ROZDZIAŁ 15 - Ferdynand Fix

229 22 3
                                    

Cześć, nie jestem zadowolona z tego rozdziału, ale może kiedyś go poprawię.

Na razie mam, co mam

Miłej lektury i pamiętajcie o gwiazdkach

M.

###

Antonio

Po namierzeniu lokalizacji Olivii wszystko miało być proste.

Antonio pobiegł do swojego garażu, złapał kluczyki od swojego Cheyenne i wsiadł do niego, stwierdzając po drodze z cholernym rozdrażnieniem, że wrota wciąż były szeroko otwarte.

Ruszył z cholernego pomieszczenia od razu pełnym gazem, bo i tak znał okolice co do jebanego centymetra, a spieszył się w cholerę, by wyjaśnić Oli całe to pieprzone nieporozumienie.

Dojechał na miejsce w pieprzone dziesięć minut, z zadowoleniem zauważył na cholernym parkingu jej Mazdę i pobiegł do środka pieprzonego motelu, by tak natknąć się na jedyny jebany problem w postaci cholernie marudnej, ale na szczęście przekupnej, pieprzonej suki w średnim wieku.

Ale potem wszystko poszło się jebać w cholerę, bo pieprzony pokój Oli był otwarty, otwarty! z szeroko otwartymi pieprzonymi drzwiami, a jej, kurwa, nie było w środku.

Antonio wszedł, rozejrzał się i znalazł jej torebkę, a także jej plecak, porzucone na podłodze blisko drzwi.

Na myśl o tym, co mogło to oznaczać, zacisnął szczękę z wściekłości, ale nie spanikował, bo wiedział, co miał robić.

Wyjął swój telefon i uruchomił apkę śledzącą, by stwierdzić z zadowoleniem, że telefon Oli wciąż się poruszał.

Potem ze swoich kontaktów wybrał numer, wcisnął zieloną słuchawkę i przyłożył aparat do ucha, by posłuchać dwóch sygnałów połączenia.

*****

Godzinę później Antonio szedł ostrożnym, chociaż pewnym krokiem po korytarzu budynku, w którym przetrzymywano Olivię, z odbezpieczonym pistoletem w dłoni i kilkoma mężczyznami chroniącymi jego plecy.

Dobrze wykorzystał ten czas, jadąc do domu, by przebrać się w wyjściowe ubranie, które miało dać mu kamuflaż, informując przez telefon o wszystkim swoich kumpli i organizując z nimi akcję ratunkową dla swojej kobiety.

Spotkali się w biurze głównym Luisa, które nie było usytuowane przy żadnym z klubów, ale miało pełen dostęp do kamer, lokalizatorów i obsługę niezłego informatyka.

Wszystko to Luis zorganizował po tym, jak we trzech nawiązali współpracę z Filipem, bo to on podpowiedział im, czego mogli potrzebować.

To on również pomógł Luisowi właściwie wyposażyć ten lokal, podpowiedział im, na czym nie było warto oszczędzać, i na koniec pomógł zatrudnić odpowiednie osoby.

Teraz to wszystko przydało się, wręcz było jak znalazł, chociaż Antonio wolałby, żeby nie było to tak szybko.

Miał za sobą siłę wszystkich dostępnych ludzi od siebie, Ignacio i Luisa.

Na posterunku przy ochronie ich lokali zostawili tylko niezbędne minimum.

Kiedy zobaczył, że czerwona kropka, która oznaczała lokalizację telefonu Olivii, zatrzymała się w jednym z burdeli Ferdynanda Fix'a, poczuł prawie ulgę i zadowolenie.

Za późno [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz