SILVER
- Był pochmurny listopadowy dzień. Lekcje w szkole wyjątkowo mi się dzisiaj dłużyły. Wgapiałam się w krople deszczu za oknem
- Silver czy ty mnie słuchasz? – spytała się mnie nauczycielka
- Ja?- wyjąkałam zdenerwowana
- Tak ty, gapisz się w to okno a matura się sama nie rozwiąże do tablicy- wstałam i podeszłam do tablicy. Nienawidziłam matematyki, to najgorszy przedmiot na świecie
- Hej, czy gadałeś dzisiaj z Cloudem- podeszłam do Ethana na stołówce
- Nie a co- odpowiedział nieprzejęty. Nie umiem określić naszych relacji, mam wrażenie, że Ethan nie do końca mi ufa przez co cały czas mi dogryza albo jest dla mnie niemiły.
- Nie ma go dzisiaj w szkole i nie odpowiada na wiadomości, martwię się
- Pewnie zjarał się, grał do późna a teraz śpi nic nowego- przewróciłam oczami
- Jakbyś coś wiedział to daj znać
- Ok- odpowiedział szorstko a ja wróciłam do swojego stolika. Dwa tygodnie temu zmarł tata Clouda, choć był potworem to przeżywa to. Został sam z mamą, która bierze dwa etaty w pracy by zarobić na życie
- Wszystko w porządku?- spytała Alice, kiedy wróciłam do stolika
- Tak tak, wiesz już w czym idziesz w piątek?
Wróciłam do domu i od razu usiadłam do książek. Do matury zostały już tylko kilka miesięcy. Chce zdać jak najlepiej by iść na najlepszą uczelnię. Ustaliliśmy z Cloudem, że wyprowadzamy się i będziemy na studiach mieszkać razem.
Wieczorem po całym dniu spędzonym w książkach, ubrałam dresy, wygodną bluzę i postanowiłam się przejść. Cloud cały dzień ni dawał znaku życia więc zdecydowałam się iść do niego. Dziękowałam, że nie mieszka aż tak daleko mnie i mogę spokojnie do niego pójść na piechotę
- Wychodzę- krzyknęłam ubierając stare conversy
- Gdzie idziesz?- spytała mama z kuchni
- Do Clouda – odpowiedziałam bez wchodzenia w szczegóły bo zdawałam sobie sprawę, że rodzice nie zbyt go lubią
- Pouczyłabyś się a nie wieczorami wychodzisz – burknął tata
- Uczyłąm się całe popołudnie a poza tym idę do Clouda zaniosę mu zaległości i pomogę z materiałem
- Nie wróć późno – krzyknęła mama
Chłód przeszył moje ciało, gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi, czułam, że coś jest nie tak.
Zapukałam do drzwi lecz nikt mi nie otwierał, pewnie jego mama jest w pracy. Pociągnęłam za klamkę i drzwi się otworzyły, z gulą w gardle i trzęsącymi się rękami weszłam do domu. Coś było nie tak przecież on zawsze zamyka drzwi
- Hej- krzyknęłam – Cloud jesteś w tu?- cisza- Nie było cię dzisiaj więc postanowiłam, że przyniosę ci zaległości- powoli wchodziłam do salonu- Jesteś tu?- krzyczałam coraz głośniej
- Boże Cloud....- leżał półprzytomny na kanapie a wokół niego było pełno strzykawek
- Cloud słyszysz mnie?- krzyczałam próbując go podnieść i obudzić. Byłam przerażona wyglądał jak żywy trup, na rękach miał wszędzie siniaki.
- Coś ty zrobił – płakałam
- To nie ma sensu Silv, to moja wina- bełkotał
- Nie mów tak przecież musisz żyć dla mnie, dla mamy – krzyczałam zalewając się łzami. On leżał i wgapiał się w jeden punkt. Nie wiedziałam co robić, starałam się panować nad sobą lecz panika coraz bardziej wygrywała. Wiedziałam, że jak zadzwonię po pogotowie to go zniszczę, trafi na odwyk a później pewnie do więzienia. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam
- Czego- odezwał się szorstki głos
- Błagam pomóż mi przyjedź tu on ....on...
- Czego chcesz Anderson- słyszałam ten głos pełen pretensji
- Ethan proszę Cloud przedawkował on...on zaraz umrze – krzyczałam
- Dzwoniłaś po pogotowie? – spytał a w słuchawce słyszałam jak się poderwał
- Nie
- Mądra dziewczyna, dobra uspokój się i słuchaj się moich poleceń, nie zdążę przyjechać więc będziesz musiała sobie poradzić sama zgoda?- krzyczał przejęty
- Ok
- Gotowa? – wzięłam dwa wdechy
- Gotowa- odpowiedziałam
- Idź do jego pokoju i pod łóżkiem ma apteczkę na takie sytuację- rozkazał mi a ja czym prędzej pobiegłam do jego pokoju i znalazłam apteczkę
- Mam
- Dobrze to teraz wyciąg ją i weź różowa strzykawkę – zaczęłam nerwowo przeszukiwać
- Nie ma jej
- Skup się
- No nie ma jej- głos mi się załamywał
- Kurwa – krzyknął – Dobra dwa wdechy słuchaj ty teraz odpowiadasz za jego życie sprawdź jeszcze raz – mówił powoli choć niespokojnie
- No nie ma – głos mi drżał
- Dobra czekaj ..... jak nie tutaj to otwórz to pudełko co ma na szafie- wspięłam się na krzesło i nerwowo chwyciłam za pudełko - Też nie ma- wybuchłam płaczem
- Schwał pewnie żebyśmy nie znaleźli
- Nie uratuje go.... Ethan on umrze – łkałam do słuchawki
- Sprawdź jeszcze w łazience nie wiem w koszu czy coś- rozkazał mi. Próbował być spokojny lecz jego głos go zdradzał
- JEST- krzyknęłam
- Dobra robota , teraz mu to wstrzyknij
Zrobiłam jak rozkazał. Drżącymi rękami wbiłam mu strzykawkę z jakimś białym płynem pod skórę
- Już – krzyknęłam
- To teraz siedź z nim dopóki nie przyjadę – usiadłam na kanapie a głowę Clouda położyłam sobie na nogach. Głaskałam jego głowę robiąc przerwy na podtarcie łez.
- Dobra robota- krzyknął Ethan, gdy wszedł
- Tak bardzo się bałam- znowu zalałam się łzami
- Wiem ja też – powiedział po czym mocno mnie przytulił
- Uratowałaś mu życie – wyszeptał mi do ucha
CZYTASZ
Silver Cloud
عاطفيةSilver Anderson, młoda i ambitna dziewczyna, przez długi czas zmagała się z cieniami przeszłości. Romans sprzed kilku lat zostawił w jej życiu niezatarty ślad, w postaci córki. Jednak Silver to dziewczyna z determinacją i wolą walki - udało jej się...