Zuza
Po tym jak się przed nim uzewnętrzniłam, jeszcze długo trzymał mnie w ramionach w kompletnej ciszy. I właśnie tego było mi trzeba. Nie pustych frazesów, że będzie już przy mnie na zawsze, ale właśnie ciszy, spokoju i czułości.
Gestów. W słowa i zapewnienia przestałam wierzyć, już dawno.
Następnie, też uchylił rąbka tajemnicy ze swojego życia, opowiadając o swoim tacie. Jednak kiedy zapytałam o mamę Kubusia, usłyszałam tylko.
- Nie chcę o tym rozmawiać, dobrze?
- No. Dobrze. - odparłam, lekko zawiedziona. Ale nie chciałam go do niczego przymuszać. Zwłaszcza że to musi być wyjątkowo trudny temat. Bo w jego oczach na zadane przeze mnie pytanie, zobaczyłam tylko ból.
Nawet nie wiem, kiedy urwał mi się film. Budzą mnie jasne promienie słońca wpadające do sypialni. Odchylam, lekko głowę do tyłu i gapię się, jak stalkerka na Demona… na mojego, Demona?… mogę tak już powiedzieć?
Rano, jest jeszcze przystojniejszy… taki rozczochrany, niewinny.
Obejmuje mnie jedną ręką w pasie, zresztą tak jak przez całą noc, a gdy chcę delikatnie się odsunąć, żeby wstać do łazienki, tylko zacieśnia chwyt, jakby się bał, że mu ucieknę.W sumie to słusznie… już wczoraj miałam na to ochotę… to wszystko, do czego między nami doszło, było niesamowite… serio, najlepszy seks w moim życiu, ale dość szybko przyszła myśl.
Co ja najlepszego nawyrabiałam?! Przespałam się ze swoim szefem… z Demonem!!!
A później, jakby tego było mało, opowiedziałam mu całą historię mojego życia.
Totalnie już chyba oszalałam.- Śpij. Jeszcze wcześnie. -mamrocze, nawet nie otwierając oczu.
- Skąd wiesz?
- Że nie śpisz? Bo znowu słyszę twoje myśli.
- Nie. Że jest wcześnie. -prostuję.
- Bo przed chwilą wstawałem, do Kuby…
- Jezu, Kuba! Całkiem o nim zapomniałam! -podrywam się do siadu przerażona.
- Spokojnie. Wszystko z nim dobrze. Po kolacji od razu zasnął i śpi do teraz. -tłumaczy, przecierając oczy.
- Boże. Nawet nie wiem, że robiłeś mu kolację.
- Bo, spałaś, jak zabita. Chyba cię coś wykończyło, co? -wyszczerza się.
- Już nie przypisuj sobie wszystkich zasług. -mrużę na niego oczy. - To nasza rozmowa, tak mnie, zmęczyła. -zapieram się.
- To, co było wcześniej… nawet, już tego nie pamiętam. -robię niewinną minę, wzruszając ramionami i widzę, jak mruży gniewnie oczy i szykuje się, żeby mnie złapać, ale jestem szybsza i wymykam się z łóżka.
Niestety, dopada mnie po dwóch krokach i rzuca z powrotem na materac, przez co piszczę cicho. - Nie pamiętasz? -pyta w przerwach od kąsania mojej szyi.
- Och. -wymyka się mi z przyjemności, spowodowanej jego działaniami. - Nie pamiętam.
- To ja ci zaraz przypomnę. -informuję i całuje mnie namiętnie.
Jedną rękę zanurza w moich włosach, a drugą przesuwa powoli w dół mego ciała.
Nawet jeszcze nie dotarł do najwrażliwszego miejsca, a ja już czuję, jak robię się mokra.
CZYTASZ
Miłosna potyczka
RomanceDwójka pokiereszowanych, przez los ludzi. Każde z nich radzi sobie z tym na swój własny sposób. On stroni od kobiet. Ona wyznaje zasadę-Kąsaj, zanim on ukąsi ciebie. Wzajemna antypatia od pierwszego wejrzenia, nie przeszkodzi jednak losowi w tym, ż...