Rozdział V

47 9 3
                                    

Nina podniosła z ziemi rozrzucone kartki oraz krucze pióro. Jej mózg, robił właśnie fikołki umysłowe aby zrozumieć, co się wydarzyło przed chwilą. Zaczynała powoli tracić cierpliwość, a ciekawość autentycznie zżerała ją od środka. Gdyby tylko babcia żyła, na pewno rozwiązałaby tę zagadkę znacznie szybciej. Może jednak sama nie wiedziała o co w niej chodzi, skoro zostawiła jedno pióro i brak jakichkolwiek wyjaśnień. Może nie zdążyła dowiedzieć się niczego więcej przed śmiercią?

Zielarkę zastała noc, kiedy wyrwała się z swoich rozmyślań. Miała też trochę nadzieję, że jeśli zostanie dłużej na werandzie, to ptak ponownie się pojawi, tak się jednak nie stało. Zebrała rzeczy ze stolika i zaniosła je do domu. Było już późno, więc postanowiła położyć się do łóżka i przygotować do snu. Pokręciła się tak kilka minut, aż odpłynęła w objęcia Morfeusza.

Sen przyszedł niespodziewanie szybko i przyniósł ze sobą dobrze już kobiecie znane obrazy. Pływała w jeziorze, woda była przyjemnie ciepła. Czuła się szczęśliwa, wręcz euforycznie szczęśliwa. Położyła się na tafli wody i tak dryfowała, patrząc w łagodnie sunące po niebie chmury białe jak baranki. Lekki wiatr muskał jej bladą skórę, a drzewa szumiały gdzieś w oddali.

Ta chwila zdawała się trwać wiecznie, jakby wszechświat wiedział, że jest szczęśliwa i spowolnił czas na kilka minut

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ta chwila zdawała się trwać wiecznie, jakby wszechświat wiedział, że jest szczęśliwa i spowolnił czas na kilka minut. Myśli Niny nie były zmącone najmniejszymi zmartwieniami, cieszyła się obecnym stanem na sto procent. Każdy milimetr jej ciała był obecny w tamtym momencie. Czuła się, jakby lewitowała nad ziemią, lekka jak piórko.

Wtem, niebo zaczęło gwałtownie zmieniać się z sekundy na sekundę. Z jasnego błękitu pozostało wspomnienie, gdy czerń zalała je aż po horyzont. Nina poczuła jak jakaś niewidzialna siła wciąga ją w głąb wody. Kobieta walczyła wszystkimi siłami, lecz nie była w stanie oprzeć się temu co następuje. Zanurzała się głębiej i głębiej.

Ostatni raz zerknęła na rozmazany obraz ciemnego nieba, po chwili widząc już tylko wodę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ostatni raz zerknęła na rozmazany obraz ciemnego nieba, po chwili widząc już tylko wodę. Jak gdyby z pozycji obserwatora, patrzyła na siebie z boku. Jej bezwładne ciało powoli opadało w kierunku dna. Długie, brązowe włosy tańczyły dookoła twarzy niczym macki ośmiornicy. Z ostatnim uderzeniem serca obudziła się ze snu.

WCIELENIE część I LegendaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz