ROZDZIAŁ DRUGI

26 5 0
                                    

Silver

Kolejne dni mijały dość szybko. Na okrągło pracowałam albo zajmowałam się córeczką.

Dzisiaj jak co wtorek mamy spotkanie z naszą szefową, ustalamy na nim grafiki lub jakieś inne sprawy związane z naszym lokalem.

- Witam wszystkich- przywitała się Vivian, urocza staruszka z siwymi włosami. Włosy zawsze spina w kok, od nastoletnich lat prowadzi ten bar. Zawsze uśmiechnięta, pamięta historie każdego gościa, serwuje domowe ciasta i gorącą czekoladę, tworząc atmosferę jak w domu. Wieczorem, kiedy nasz bar zmienia się w klub i przychodzą do niego młodsi ludzie głównie potańczyć chętnie dołącza do nich i bawi się do białego rana.

Vivien bardzo mi pomogła zatrudniając mnie w barze, odkąd zostałam mamą, zawsze mogłam brać urlop na żądanie lub wracać wcześniej do domu, kiedy moi rodzice nie dawali sobie rady lub byli w pracy.

- Dzień dobry- odpowiedzieliśmy wszyscy. Wszystkich mam na myśli pracowników. W barze oprócz mnie pracuję Lilly, Christina, Lucas i Ton, wszyscy naprawdę tworzymy zgrany zespół.

- Kochani niestety będę was musiała poinformować o najgorszym- powiedziała zasmucona staruszka, a przez moją głowę przebiegła myśl, że chce zamknąć bar ale przecież dobrze nam idzie i zawsze pod koniec miesiąca jesteśmy zadowoleni z utargu.

- Słuchajcie w zeszłym miesiącu wykryto u mnie guza – westchnęła – na szczęście jest operacyjny jednak czeka mnie długa rehabilitacja , więc jestem zmuszona sprzedać bar

- Tylko nie to – krzyknęła Lily

- Też mnie to boli kochanie, jednak zawarłam w umowie, że wy zostajecie na swoich miejscach i nikt nie ma prawa was ruszyć, tylko to dla was mogę zrobić- powiedziała ponuro

- Wiadomo kto będzie nowym właścicielem? – spytał Lucas

- Mam pewnego kandydata, bardzo miły chłopak- puściła do nas z dziewczynami oczko

- I tak nie będzie lepszy od pani- skwitowała Christina

Po spotkaniu wyściskaliśmy Vivien i każdy wrócił do swojej pracy.

- Ciekawe kto to będzie- głowiła się Lily

- Oby jakieś ciasteczko- krzyknęła Christina

- Nie wystarczam wam ja- zalotnie krzyknął Lucas z drugiego końca sali a wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

Jak już wspominałam mamy naprawdę zgrany zespół, dobrze nam się pracuje razem.

Jednak jeśli miałabym wybierać to z Lily pracuje mi się najlepiej. Jesteśmy od początku razem, i z reguły zawsze mamy wspólnie zmiany. Nigdy nie miałyśmy jakiegoś większego konfliktu.

Dzień jakoś zleciał choć przez informację z rana miałam mętlik w głowie. Po odebraniu Aurory z przedszkola szłam zamyślona, tracąc kontakt ze światem.

- Mamo pójdziemy na lody?- spytała młoda wyrywając mnie przy tym z natłoku myśli

- Pewnie skarbie – odpowiedziałam oszołomiona

Po lodach i spacerze w parku wróciłyśmy do domu, włączyłam bajkę córce i opowiedziałam mojej mamie o tym wszystkim czego się dowiedziałam dzisiaj.

- Masz jakieś podejrzenia mamo kto to może być? – dopytałam

- Nie mam zielonego pojęcia dziecko

Karen to pięćdziesięcioletnia elegancka kobieta. Od zawsze miałam dobry kontakt z mamą, jestem jedynaczką więc od dziecka to jej streszczam moje dni. Razem z moim tatą Benem mają malutki lokalny sklepik w naszej małej miejscowości. Jak byłam nastolatką to całe lato spędzałam pomagając rodzicom.

Po kolacji jak co wieczór utuliłam dziecko do i udałam się na nocną pogawędkę z Alice. Te nasze co wieczorne pogawędki dużo mi pomagają, po całym ciężkim dniu mogę wygadać się jej a wiem, że ona mnie wysłucha i nie oceni

A: Co ty gadasz biedna staruszka ale przynajmniej może jakieś ciasteczko będzie- powiedziała

S: Daj spokój, kto by chciał samotną matkę

A: Nie gadaj głupot mam dla ciebie niespodziankę, ucieszysz się

S: No dawaj

A: Nie powiem ci teraz musisz czekać

S:Aha

A: Lecę bo już Derek po mnie przyjechał

S: Miłego wieczoru

A: Na pewno taki będzie

Wiele nas różni, odkąd pamiętam Alice jest wygadana, pewna siebie i ambitna. To ona zawsze na imprezach wyrywała najprzystojniejszych chłopaków. Ja z reguły byłam tą druga albo byłam już zajęta.... no właśnie szczypie się w udo i szybko wstaje. Po co sobie o nim cały czas przypominam. Biorę książkę i rozsiadam się na łóżku jednak po chwili zasypiam.

Silver CloudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz