XX: Chwila próby

15 8 0
                                    

Wczoraj jak wróciłem do domu od razu zasnąłem kolejnego dnia, z rana usłyszałem pukanie do moich drzwi. Lekko zaspany podszedłem i je otworzyłem, był to ochroniarz Emily.

— Schodzimy na dół — powiedział do mnie.

— Jak to na dół? Teraz mam iść na dół? — zapytałem.

— No normalnie, schodzimy na dół — odpowiedział.

— Ale przecież mieliśmy się widzieć jutro, a nie dziś. — powiedziałem już lekko zdenerwowany.

— Tak, mamy sytuację awaryjną — powiedział do mnie.

— Dobra, dobra, już się przebiorę i schodzę na dół. Chcesz, to możesz zejść i poczekać na mnie na dole. — powiedziałem.

— Dobra jak coś, to będziemy w samochodzie — powiedział.

Ochroniarz poszedł na dół, ja zamknąłem drzwi, wziąłem telefon i szybko napisałem do Roba:

Sorry, dzisiaj nie możemy się spotkać, niestety był u mnie ochroniarz i powiedział, że mam z nim gdzieś jechać.

Zacząłem się przebierać, nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia telefonu, mężczyzna odpisał na moją wiadomość:

Dobra, jasne, nie mam problemu, ale uważaj tam na siebie, bo Emily odwala czasami bardzo dziwne akcje.

Jasne — odpisałem.

Dokończyłem ubieranie się, po czym zszedłem na dół. Wsiadłem do samochodu, w którym siedziała kobieta i jej ochroniarz.

— Co się dzieje? — zapytałem.

Kobieta popatrzyła się na mnie, a ja czekałem na jej odpowiedź. Nie uzyskiwałem jej. W pewnym momencie, gdy na nią spojrzałem, lekko zaczęło mi się kręcić w głowie. Popatrzyłem na swoje ręce i w pewnym momencie widziałem je trzy. Strasznie kręciło mi się w głowie, moja reakcja była dużo wolniejsza, a w pewnym momencie...

Po jakimś czasie obudziłem się. — Co się dzieje? Gdzie ja jestem? — po chwili dochodzenia do siebie, otworzyłem oczy i zacząłem się rozglądać. Pieprzona kobieta i jej ochroniarz w aucie. Gdzie ja teraz jestem? Było dosyć ciemno, ale coś niecoś widziałem. Byłem w jakimś pomieszczeniu i nie wiedziałem, gdzie się znajduję, czy jestem w mieście, czy też poza nim. — Dobra, spokojnie — myślałem, siedząc na krześle, niestety z rękami związanymi z tyłu. — Kurwa, znowu kajdanki — pomyślałem sobie.

— Co tu, się dzieje? — powiedziałem na głos.

W pewnym momencie usłyszałem, jak ktoś idzie.

— Kurwa, co jest? — powiedziałem trochę ciszej. 

— Muszę się jakoś wydostać. Jak? Tu nic nie ma... Nie miałem pojęcia. Zacząłem lekko się ruszać, ale mogłem tylko kręcić się na krześle. Nic nie dawało. — Kurwa mać, dobra, mam pomysł — pomyślałem sobie.

Nagle otworzyły się drzwi, a w pomieszczeniu pojawił się jakiś gość.

— No i co, Volter? Było tak kozaczyć? — powiedział do mnie głos.

— Człowieku, o co ci chodzi? Ja nic nie zrobiłem.— odpowiedziałem.

— Co? Nic nie zrobiłeś?— odpowiedział.

— Serio, nic nie zrobiłem. Nie rozumiem nawet, o co ci chodzi, człowieku.

— Jak to nie wiesz, o co mi chodzi? Wiesz, wiesz — powiedział.

Sztukmistrz (ZAKOŃCZONE+16)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz