Rozdział VIII

36 6 6
                                    

Nadar właśnie wchodził za zabytkową bramę miasta, gdy palące słońce ogrzewało betonowy chodnik, a więdnące z upału róże, pochylały swe głowy ku niemu. Miał dobry humor, bo kilka dni temu dostał pracę, a to pomoże mu wtopić się w mieszkańców miasteczka i pozostać tu na trochę, bez budzenia podejrzeń. Przygotował sobie wiarygodny scenariusz własnego życia, tak aby nie zostać zaskoczonym żadnym pytaniem ze strony obcych osób.

Drugim powodem, dla którego sprzyjał mu humor, było przeniesienie się do normalnego mieszkania. Nie żeby narzekał na warunki w młynie, ale przez te wszystkie lata, przywykł do wygód i spanie pod gołym niebem, nie dawało mu już takiej frajdy jak kiedyś. Poza tym, miał obawy, że Nina ponownie zawita do młyna bez ostrzeżenia, tak jak to miało miejsce ostatnio i przypadkiem natkną się na siebie. Nie chciał, aby ich spotkanie miało taki charakter.

Zatem miał pracę i własny kąt. Teraz pozostało mu zrealizować swoją misję, a później już tylko żyć długo i spokojnie. Ta myśl, wywoływała na jego twarzy uśmiech, mimo, że była dość uproszczonym skrótem tego, co naprawdę go czeka.

Przechodząc obok apteki, przeglądnął się w jej witrynie. W odbiciu zobaczył przystojnego, zadbanego mężczyznę. Przystrzyżone włosy i skrócona broda, w niczym nie przypominał siebie sprzed kilku dni.

Teraz jednak wychodził do ludzi i musiał bardziej zwrócić uwagę na swój wygląd

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Teraz jednak wychodził do ludzi i musiał bardziej zwrócić uwagę na swój wygląd. Zwłaszcza, że gdziekolwiek by się nie zjawił, zawsze lądował w centrum zainteresowania. Była to zapewne kwestia jego umięśnionej postury, która zawsze przyciągała ciekawskie spojrzenia.

Nadar był dosłownie kilka metrów od miejsca, do którego zmierzał. Na samą myśl, żołądek podskoczył mu o kilka centymetrów do góry. Dobrze wiedział gdzie idzie, a raczej gdzie prowadzi go serce. To był ten moment, kiedy miał się z nią spotkać po raz pierwszy. Przynajmniej oficjalnie.

Nina była dorosła, wolna i jak miał nadzieję, gotowa aby poznać swoje przeznaczenie. Szybkim krokiem przemierzył dwa schodki i wszedł do chłodnego pomieszczenia sklepu.

 Szybkim krokiem przemierzył dwa schodki i wszedł do chłodnego pomieszczenia sklepu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dzień dobry?- powiedział niepewnie, widząc, że w środku nie ma ani żywej duszy.

- Dzień dobry, już, chwileczkę!

WCIELENIE część I LegendaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz