Olivia
Spakowałam już obie moje torby podróżne, mały, podręczny plecak i pakowałam właśnie do torby od laptopa mój laptop, szkicownik i inne przybory, jakich potrzebowałam do pracy, kiedy drzwi otworzyły się i Antonio stanął w nich, by przepuścić Emilię.
Ta dobra kobieta weszła szybkim krokiem ze zmartwionym wyrazem twarzy, patrząc tylko na mnie i nie racząc spojrzeć na swojego chlebodawcę.
Widziałam, że była na niego zła, ale nie powinna być.
Robił to, co musiał zrobić, bo opiekował się mną wystarczająco długo, a teraz musiałam odejść, by zrobić miejsce dla kogoś innego.
Proste.
- Och, Słoneczko - westchnęła Emilia - Co mam zrobić?
- Nie mam więcej toreb ani żadnej walizki - powiedziałam dość bezradnie - A zostało mi trochę rzeczy w szafie...
- Zaraz coś zaradzimy - stwierdziła Emilia, ale Antonio dziwnie prychnął pod nosem, złapał moją torbę i plecak, a potem powiedział, kiwnąwszy głową na starty złożonych koszulek i spodni - Weźcie to po prostu w ręce.
Spojrzałyśmy z Emilią po sobie, ale nie zaprotestowałyśmy.
Chyba po prostu żadna z nas nie wiedziała, czy przypadkiem gdzieś w garaży Antonio Santino nie miał jakiegoś kufra, skrzynki lub czegoś podobnego.
Może obie czułyśmy się tak samo bezsilne wobec jego apodyktycznej postawy, wiec poddałyśmy się temu, co planował zrobić z moimi rzeczami.
Złapałam naręcze koszulek, Emilia naręcze spodni, spodenek i leginsów i ruszyłyśmy do drzwi pomieszczenia, podążając za właścicielem tego przybytku.
Wyszliśmy na korytarz, a tam zostałyśmy zaskoczone.
Nasze podróż skończyła się po kilkunastu krokach, kiedy Antonio otworzył drzwi do swojego apartamentu i wszedł tam z moimi tobołkami.
Nie skomentowałam tego, ale też nie miałam ochoty tam wchodzić.
Byłam już tam.
Spałam tam z nim.
Miałam związane z tym miejscem miłe wspomnienia i nie chciałam ich przywoływać, a tym bardziej nie chciałam ich psuć przez poszukiwanie tam walizki, jaką prawdopodobnie Santino chciał mi pożyczyć.
Stanęłam więc w korytarzu, kiedy Emilia weszła tam i stanęła za progiem.
- Olivio? - spytała niepewnie, odwracając się w moją stronę.
- Czy może pani przynieść tu tę walizkę? - zapytałam słabym głosem - Ja poczekam i tutaj wrzucę do niej te ubrania - dodałam i trochę wyżej podniosłam na chwilę to, co trzymałam w rękach.
Emilia westchnęła ciężko, ale poddała się, odwróciła z powrotem do wnętrza i weszła tam, ale w tej samej chwili Antonio pojawił się w progu, spojrzał na mnie nieodgadnionym wzrokiem, złapał to, co trzymałam i zawrócił do swojego apartamentu.
- Chodź za mną - rozkazał przy tym.
Nawet nie drgnęłam.
Zagapiłam się na jego plecy, a potem już nie mogłam patrzeć, więc przysunęłam się z bólem do ściany tuż obok drzwi, oparłam się o nią czołem i po prostu tam czekałam.
- Oli - usłyszałam wołanie Santino, więc pokręciłam głową, nie odrywając czoła od ściany i wymusiłam z siebie, jak mi się wydawało silne:
- Ja tu poczekam.
CZYTASZ
Za późno [18+]
ChickLitCzęść 1 serii Chicago. Mała dziewczynka o wiele za późno dowiedziała się, że nie wszystko można zdobyć ciężką pracą. Nastoletnia dziewczyna za późno dowiedziała się, że w prawdziwym życiu romantyczna miłość nie istnieje. A przyjaciółka może nie być...