Poniedziałkowy poranek był jednym z najszczęśliwych dni w życiu Niny. Miniony weekend okazał się być przełomowym. Odzyskała wspomnienia, wspólnie z czarownicami zamknęły wrota światów, a ponadto zyskała umiejętność, panowania nad sobą w chwilach nadmiernej ekscytacji.
Na tę myśl oblała się rumieńcem. Nadar był mężczyzną z jej snów, pod każdym względem. Gdy w końcu otrzymała dostęp do ich poprzedniego życia, zrozumiała jak wielkie uczucie ich łączyło. Wiele problematycznych dla niej kwestii, stało się jasnych dzięki odzyskanej pamięci. Teraz z czystym sumieniem mogli planować wspólną przyszłość.
Zielarka marzyła o ciepłym domu z gromadką dzieci i wiedziała, że Nadar również dzieli z nią te pragnienia. Życie zdawało się wracać na dobre tory, a szaleństwo ostatnich miesięcy miało pozostać tylko niemiłym wspomnieniem.
Na dniach kobieta chciała wrócić do pracy, teraz już na pełen etat, nadrabiając stracony czas. Czuła, że zaniedbała swój mały biznes i pragnęła ponownie zrobić go najjaśniejszym punktem miasteczka.
Dzisiejsze popołudnie, chciała poświęcić na przygotowywanie nowych specyfików, aby po powrocie do sklepu ruszyć pełną parą. Na szczęście w ciągu lata, zebrała i ususzyła wystarczające ilości ziół i kwiatów.
Jak jeszcze przed miesiącami, gdy jej życie było naznaczone rutyną i spokojem, teraz w pełnym skupieniu odmierzała tylko sobie znane proporcje ziół, po czym przesypywała je do moździerza.
Przydomowy warsztat, który służył jej jako miejsce pracy zmienił swój wygląd nie do poznania. Oczywiście wszystko dzięki talentowi Nadara. Odmalował on drewniane belki, z których łuszczyła się poprzednia farba. Zamontował nowe, szerokie blaty, a także dodał okno na dachu, które dodatkowo rozświetliło wnętrze małego pomieszczenia.
Spędzanie tutaj czasu uspokajało zielarkę i przypominało o chwilach, kiedy jej życie było tak różne od teraźniejszego. Nie patrzyła jednak na to z żalem, wręcz przeciwnie. Wszystkie okropne momenty, których doświadczyła, a także prawda o babci i siostrze, stworzyły w jej sercu ranę, jednocześnie dając niezrozumiałe poczucie spokoju. Wiedziała wszystko, nie było już tajemnic.
Pracę w przydomowym warsztacie przerwał jej Nadar. Uciskał ją czule na powitanie i pocałował w usta.
- Jak praca? - zapytał.
- Świetnie. Tęskniłam za tym i za normalnym życiem - uśmiech nie znikał Ninie z twarzy.
- Cieszę się ukochana.
- Skąd więc smutek w twoim głosie?
Mężczyzna chwycił ją za rękę i spojrzał głęboko w oczy. Zielarka nie musiała długo czekać aby domyślić się, że coś jest nie tak. Zimny pot oblał jej plecy. Zbyt długo wszystko się układało.
- Muszę ci coś wyznać.
- Co takiego? - zapytała niepewnie, siadając na wysokim krześle. Czuła, że będzie potrzebowała pewnego gruntu pod nogami.
- Gdy ostatnio poleciałem odwiedzić pustelnika okazało się, że on już nie żyje. Nie chciałem ci o tym mówić przed przywołaniem kowenu. Nie wiedziałem jak ta wiadomość na ciebie wpłynie.
Nina poczuła jak ulatuje z niej całe powietrze. Szczęście, które czuła rano, trwało zaledwie chwilę. Przecież wszystko miało być już w porządku. Mieli żyć długo i szczęśliwie.
- To nie może być prawda... - odpowiedziała cicho, łapiąc oddech.
- Nie martw się. Znajdziemy kogoś innego.
- Kogo innego Nadarze? Kto zechce uwierzyć w to wszystko i poświęcić swoje życie na walkę z Cieniami? - podniosła łamiący się głos.
- Jestem pewny, że wszystko się ułoży. Już rozesłałem listy do potencjalnych kandydatów. Na pewno ktoś się odezwie.
CZYTASZ
WCIELENIE część I Legenda
Bí ẩn / Giật gân27-letnia Nina mieszka od kilku lat w Sobótce, gdzie prowadzi swoją zielarnio-księgarnie. Kobieta dysponuje pewnymi zdolnościami, które odziedziczyła po swojej babci- lokalnej szeptusze. Podczas świętojańskiego, nocnego rytuału spotyka w lesie śmier...