Chodzę po pokoju zastanawiając się co mam zrobić. Zaraz nie wytrzymam, uduszę się tu. Powietrza w moim pokoju jest coraz to mniej, a stoję przy otwartym do szeroka oknie, próbując złapać wchodzące do środka powietrze. Nie mogę, nie potrafię. Panikuję jak zawsze, gdy coś idzie nie po mojej myśli. W głowie mam chaos. Co chwilę jest coś nowego, a ja na niczym nie umiem się skupić. Złapałam się za głowę ciągnąc za włosy myśląc, że to coś pomoże.
Dotknął mnie. Dotknął bez mojej zgody. Niby nic takiego, a jednak.
Nie mogę, nie mogę tu zostać muszę uciec. Uciec z tego domu, do Barcelony, daleko stąd. Najdalej od niego, by nie mógł mnie kolejny raz dotknąć. Bym się tak panicznie nie bała dotyku. Bym ja nie musiała uciekać, ale najpierw muszę się uspokoić, bo w tym stanie to nie wytrzymam piętnastu minut. Długo się nie zastanawiając już byłam gotowa by pójść do jedynej osoby, która wiedziała jak mi pomóc.
Wyleciałam z pokoju czując ogarniającą mnie panikę. Wchodząc po schodach omal się na nich nie wywaliłam. Musiałam go znaleźć jak najszybciej. Tyle razy mi pomógł..
Otworzyłam pierwsze drzwi od razu po lewej stronie wchodząc do jego pokoju. Nie oglądałam się co dokładnie w nim jest, nie miało to teraz znaczenia. On był ważniejszy, a co robił?
Spał. Niezdający sobie sprawy z tego co się dzieje.
Podbiegłam do okna odsłaniając je i otwierając do szeroka czując, że coraz mocniej nie umiem oddychać. Tu liczyła się każda sekunda.
- Diego.. Diego kurwa obudź się! - Powiedziałam resztkami sił, które jeszcze miałam.
Muszę się uspokoić, ale jak kurwa, tak dawno tego nie było, a wtedy on mi pomagał. Mówił wtedy o wdechach i wydechach, ale to nie działało. Nie umiem się skupić, za bardzo mnie to wszystko przeraża.
Wdech, wydech. Tak powtarzał.
Kurwa. To nie działało, a wręcz było jeszcze gorzej. Zdawałam sobie sprawy, że łapanie powietrza zaczynało sprawiać mi ból, cholerny.
Podeszłam resztkami sił do niego i potrząsnęłam nim. Tym samym budząc go i stawiając na nogi.
- Do-dotknął mnie. - Powiedziałam z łzami w oczach i złapałam się za gardło.
Od razu zrozumiał o co chodzi. Złapał mnie za rękę ciągnąć na łóżko. Kazał mi usiąść obok niego, a on zaczął mnie głaskać po włosach i mówić do mnie. Chciałabym wiedzieć co mówił, ale wyłączyłam się próbując złapać jakikolwiek ułamek latającego obok nas powietrza. Ale nie potrafiłam, chociaż tak bardzo tego pragnęłam.
Bał się. Tyle dało się wyczytać z jego oczu, ale nie pokazał tego na zewnątrz. Wszystko robił mechanicznie. Złapał mnie za ręce ciągnąc na jego klatkę piersiową. Położył mi głowę na lewej piersi, a ja wsłuchując się w jego szybkie bicie serca, próbowałam się uspokoić. Wtedy po raz pierwszy usłyszałam jego. Tak jakby pokazał mi, że jest i żyje.
- Słoneczko, skup się na moim głosie. - powiedział, a ja, przez to, że leżałam na jego klatce piersiowej poczułam wibracje jak tylko się odezwał. Również pokiwałam tylko głową na znak, że rozumiem o co mu chodzi. - Teraz będziemy oddychać, ze mną. Razem. - Powiedział dobitniej, żebym dobrze go zrozumiała. - Zaraz weźmiemy wdech nosem, a wydech robimy ustami. Będziemy to powtarzać, aż się nie uspokoisz. Dobra to zaczynamy. - Cały czas go słuchałam wiedząc, że zmienił głos i mówi bardzo spokojnie.
To zawsze działało, ale teraz mam wrażenie, że jest jakoś inaczej.
Gorzej. Pierwszy raz od dłuższego czasu ktoś tak mocno mnie dotknął i nie chciał puścić.
![](https://img.wattpad.com/cover/361366384-288-k367853.jpg)
CZYTASZ
Droga szczęścia [ZAKOŃCZONA]
Novela JuvenilPokazał co to jest miłość. Miłość do sportu, walkę i siłę ducha. Pokazał mi moje miejsce na ziemi, zwiedzając inne dookoła. Nauczył mnie jak kochać i być kochanym. Nauczył walki z lękami, strachem i nienawiścią do innych. Wybaczał mi wszystko. Spełn...