Rozdział 21

676 133 176
                                    

Kochani, pod poprzednim rozdziałem nie było powiadomienia z Wattpada. Dlatego uczulam, żeby sprawdzić, czy czytaliście wcześniejszy rozdział💚💋




Gabriel


Nawet nie wiem, jakim cudem udało mi się opanować i zamiast wsiąść ją na blacie w kuchni, zdołałem przetransportować nas do mojej sypialni.

Później wszystko potoczyło się w błyskawicznym tempie. Jej usta na moich, moje dłonie błądzące badawczo po jej ciele. Ubrania fruwające po pokoju, a już chwilę później, nagie ciała splątane w jedwabnej pościeli.

Widok, jej lekko rozchylonych i napuchniętych od pocałunków ust, rozpalonych policzków i zaciskających się na moich włosach dłoni w momencie, gdy smakuje jej nieba, pozostanie już we mnie na zawsze.

Gdy dochodzi, jęcząc moje imię, jest to dla mnie najlepsza nagroda.

Chwilę później, pociąga mnie w górę i całuje zachłannie, a ja nie czekając już dłużej, zanurzam się, jednym szybkim pchnięciem w raju. 

I właśnie wtedy uświadamiam sobie, że jestem w niej bez prezerwatywy. Cholera. 

I nawet nie mam ich w domu. Cholera po raz drugi.

Zastygam, żeby dać jej czas na przyzwyczajenie (bo do małych rozmiarów, to mnie nie można zaliczyć - i nie, nie są to standardowe męskie przechwałki, tylko fakty.) i przy okazji szepcze prosto w jej wargi. - Nie mam gumek.

- Biorę tabletki. - Dzięki ci panie. - I jestem zdrowa, więc…

- Ja też. -wtrącam.

- No. To rusz się. -odpiera i sama zaczyna poruszać biodrami.

Większej zachęty mi nie potrzeba. Wchodzę i wychodzę z niej szybkimi, płynnymi ruchami, a ona nie jest mi dłużna. Dzięki temu spełnienie przychodzi bardzo szybko. 

Nie jest to słodki waniliowy sex, ale pełen pożądania, pasji i dzikości. 

Idealne zwieńczenie naszej burzliwej relacji.

Gdy oboje padamy z wycieńczenia na materac, przyciągam ją do siebie i mocno przytulam. - może z obawy, że znów będzie chciała dać nogę, albo po prostu chcę ją mieć blisko. - Wtula policzek w moją pierś, a po chwili jej dłoń zaczyna spokojną wędrówkę po każdym moim tatuażu. 

Delikatne smyranie, sprawia, że już po kilku minutach, jestem gotowy na drugą rundę. Też to chyba zauważa, bo zaprzestaje swoich ruchów i podnosi lekko głowę, patrząc wprost na moje przyrodzenie, a potem w zdumieniu spogląda w moje oczy.

- Już? Myślałam, że z racji wieku. -kpi. - No wiesz… jakaś niebieska tabletka czy coś. -wyszczerza się wrednie.

- Przestań robić ze mnie starucha. -oburzam się, ale nie udaje się mi powstrzymać parsknięcia. - Dzieli nas tylko siedem lat różnicy.

- No właśnie. To szmat czasu. -odgryza się. - Kiedy ty wchodziłeś w dorosłość, ja jeszcze robiłam w pieluchę…

- Robiłaś w pieluchę w wieku jedenastu lat?! -przerywam jej i wybucham śmiechem.

Dostaję za to uderzenie prosto w klatę. - Przestań! -niby mnie opieprza, ale sama nie potrafi, powstrzymać uśmiechu. - No dobra, może nie w pieluchę… ale tak czy inaczej, gdybyśmy spotkali się wtedy, to by zakrawało na pedofilię.

- Jezu. Nawet tak nie żartuj. -sapię ciężko. - Poza tym, nie masz już jedenastu lat, a ja nie jestem osiemnastoletnim gówniarzem, więc…

- Racja. -wtrąca. - Bliżej ci do emeryta, niż do nastolatka. -parska, za co sprzedaję jej klapsa w tyłek. - Aaa! Za co?! Za prawdę?! - ponawiam uderzenie. - Aaaa! No przestań! - krzyczy i sama mi oddaję, przywalając w pierś.

Miłosna potyczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz