Kayleen obudził ogromny ból głowy. Podniosła się z łóżka zbyt gwałtownie, przez co zakręciło jej się w głowie. Oparła się na dłoniach, pochylając się do przodu. Ubrana była wciąż w czarną sukienkę z wczorajszego wieczoru. Ściągnęła pościel i zauważyła bose stopy, szpilki stały równo ułożone przy łóżku. Próbowała przypomnieć sobie moment, w którym je zdjęła, a gdy jej się to udało, poczuła, że na jej policzkach wypływa czerwień. Do głowy jak lawina wpadały jej wszystkie słowa, które wypowiedziała.
Co prawda zgadzała się z nimi, lecz nigdy nie wypowiedziałby ich na głos. Skoro jej pijana wersja postanowiła w końcu mu wybaczyć, nie zamierzała tego zmieniać. W końcu zabierała się do tego od jakiegoś czasu. Po szczerych słowach wypowiedzianych przez Nate'a uznała, że zostawi za sobą przykrości i rozpocznie nowy rozdział. Postawiła stopę na podłodze i poczuła szpilki wbijane w głowę niczym korona cierniowa.
Przebrała się, doprowadzając się do stanu używalności i wolnym krokiem ruszyła w stronę kuchni. Pokonanie schodów było istną torturą, z każdym schodkiem czuła się coraz gorzej. Na jej szczęście kuchnia była całkowicie pusta, nikt nie musiał oglądać, jak zwija się z bólu przy najmniejszym ruchu. Przypomniało jej się, jak ojciec wypił ciut za dużo, a następnego dnia matka przygotowywała mu szklankę wody z ogromną ilością cytryny. To brzmi jak dobry plan, pomyślała i stanęła pod półką, gdzie schowane były szklanki. W takich sytuacjach przeklinała swój niski wzrost. Stanęła na placach, siłując się z uchwytem. Trwało to znacznie dłużej niż by tego chciała.
-Cholerny wzrost. Musieli tak wysoko zawiesić te szafki -mruknęła pod nosem.
Otworzyła półkę i wyciągnęła przezroczystą szklankę. Opadła delikatnie na stopy, a odwracając się, dostała zawału. O wyspę oparty stał Nate z założonymi rękami, przyglądając się jej wyczynom.
-Jezu! -krzyknęła.
-Wystarczy Nate -zaśmiał się.
-Ha Ha, bardzo śmieszne. Czy możesz przestać używać serum maskującego w domu? Wolałabym wiedzieć kogo mam za plecami.
-Nie podoba ci się ta nutka tajemnicy?
Powiedział niskim tonem i powoli szedł w jej stronę, na co jej ciało zareagowało gęsią skórką. Od razu wyczuł, że coś w jej zachowaniu się zmieniło. Nachylił się i rozstawił ręce po obu jej stronach. Przejechał nosem po jej nosie, zbliżył się na milimetry do jej ust, po czym zrezygnował. Wyciągnął kubek z szafki nad nimi i położył na blacie, nie zabierając rąk.
-Tego też nie rób! -ponownie krzyknęła.
-Wolałabyś coś innego? -szepnął jej do ucha, a dziewczynę oblał rumieniec.
-Dlaczego to robisz? -zadała najgłupsze pytanie, jakie w tej chwili mogła.
-Słodko wyglądasz, kiedy jesteś zawstydzona. -Obdarzył ją uśmiechem.
-Słodko? -powtórzyła z lekką irytacją w głosie.
-Słodko -mruknął i delikatnie musnął jej usta.
Jak szybko przyszedł, tak szybko odsunął się od niej. Jedna rozmowa i zapomniał całkowicie o ostatnim tygodniu. Chciała też posiadać umiejętność wymazywania uczuć w tak zawrotnym tempie. Myślała, że to ona zamknęła rozdział, ale tak naprawdę zrobił to Nate. Liczyła na to, że teraz będzie już tylko lepiej. Musi być. Nalała sobie wody z kranu i odstawiła szklankę z balat. Już chciała otworzyć lodówkę w celu zlokalizowania cytryny, lecz chłopak ją uprzedził, wrzucając do środka okrągłą białą tabletkę. Chwilę patrzyła, jak rozpuszcza się w wodzie, wypuszczając w górę małe bąbelki.
CZYTASZ
Heritage: Forgotten
WerewolfKayleen od zawsze była otoczona historiami o przeszłości swoich przodków, lecz ze względu na chorobę psychiczną babki, nigdy do końca nie brała tego na poważnie. Gdyby tylko wiedziała, że wybór college'u będzie zapalnikiem wielu problemów... Czy poz...