ROZDZIAŁ 12 - Druga (cz.1)

296 20 3
                                    

Przyznaję, że byłam w rozterce.

Mogłam dać Wam 1/2 rozdziału (co niniejszym czynię) lub dać cały, ale dopiero jutro.

Nie mam więcej, a muszę wyjechać :(

M.

###


Olivia

Obudziłam się wypoczęta, odprężona i całkowicie szczęśliwa, jak nie byłam szczęśliwa od wielu lat.

Jeszcze zanim otworzyłam oczy, poczułam to.

Leżałam na lewym boku, lewą rękę miałam zgiętą tak, że dłonią dotykałam swojego czoła, a prawą miałam wyciągniętą wzdłuż mojego boku, więc wyraźnie czułam męską rękę, która tam spoczywała.

Miałam na sobie moją piżamę, ale i tak wyraźnie parzył mnie za plecami dotyk nagiej skóry mężczyzny, który tam leżał, przytulony do mnie całym swoim przodem.

Uśmiechnęłam się do siebie, bo absolutnie mi to nie przeszkadzało.

Kiedy w nocy moja kołdra wylądowała na podłodze, Tony jeszcze kilka razy upewnił się, że na pewno chciałam tego, że nie robił mi krzywdy, ale przy tym, szczęśliwie, wsunął palce pod moją piżamę, najpierw usuwając przeszkodę w postaci koszulki, a potem spodenek, całując każdy odkrywany fragment mojej skóry.

Tony zawisł wtedy nade mną, a ja byłam na plecach, trzymając dłonie na jego ramionach, ale nie mając odwagi go pieścić tak, jakbym tego chciała.

Leżąc w samych majtkach, cieszyłam się, że to minął już czwarty dzień mojej miesiączki, które miewałam skąpe i krótkie, co oznaczało, że podpaska, jaką miałam zabezpieczoną bieliznę była właśnie tym.

Zabezpieczeniem.

I to prawdopodobnie całkowicie zbędnym.

Tony jednak o tym nie wiedział, dlatego w trakcie naszego pierwszego zbliżenia musiałam mu wiele wyjaśniać, mówiąc po kolei:

- Nie, nie boli mnie brzuch... ani nic innego.

- Tak, możemy to zrobić i nic mi się nie stanie.

- Nie, nie czuję się niekomfortowo, źle, brudno...

Z tym ostatnim musiałam wyjaśnić mężczyźnie trochę więcej, bo słowo brudno miało i dla mnie, i dla niego różne znaczenia, a może kilka znaczeń.

- Tony - zdecydowałam się w końcu na całkowitą szczerość, chociaż zrobiłam to, nie patrząc mu prosto w oczy, ale gdzieś na jego szczękę - Ja nie pamiętam. Nie pamiętam tego, co ze mną robili - przy tym zdaniu przełknęłam ślinę i spięłam się, bo wiedziałam, że on to oglądał.

- Damian... jak Damian zagroził mi... - wzięłam głęboki wdech i zebrałam się na odwagę, ale nadal nie patrzyłam w jego oczy - Kiedy chciałam się z nim rozwieść, zagroził że pokaże światu te filmy, a żeby to zrobić, pokazał je mnie.

Przerwałam, żeby to do niego dotarło, ale potem sama to dopowiedziałam:

- Wcześniej nie wiedziałam, co mi zrobili, chociaż trochę się domyślałam. Myślałam, że miałam zły sen - uzupełniłam szeptem.

- Ale możesz złe wspomnienia... - powiedziałam głośniej i bardziej zdecydowanie, bo chciałam bliskości z tym mężczyzną, a nie rozmowy o mojej przeszłości - lub może moje wyobrażenia - sprostowałam - ...zastąpić czymś dobrym. Dobrym dotykiem, dobrymi wspomnieniami.

Za późno [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz