Wczoraj po wypaleniu kilku papierosów, poszedłem spać, bo byłem naprawdę zmęczony. Dzisiejszej nocy spałem chyba z dwanaście godzin, ale widzę i czuje, że ewidentnie mój organizm tego potrzebował. Uważam też, że w życiu nie ma co się kłócić ze swoim ciałem. Jeśli mówi nam ono, że wypadałoby chwilę dłużej pospać, to tak trzeba zrobić, choć wiadomo, nie zawsze się da. Trzeba jednak jakoś dbać o swój organizm, chociaż... kurwa, co ja pierdolę, przecież palę szlugi. No tak, wyszedłem teraz na debila dobra nie ważne, mniejsza o to.
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Wstałem więc z łóżka i podszedłem do nich. Otworzyłem drzwi — była to Emily. Byłem zadziwiony, że nie było ochroniarza, ale zacząłem konwersację.
— Co ty tu robisz? — powiedziałem do niej.
— Przyszłam do ciebie, bo dzisiaj mamy spotkanie — odpowiedziała.
— Jakie spotkanie? — zapytałem jej.
— No, spotkanie z ludźmi, dosyć ważnymi, w sumie są to moi zleceniodawcy. Poznasz jednego z nich i najprawdopodobniej otrzymasz od niego zlecenie — powiedziała.
— Dlaczego ja mam go w ogóle poznawać? Czemu ty nie możesz od niego po prosty tego przyjąć, a my je wykonam?— zapytałem.
— Ogólnie nie mogę tego zrobić, bo mój zleceniodawca bardzo chciał cię poznać — odpowiedziała.
— Jestem taki zdolny i wspaniały, że ludzie nagle chcą mnie poznawać, czy to po prostu jakiś twój kolejny trik? — powiedziałem do niej.
— Nie no, naprawdę mówię ci, gościu chce cię poznać i sama w sumie nie wiem czemu chce z tobą pogadać. Nie mam pojęcia. Gdybym wiedziała, to najprawdopodobniej bym ci powiedziała, ale naprawdę nie mam bladego pojęcia, więc zbieraj się i jedziemy — odpowiedziała.
— Dobra, dobra, chwilę, ale jedno pytanie. Jak mam się ubrać? Odświętnie czy nie? Bo jeśli to zleceniodawca, to wypadałoby jakoś ładniej, co nie? — zapytałem jej.
— Ubierz się po swojemu — powiedziała do mnie.
„Po swojemu" — pomyślałem sobie. Zajebista podpowiedź pani mądra, no dobra, skoro daje mi taką wolną rękę, to czemu nie? W takim razie hmm... Wiem, w co się ubiorę.
— Dobra, będę za jakieś dziesięć minut na dole — powiedziałem do niej.
— Jasne, poczekam w samochodzie — odpowiedziała.
Jakby się tu ubrać? Dobra, ubiorę się cały na czarno. A co, jakbym mu się nie spodobam i mnie tam po prostu zastrzeli, zabije albo zadźga? Jak zwał, tak zwał to bez znaczenia. Będę już gotowy na pogrzeb co nie, nie uważacie, że będę miał zajebisty strój. No, czego by nie mówić, na biało się nie ubiorę, dobra biorę ten czarny. Ubrałem się cały na czarno i zjechałem na dół.
Wsiadłem do samochodu, a szofer zapytał mnie:
— Jedziesz na pogrzeb?
To zdanie lekko mnie zdenerwowało wypowiedziane z jego ust:
— Na pogrzeb? Żebym ci, kurwa, zaraz sam nie zrobił pogrzebu, mądralo.
Ten lekko się zdenerwował, ale nic mi nie odpowiedział. Powiem szczerze, naprawdę nikt tak mnie nie denerwuje jak ten gościu. No ale co on poradzi, przecież w sumie to też jest tylko pionkiem, tak jak ja.
Byłem jeszcze trochę zmęczony, więc poszedłem jeszcze na sekundę w kimę. Nie wiem, więc ile trwała cała ta podróż. Na pewno nie trwała najkrócej, ale nie trwała też najdłużej. W pewnym momencie obudziłem się i powiem szczerze, że poczułem się bardzo wypoczęty.
CZYTASZ
Sztukmistrz (ZAKOŃCZONE+16)
Aksi'Sztukmistrz' jest pierwszą książką opowiadającą z serii. Jak długiej a tego to nawet nie wie sam autor ;). Książka ukazuje sztukę w znacznie bardziej przystępny sposób (przynajmniej dla autora). Książka zawiera sceny erotyczne, wulgaryzmy oraz m...