35. Urażona duma

8 2 0
                                    

Emily

Wykorzystał mnie Mati. Co tu więcej mówić – siedziałam w biurze mojej przyjaciółki.

Ledwo wytrzymałam w swoim mieszkaniu do jakiejś rozsądnej pory by do niej zadzwonić. Na szczęście był poniedziałek, a moja przyjaciółka była rannym ptaszkiem. Przez telefon streściłam jej finał mojej podróży do Vermont. 

- Nie dałaś mu szansy się wytłumaczyć – powiedziała niepewnie – Tobias od początku Cię nie lubił. Może zrobił to specjalnie.

- Oczywiście, że specjalnie! – przytaknęłam – Ale z pewnością nie kłamał. Wygooglowałam ją – wetknęłam Mati pod nos ekran mojego telefonu – to na pewno była ona.

- Ty też nie byłaś z nim do końca szczera – wytknęła mi.

- To co innego – obruszyłam się – od początku stawiałam sprawę jasno. Wiedział, że są rzeczy, o których nie chcę mówić. I całe szczęście, że nie powiedziałam!

Upiłam łyk kawy. Poczułam jak moje kubki smakowe budzą się do życia. Karmelowe Cappuccino.

- Otworzyłam się przed nim. Opowiedziałam o pożarze, Audrey. Zaufałam mu a on zrobił mi takie świństwo! – odstawiłam filiżankę na podstawek z głośnym brzdękiem.

- Oho – zachichotała Matilda – z urażoną dumą panny Moore nie ma żartów.

Miała rację, nie było sensu temu zaprzeczać. Tylko urażona duma mogła skłonić mnie do poproszenia o pomoc Josha.

- A żebyś wiedziała – wytknęłam na nią język – Ze mną się w ten sposób nie pogrywa. Co innego, gdyby od razu powiedział o co chodzi. Byłabym najlepszą dziewczyną na świecie. Po co te całe flirty, podchody z jego strony.  Mieliśmy się przyjaźnić i zrobiłabym to dla niego w ramach przyjacielskiej przysługi.

- I co zrobisz?

- Nic! Przynajmniej teraz mam pewność, że dobrze wybrałam. Jutro spotkam się z Joshem, a potem: Vive Paris! – uniosłam dłonie.

- A Josh? Co powiesz jemu? – zapytała cierpko.

Zamilkłam. Nie miałam jeszcze pomysłu na tę rozmowę. Tego jak on się zachowa nigdy nie da się przewidzieć. Może przyjechać w pokojowym nastawieniu by się pożegnać. I wtedy nie ma się czym martwić. Ale może też zrobić mi nalot ze swoją armią i siłą próbować zaciągnąć mnie do Kalifornii. Wtedy będę miała problem.

- Josh to twardy orzech do zgryzienia – przyznałam – Powoli zaczynam żałować, że do niego zadzwoniłam.

- Teraz już za późno na takie wnioski. Co, jeśli się uprze by postawić na swoim? – Mati uniosła wysoko brwi.

- Och nie wiem Mati, przykuję się do grzejnika – uniosłam kącik ust – będę improwizować.

- Cieszę się, że nie opuszcza Cię poczucie humoru – rzuciła sarkastycznie.

- To JOSH! Nie zrobi mi krzywdy – zrzedła mi mina – martwi mnie jeszcze inna rzecz – spuściłam wzrok.

Mati czekała cierpliwie, aż zbiorę się w sobie.

- Kiedy Jacob wyznał mi te wątpliwą miłość – klepałam się w czoło na to wspomnienie – a później prawie się z nim przespałam, tak jakby, sama nie wiem, jak to opisać – tłumaczyłam – zatęskniłam.

-  Czy masz jakieś przemyślenia, dlaczego tak się stało? – zapytała niczym licencjonowana psycholog.

- Och! Mam wiele przemyśleń na ten temat! Kiedy sobie przypomnę jakim był skurwielem – wzdrygnęłam się, po czym dodałam przygnębiona – tylko jego do tej pory kochałam – westchnęłam – i tylko jemu do tej pory to mówiłam. Ale to było lata temu!

W pogoni za szczęściemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz