Pojedyncze spadające liście oblepiły kamienne pomniki, a zapach parującej wilgoci wdzierał się do nozdrzy. Ulewa, która miała miejsce zeszłej nocy sygnalizowała rychłe nadejście jesieni, ulubionej pory roku Niny.
Dziewczyna ukochała sobie ten czas ze względu na tajemniczy klimat, który pojawiał się w górach, ale także za herbaty, koce, długie wieczory przy kominku i zbliżające się urodziny. Tym razem było jednak inaczej.
Jesień zwiastowała zbliżający się koniec. Koniec czasu dla Nadara i zapowiedź jego śmierć. Chyba nie bez powodu takie myśli otoczyły zielarkę na cmentarzu. Czuła, że zdecydowanie zbyt rzadko tu bywa, a tylko tutaj mogła spotkać się ze swoją ukochaną siostrą.
Niespodziewanie, powróciła do niej myśl o tym, dlaczego jej babcia została pochowana na innym cmentarzu. Nina miała wrażenie, że już kiedyś pytała o to ojca, ale zupełnie nie mogła przypomnieć sobie dlaczego tak właśnie się stało. Rozważała nawet przeniesienie grobu Wandy, tak aby mogły razem z Anią spocząć w jednym miejscu.
Chmury zasnuły niebo, gdy zielarka odgarniała mokre liście z granitowej płyty. Gdy ta już lśniła, kobieta włożyła do wazonu świeże kwiaty. Tym razem wybrała soczyście różowe goździki, które akurat pięknie rozkwitały. Następnie usiadła na niewielkiej ławeczce przed pomnikiem.
- Cześć siostrzyczko. Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale mam ci dużo do opowiedzenia - zaczęła uśmiechając się blado.
Nina streściła historię poznania Nadara oraz Egret, nie pomijając aktualnej sytuacji między nimi. Nie zapomniała także o sprawie z Brunem i wszystkich szczegółach z tym związanych. Nie zważała na to, że może wyglądać jak wariatka, która mówi sama do siebie. Szczerze wierzyła, że duch jej siostry jest przy niej obecny, a słowa wypowiedziane na głos działały jak terapia, pozwalająca uporządkować własne myśli.
- Wiesz Aniu, nigdy nie przypuszczałabym, że mogę się ponownie zakochać, ale chyba naprawdę zaczynam coś do niego czuć. Tym razem jest jednak inaczej niż z Brunem. Nie potrafię tego wyjaśnić słowami, ale więź między mną, a Nadarem jest taka... - przerwała szukając odpowiedniego słowa - Magiczna. Wiem jak to banalnie brzmi, ale wiem też, że widzisz nas z góry i na pewno się ze mną zgadzasz - kobieta uśmiechnęła się ciepło i ułożyła dłoń na sercu - Boję się jednak, że go stracę. Jeśli masz możliwość, to pomóż nam jakoś, bo chyba mi serce pęknie jeśli Nadarowi coś się stanie.
Nina siedziała jeszcze chwilę w milczeniu, gdy zobaczyła pojawiającą się obok niej Egret. Kompletnie nie słyszała jej kroków, bo kobieta przemknęła niezauważona niczym duch.
- To twoja siostra? - zapytała.
- Tak, to grób Ani.
- Współczuję. Wiem co czujesz, też straciłam wiele bliskich mi osób.
- Przykro mi - zielarka położyła swoją dłoń, na dłoni wiedźmy w geście zrozumienia. Ta spojrzała na nią zaskoczona, ale nie cofnęła ręki.
CZYTASZ
WCIELENIE część I Legenda
Mystery / Thriller27-letnia Nina mieszka od kilku lat w Sobótce, gdzie prowadzi swoją zielarnio-księgarnie. Kobieta dysponuje pewnymi zdolnościami, które odziedziczyła po swojej babci- lokalnej szeptusze. Podczas świętojańskiego, nocnego rytuału spotyka w lesie śmier...