10. Niespodzianka

7 1 0
                                    

Jacob

Budzik w telefonie po raz kolejny przypomina mi, że nastał nowy dzień. Uciszam go wyciągając dłoń spod kołdry. Nim zdążyłem otworzyć oczy Chester wskoczył na łóżko i zaczął lizać mnie po twarzy. Muszę wstać i wyprowadzić go na spacer. Zerkam na telefon, by sprawdzić, która godzina. Dostrzegam wiadomość, gdy wyświetla się nadawca przecieram oczy ze zdumienia. To wiadomość od Emmy.

Em: Pytanie numer dwa. Czy nadal chcesz bym Cię poznała?

Nie mogę uwierzyć we własne szczęście. W pierwszym odruchu chciałem natychmiast do niej zadzwonić. Ale po pierwsze była siódma rano, po drugie nie mogę jej znów wystraszyć. Kolejnej szansy już na pewno nie otrzymam.

Od razu nabrałem ochoty by wstać z łóżka. Życie ostatnio naprawdę często mnie zaskakuje. Tym razem pozytywnie więc nie mam prawa narzekać.

Jacob: Oczywiście, że tak! Od czego zaczniemy?

Nie oczekuję, że odpisze od razu. Nie mam pojęcia czym ona się zajmuje, ale jestem niemal pewien, że nie należy do rannych ptaszków. Biorąc pod uwagę porę, o jakiej wysłała do mnie wiadomość jest raczej nocnym markiem. Dopiero teraz uświadomiłem sobie, że niewiele ponad tydzień temu Emma wylegiwała się w tym łóżku. Ta myśl uruchamia moją wyobraźnię. Co prawda niewiele zapamiętałem na temat jej wyglądu. Wszystko działo się tak szybko, do tego byłem wkurzony i zmęczony. Jednak jej oczu ukrytych pod gęstymi, długimi włosami nie sposób nie zapamiętać. Co do charakteru wydaje mi się, że jej arogancja to tylko ochrona przed zewnętrznym światem. Maska mająca ukrywać strach i smutek.

Nie przypuszczałem, że po historii z Susan mogę jeszcze tak się zafiksować na punkcie jakiejś kobiety. Zwłaszcza, że poznaliśmy się w tak niecodzienny sposób i oboje nie zrobiliśmy na sobie dobrego pierwszego wrażenia. Ponadto Em w ogóle nie przypomina Susan ani wyglądem, ani charakterem. Może właśnie tego mi teraz potrzeba. Kogoś kto wywróci moje życie do góry nogami.

**

Od godziny siedzę w pracy. Zamiast na ekranie komputera skupiam się na ekranie mojego telefonu. Nie mogę wciąż lekceważyć moich obowiązków. Nie potrafię odnaleźć się na nowym stanowisku. Zarządzanie ludźmi to ciężki kawałek chleba. Zdecydowanie bardziej wolałem programować, tworzyć. To było o wiele bardziej ciekawe. Miałem poczucie, że to co robię ma jakiś sens. Teraz mam na głowie sprawy finansowe, różnego rodzaju sprawozdania dla moich przełożonych, strategie i bilanse. Najchętniej oddałbym wszystkie te sprawy mojej asystentce. Mam już jednak wyrzuty sumienia, że odpowiada za mnie na wszystkie pisma, maile i nie dopuszcza do mojego spotkania z Julie z działu HR. Zdecydowanie za często nadużywam władzy. Nie chcę być szefem, który zrzuca na swoich podwładnych najbardziej niewdzięczną robotę.

W końcu udało mi się dokończyć prezentację. Od razu zleciłem mojej asystentce zwołanie zebrania na jutro. Już dawno powinienem był to zrobić. Gdy tylko Monica opuściła pokój, mój telefon wydał z siebie długo wyczekiwany dźwięk – sygnał wiadomości.

Em: Najlepiej od początku. Kim chciałeś zostać, gdy byłeś dzieckiem?

Rozbawiła mnie ta wiadomość. Że też akurat coś takiego przyszło jej do głowy jako pierwsze. To kolejny dowód na to, że ta dziewczyna jest nietuzinkowa. Przeczy wszystkiemu co znam. Postanowiłem nie czekać i odpisać od razu.

Jacob: Hmmm... Chyba już nie pamiętam. To było bardzo dawno.

Chcę się z nią trochę podroczyć. Nim zdążyłem odłożyć telefon, otrzymałem odpowiedź.

Em: Wiedziałam, że będziesz się wymigiwać! Zgaduję, że to było coś czego teraz się wstydzisz.

Trafiła w dziesiątkę.

Jacob: No dobra, chciałem być raperem. Na szczęście moje marzenie się nie spełniło. A jak było z Tobą?

Em: To chyba ja miałam zadawać pytania. Czy ja przypadkiem nie przeszkadzam Ci w pracy?

Fakt powinienem teraz przejrzeć dokumenty z działu finansów do zatwierdzenia. Ale byłbym głupcem gdybym jej to napisał.

Jacob: Rzeczywiście jestem teraz w pracy, ale chwila przerwy na rozmowę z walecznym i uroczym ochroniarzem mojego domu dobrze mi zrobi.

Em: Czy Ty próbujesz ze mną flirtować?

Jacob: A co, jeśli tak? To też jest zakazane?

Em: Tak.

Ta lakoniczna odpowiedź przypomina mi, że powinienem być bardziej ostrożny.

Jacob: Dobrze! W takim razie chciałbym poznać swoje opcje.

Em: Może porozmawiamy wieczorem? Masz czas?

Cóż za miła niespodzianka.

Po raz kolejny mnie zaskoczyła. Nie wiem, dokąd ta znajomość zmierza i jak się zakończy, ale mam przeczucie, że z tą dziewczyną nie będę się nudzić.

Jacob: Pewnie! Odezwę się jak skończę pracę. Do usłyszenia.

Miałem ochotę skończyć pracę już teraz. Ale wiedziałem, że nie mogę sobie na to pozwolić. To byłoby nie fair wobec Monicy i wszystkich, którzy na mnie liczyli.

Przeszedłem się po swoim biurze.

Miejsce, w którym je urządzono w zasadzie niczym nie różni się od tradycyjnych korporacyjnych wieżowców.

Wysoki, oszklony budynek, kipiący stalą, w którym dziennie przewijają się setki a może nawet i tysiące ludzi.

Pomieszczenie, w którym się znajdowałem odstawało nieco od nowoczesnego wystroju tego miejsca. Który bądź co bądź pasował do charakteru pracy. Nasza korporacja zajmowała się tworzeniem programów i aplikacji, co z definicji kojarzy się z postępem i nowoczesnością. Ale ja postanowiłem wstawić do swojego pokoju żywe rośliny. Zamiast modernistycznego metalowego biurka poprosiłem o zwykle drewniane, w kącie wstawiłem kanapę. A wszystko po to by ocieplić nieco pomieszczenie i przy okazji mój wizerunek. Chcę by pozostali pracownicy przychodząc do mnie po pomoc czuli się to komfortowo. Poza tym nie potrafiłbym skupić się wśród białych ścian i metalowych dekoracji.

Czuję, że nie nadaję się do tej pracy. Nigdy nie lubiłem dowodzić. Nawet w szkole nie wychodziłem przed szereg, wolałem by ktoś podejmował decyzję za mnie.

Teraz natomiast nie mogę się od wywinąć. Przyjąłem stanowisko, które tego ode mnie wymaga. I, na którym będę ponosić konsekwencje za to co postanowię i co z tego wyniknie.

Ta myśl natychmiast zmotywowała mnie do pracy.

Wróciłem więc do swojego biurka i podjąłem jedyną słuszną decyzję oraz opracowałem plan działania.

Muszę jak najszybciej uporać się z dzisiejszymi obowiązkami by móc wrócić do domu i znów usłyszeć radosny głos Emmy.

W pogoni za szczęściemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz