ROZDZIAŁ 16 - Kobiety są nietykalne

259 17 8
                                    

[18+] - przemoc

Antonio

Później wieczorem Santino stał w swoim gabinecie ze swoim smartfonem przy uchu i słuchał relacji swojego kumpla z tego, jak zakończyła się ich zbrojna interwencja w burdelu Ferdynanda Fix'a.

- Masz ich wszystkich trzech w swojej piwnicy - poinformował Antonia Ignacio na koniec ich rozmowy telefonicznej.

- A kobieta? - dopytywał się Atonio i w odpowiedzi usłyszał ciężkie westchnięcie kumpla.

- Taaa... - mruknął Iggy - Jest w celi pierwszej - odparł, wywołując u Antonia niemiłe wspomnienie związane z jego dupkowatym podstępowaniem wobec Olivii tego pierwszego dnia, kiedy miał ją u siebie - Ale, wiesz, koleś, ona była naćpana. Jak Olivia. Mogła nie zdawać sobie sprawy z tego, co robiła.

- Nadal to zrobiła - mruknął Antonio ze złością, po czym westchnął i dodał łagodniej - Dobra, pomyślę o tym jutro.

- Daj znać - dorzucił Ignacio.

- Dam - odparł Antonio i pożegnał się - Nara.

- Nara - usłyszał w słuchawce takie samo pożegnanie, a potem odjął telefon od ucha i nacisnął czerwoną słuchawkę, by się rozłączyć.

Santino stał przy oknie w swoim gabinecie w swoim domu i wyglądał na pogrążony w ciemnościach, nadal zaniedbany ogród, myśląc o tym, co powinien teraz zrobić.

Bo prawdopodobnie było to to, czego bardzo nie chciał robić.

Jednocześnie wspominał ostatnie dziesięć godzin, rachując, że od urodzenia nie czuł tylu emocji, ile czuł przez ten czas.

Zaczęło się od wściekłości na Amandę, że znieważyła Olivię, strachu, że ta skrzywdzona kobieta zniknęła z jego domu, poprzez przerażenie, że ją porwali i mógł nie zdążyć jej uratować.

Kiedy sądził, że przybył za późno, prawie dusił się ze strachu, a to uświadomiło mu, jak bardzo ją kochał.

Potem był z niej dumny, kiedy okazało się, że jednak potrafiła bronić się, i to bronić się we wspaniałym stylu i znokautowała Fix'a, zgniatając jego jaja.

Później przestraszył się, że nie będzie chciała go znać, bo zabił tamtego, rozwalając mu czaszkę, kiedy ona była tak blisko niego.

A dopiero na końcu rozbawiła go tekstami, których kompletnie po niej nie spodziewał się, chociaż nadal sądził, że powiedziała to pod wpływem narkotyków.

Pijacko szczera i otwarta była tak cholernie zabawna, że nie mógł powstrzymać uśmiechu, który wypłynął mu na usta, kiedy to wspominał.

Rozległo się pukanie do drzwi, więc, nie odwracając się, rzucił - Proszę.

Uśmiech zamarł na jego wargach i wyraz jego twarzy ponownie był ponury.

Kiedy drzwi się otworzyły, odwrócił się w ich stronę i ujrzał Emilię, która wsunęła się cicho i zaanonsowała - Panie Santino, przyszedł lekarz.

- Dziękuję, Emilio - odparł Antonio, ruszając w jej kierunku, i pomyślał, że powinien polecić jej mówić sobie po imieniu, jak to zrobiła Oli, bo znali się już bardzo długo i przez cały ten czas ta troskliwa kobieta pokazała wielokrotnie, że dbała o dobro Santino.

Emilia nie czekała i ruszyła z powrotem do kuchni, ale Antonio i bez oglądania wyrazu jej twarzy wiedział, że była zmartwiona stanem zdrowia Olivii oraz tym wszystkim, co wydarzyło się tego dnia.

Za późno [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz