Rozdział XVII

18 5 0
                                    

W ostatnich dniach, Nina lubiła przesiadywać wieczorami w swoim ogrodzie. Próbowała jak najbardziej nacieszyć się wszystkim, co aktualnie kwitło, zanim mokra jesień, bezwzględnie uśpi cały ogród. Lato było gorące i suche, tak więc przy zachodzie słońca, mogła rozpocząć swój codzienny rytuał podlewania spragnionych roślin. Na całe szczęście, dziewczyna była w posiadaniu starej studni, w której jakimś cudem, mimo brak deszczu przez ostatnie dwa tygodnie, nadal była woda. Oprócz tego była ona pięknym elementem ozdobnym, dopełniającym sielski krajobraz.

Wykonana została z okrągłych kamieni, ułożonych ciasno jeden obok drugiego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wykonana została z okrągłych kamieni, ułożonych ciasno jeden obok drugiego. Po bokach zaś, wyrastała drewniana konstrukcja, na której opierał się daszek. Do ciemnego, olejowanego drewna przywiązana była lina, a na jej końcu znajdowało się wiadro, którym można było czerpać wodę. Pod daszkiem przyczepione zostały niewielkie donice, z których wylewały się wodospady różnokolorowych kwiatów. Same dachówki, niedawno zostały pomalowane przez Ninę na ciemno-bordowy kolor.

Co wieczór, wrzucała wiadro do studni i tak kilkukrotnie, aż podlała przynajmniej większość roślin. Nie było to łatwe zadanie, ale taka dawka wysiłku fizycznego pod wieczór, ułatwiała jej zasypianie, a z tym miała ostatnio problemy.

Jakiś niepokój wdarł się do życia kobiety

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jakiś niepokój wdarł się do życia kobiety. Pomijając sytuację z Brunem, cały czas zastanawiała się, czy Nadar naprawdę mógł mieć coś wspólnego z morderstwami, no i co z tą cholerną raną, która zagoiła się w oka mgnieniu. Nina wiedziała, że nikt jej nie uwierzył, iż coś takiego miało miejsce, ale dałaby sobie rękę uciąć, że tak właśnie było.

Zielarka walczyła z ciężkim kubłem wody, gdy usłyszała pierwszy grzmot, dobiegający gdzieś z oddali. Postawiła wiaderko na ziemi, oddychając z ulgą, bo jego rączka mocno wpijała się w dłoń. Rozejrzała się po niebie, szukając pierwszych zwiastunów burzy. Gdzieś na horyzoncie, dostrzegła zbliżającą się ciemna chmurę.

Wspaniale. Chyba w podlewaniu wyręczy mnie dzisiaj deszcz, pomyślała. 

Skoro do ulewy zostało jeszcze kilka minut, sądząc pod odległości chmur i częstotliwości grzmotów, Nina postanowiła skorzystać z okazji i położyła się na równo skoszonym trawniku. Lubiła obserwować zmieniające się niebo, a dodatkowy zapach zbliżającej się burzy, sprawiał, że moment ten stał się wyjątkowy.

WCIELENIE część I LegendaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz