Minęło jakieś pół godziny odkąd wyjechałem z domu. Jechałem właśnie do 'rodzinnego' miasta, aby spotkać się z tymi ziomkami. W sumie to nie wiem, po co aż tak daleko jadę. Mogłem to po prostu spotkać się z nimi w tym nowym mieszkaniu, czy gdziekolwiek indziej, ale wolałem dmuchać na zimno. Wiecie, o co chodzi. Myślę, że mimo wszystko lepiej jest podchodzić do tego tematu bezpiecznie niż robić takie biznesy na widoku. No dobra może i można, ale do tego trzeba mieć PIENIĄDZE, a nie pieniądze.
Gdy byłem w mieście, chwyciłem telefon i napisałem:
Jak coś jestem już w mieszkaniu,i na was czekam.
Dobra, dzięki. Jedziemy. Podaj adres. — napisał.
Wysłałem im adres.
Będziemy za jakieś pół godziny.
Przypomniało mi się też te obrazy, które tu wisiały, miałem zabrać do tamtego mieszkania, wziąłem je i zaniosłem je do auta. Wróciłem do domu, wyszedłem na balkon i zapaliłem papierosa.
Jak to, kurwa, wszystko zrobić, żeby wszytko wyszło? — zacząłem myśleć głęboko. Paląc drugiego papierosa, jeszcze trochę poczekałem. Po czym przyjechali chłopaki.
— Dobra, panowie. Ogólnie tutaj mam na tej kartce bardzo dogłębny plan muzeum. Rzecz druga, mam dla was wypisaną kartkę z obrazami. M
— Ale to ich jest pięć — powiedział jeden z nich lekko zadziwiony.
—No właśnie a miały być cztery jak nie trzy.—powiedział kolejny.
— Tak, ale jest ich pięć, to prawda. Dostaniecie za to półtora miliona, tylko za każde uszkodzenie minus sto koła.—powiedziałem do nich.
Popatrzyli na mnie.
— Dobra, bierzemy, ale płatność z góry.
— Nie ma chuja, nie zapłacę wam z góry. Wykonacie robotę, zapłacę wam milion pięćset tysięcy. Oddacie mi obrazy, a ja wtedy dam wam pieniądze.
— Nie ma opcji — powiedział jeden z nich. — Albo płacisz chociaż jedną czwartą z góry, albo w ogóle nie zabieramy się za robotę.
— Dobra, możemy tak zrobić. Zapłacę wam przelewem jedną czwartą. Ale pamiętajcie, kradniecie pięć obrazów i każdy z obrazów ma być w perfekcyjnym stanie — powiedziałem stanowczo.
—Bez problemu — odpowiedzieli mi.
— Czy jest coś jeszcze, co chcielibyście wiedzieć? — spytałem.
— Nie, ale po co nas tak daleko zaprowadzałeś? — odparli.
— Bezpieczeństwo jest najważniejsza w tej branży. Chcę, żebyśmy nie zostali przyłapani. Poza tym możemy pójść na piwo do baru, jeśli chcecie — zaproponowałem.
— Piwo w barze? W sumie może być — zgodzili się.
Poszliśmy więc do baru na piwo. Gdy weszliśmy do środka, zobaczyłem swojego szefa ze starej pracy. Kurwa, w ogóle się go tu nie spodziewałem. Myślałem, że nie chodzi po takich miejscach, ale pewnie się myliłem. Chłopaki spojrzeli na mnie.
— Wyglądasz na zdziwionego — powiedzieli.
— Nie, nie — odpowiedziałem, starając się zachować spokój.
Chłopaki zamówili sobie po piwie, a ja wziąłem whisky można powiedzieć, że mój klasyczek. Jedna szklaneczka wystarczy. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, atmosfera była naprawdę fajna. Mimo tego, że byli dosyć specyficzni, gada się z nimi przyjemnie albo to może efekt whisky. Nie wiem. W każdym razie czas mijał nam szybko.
CZYTASZ
Sztukmistrz (ZAKOŃCZONE+16)
Ação'Sztukmistrz' jest pierwszą książką opowiadającą z serii. Jak długiej a tego to nawet nie wie sam autor ;). Książka ukazuje sztukę w znacznie bardziej przystępny sposób (przynajmniej dla autora). Książka zawiera sceny erotyczne, wulgaryzmy oraz m...