ROZDZIAŁ 14 - Miałam pomyśleć

219 21 6
                                    

PRZEPRASZAM.

M.

###

Olivia

Kiedy weszłam do swojej sypialni, wiedziałam, że nie będzie mi dane zaznać tam spokoju, a tego teraz potrzebowałam.

Musiałam pomyśleć.

Poukładać sobie wszystko w głowie.

Byłam natomiast wręcz oszołomiona nadmiarem emocji, tym wszystkim, co czułam w związku z tym, co odkryłam.

Dlatego złapałam plecak, mój własny, stary plecak, który kupiłam już dawno, żeby móc zabierać do klienta przybory, jakie potrzebowałam do wymierzenia ogrodu i ustalenia wstępnego szkicu, wrzuciłam do niego laptop, szkicownik, a po namyśle kilka sztuk bielizny i koszulkę na zmianę.

Przyszłam do łazienki i do małej kosmetyczki zapakowałam podstawowe kosmetyki, które mogłyby mi być potrzebne, jeśli nocowałabym poza domem.

Potem złapałam moją dawno nie używaną torebkę i sprawdziłam, czy nadal tam były moje dokumenty, portfel, karty płatnicze i inne ważne rzeczy, a dopiero po tym ruszyłam w stronę wyjścia.

Otworzyłam drzwi, starając się nie zrobić hałasu, wystawiłam za nie głowę i rozejrzałam się, ale wyglądało na to, że nikt nie interesował się mną, co spowodowało, że zrobiło mi się przykro.

Coś ty sobie myślała, głupia - pomyślałam - Nie jesteś najważniejsza na świecie. Tony ma żonę, będzie tu mieszkała, a ty staniesz się balastem. Zbędnym balastem.

Potrzasnęłam głową, bo nie chciałam się rozkleić, a te myśli nie były miłe i poczułam łzy pod powiekami, a przecież miałam pojechać gdzieś, gdzie mogłabym to na spokojnie przemyśleć.

Kochałam Antonio Santino.

Kochałam go i to wiedziałam na pewno, ale oprócz tego byłam mu wdzięczna za to wszystko, co dla mnie zrobił.

Z drugiej strony jednak wciąż był tym mężczyzną, który przyjął mnie jako spłatę długu mojego męża i nigdy nie wytłumaczył mi, dlaczego to zrobił.

A teraz... Amanda Santino.

Antonio miał żonę!

W moim pokoju nie było nawet klucza w zamku, wiec nie mogłam się w nim zamknąć, a nie byłam pewna, czy Tony nie zechciałby przekonywać mnie, bym została w tym domu jako jego kochanka.

Nie chciałam być nią, więc musiałam wyjść.

Ukryć się gdzieś.

Wtedy przypomniałam sobie, że Flavio parę dni wcześniej pokazał mi, gdzie w garażu Santino stał mój samochód i gdzie wisiały do niego kluczyki.

Mogłam po prostu odjechać, dopóki Antonio był zajęty.

Teraz, kiedy siedziałam na zbyt miękkim, szarym raczej niewygodnym łóżku w motelu na drodze wylotowej z Chicago, pomyślałam, że znowu, nie mogąc się opanować, jak kilka lat temu działałam w emocjach, spontanicznie, zamiast pomyśleć i zaplanować swoje postępowanie.

Wtedy wyszłam za mąż.

Teraz opuściłam Antonio.

Bo wyjechałam swoją Mazdą z garażu rezydencji, który dziwnym trafem był szeroko otwarty, w ogóle nie rozglądając się, więc mógł mnie zobaczyć ktokolwiek, dosłownie każdy, jeden z ochroniarzy, Tony lub Emilia, i tak samo przeszłam wcześniej tuż obok wejścia do kuchni, w której oprócz Emilii na pewno był ktoś, kto przyszedł na lunch, a na dodatek ruszyłam ulicami Big Onion przed siebie, nie sprawdziwszy wcześniej, gdzie mogłaby w spokoju usiąść samotnie na kilka godzin.

Za późno [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz