ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

25 4 0
                                    

Cloud

Nie chciałem tam iść, miałem już przygotowaną idealna wymówkę jednak uległem Colinowi. W liceum byliśmy blisko, spędzaliśmy każdą wolną przerwę no i oczywiście imprezy u Colina zawsze były zajebiste.

- Siema stary kupę lat się nie widzieliśmy- przywitał mnie w progu

- Racja- zbiliśmy piątkę po czym wszedłem. Czułem się niepewnie, wiedziałem, że ona tam będzie. Zapewniałem ją, że zostanę w domu jednak przyszedłem. Podszedłem do baru i zamówiłem wodę, przyjechałem autem a poza tym nie mogłem się upić. Musiałem być cały czas trzeźwy, gdyby zadzwonili ze szpitala.

- Czy ten przystojniak to Cloud?- krzyknął za mną znajomy głos, odwróciłem się

- Adien co ty tutaj robisz?- spytałem zaskoczony

- Jak to co przyjechałem do staruszków w odwiedziny- odpowiedział na moje pytanie po czym poklepał mnie po plecach.

- Popatrz ty woda a twoja żonka zamówiła szoty

- Żona?- spytałem niepewny czy dobrze usłyszałem

- No tak Silver z Alice zamówiła szoty – moje tętno przyspieszyło na wzmiankę o tej dziewczynie

- A to ty nie wiesz?- spytałem zły

- Jesteś w ciąży?- zażartował klepiąc mnie po ramieniu

- Nie jesteśmy już razem- to było tyle lat temu a nadal boli

- Co ty pierdolisz- zdziwiony usiadł – Popatrz a byliście taką super parą no szkoda – poklepał mnie po plecach

- No szkoda- dodałem, upijając nerwowo łyk wody

- Czyli co droga wolna- wziął szoty po czym ruszył przed siebie. Krew w moich żyłach chyba się zagotowała

Co za chuj

Wstałem po czym poszedłem usiąść na kanapie w salonie, miałem dość tych spojrzeń na mnie i cichych szeptów za plecami.

- O myślałem, że ty w pierdlu siedzisz- jakiś typek powiedział dosiadając się do mnie

- Jak widać jestem na wolności

- A nie masz jakiegoś grama?- spytał a we mnie znowu się zagotowało

- Spierdalaj- krzyknąłem

- Zluzuj stary tylko pytam w końcu znasz się na rzeczy-

Siedziałem jak tykająca bomba, rozglądałem się na boki bo miałem ochotę coś rozjebać i wtedy zobaczyłem ją. Kołysała się na prawo i na lewo, zarzucała włosami i kręciła biodrami. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, a na całym ciele miałem ciarki. Robiła to w taki sposób, że każda moja myśl sprowadzała się do jednego dodatkowo miała na sobie tą czarną sukienkę. Nasze spojrzenie się spotkało a ona wtedy się zatrzymała i cos szepnęła Alice, nie wytrzymałem i po prostu wstałem i wyszedłem, potrzebowałem odpocząć od tego wszystkiego. Moje ciało mnie zdradziło choć nie chce mieć nic wspólnego z tą dziewczyną to dlaczego tak reaguje jak jebany nastolatek a mam przecież już dwadzieścia pięć lat.

- Sorry mogę się dosiąść?- ktoś wybełkotał, doskonale znałem ten głos, i doskonale zdawałem sobie sprawę, że Silv jest kompletnie pijana

- Tak – odpowiedziałem bez emocji

- Już mi przeszło- chciała wstać lecz na próżno potknęła się i prawie upadła, złapałem ją za biodra by nie upadła a skóra na moich dłoniach zaczęła dziwnie mnie piec

- Siadaj i ochłoń- krzyknąłem

- Ale się porobiło- powiedziała po dłuższej ciszy, ja jednak milczałem

- Trzymaj bo zimno- ściągnąłem marynarkę i okryłem jej ramiona ponieważ widziałem jak się trzęsła.

- Wiesz dużo ostatnio myślałam o tym wszystkim, no wiesz o tym jakby się potoczyło nasze życie gdyby nie to- patrzyła na drogę

- Ja też sporo o tym myślę, cały czas- nerwowo ścisnąłem kubek na wspomnienie tamtych lat

- Czemu nie przychodziłaś na widzenia?- wypaliłem tak z głupa

- Nie wiem, byłam zła, wściekła – odpowiedziała, nie wchodząc w szczegóły. Chciałem kontynuować rozmowę lecz przerwał nam jej telefon. Widziałem jak próbowała się skupić pisząc wiadomość, zaśmiałem się

- Wszystko w porządku?- spytałem Cloud

- Tak poza tym, że nie mam z kim wracać to jest wszystko super- pokazała mi kciuki w górę po czym dostała czkawki

- To co ja będę się zbierać może do rana wrócę do domu- zasalutowała m i trzymając się mojego ramienia wstała. Oczywiście moje ciało znowu mnie zdradziło

- Przecież są ubery – przewróciłem oczami drocząc się z nią bo wiedziałem jak to się skończy

- No tak już zamawiam, odblokowała telefon i zaczęła wstukiwać adres, robiąc śmieszne miny

- Daj to odwiozę cię i tak wracam do domu- wyrwałem jej telefon z ręki

- Oddawaj- krzyknęła po czym zaczęła mi go wyrywać z ręki, lecz specjalnie podniosłem rękę wyżej tak by nie mogła sięgnąć. Kochałem jej robić na złość

- Idiota- znowu krzyknęła i zaczęła skakać do góry jak małe dziecko, które chce dosięgnąć cukierka- wybuchnąłem śmiechem

- Boże zawsze jak jesteś pijana jesteś taka – powiedziałem kpiącym tonem

- Jaka?- przerwała mi

- Irytująca – powiedziałem po czym oddałem jej telefon

- O rozładował się – powiedziała jak mała dziewczynka i ruszyła przed siebie

- Gdzie idziesz?- spytałem zainteresowany tym jak potoczy się sytuacja

- Jak to gdzie obiecałeś, że mnie odwieziesz więc czekam- otworzyła drzwi od mojego samochodu i wsiadła na miejsce pasażera – Aha i na przyszłość zamykaj auto- powiedziała z cwaniackim uśmieszkiem. Wsiałem do samochodu i odpaliłem silnik jednak nie ujechaliśmy zbyt daleko ponieważ Silv krzyknęła, że będzie wymiotować. Zatrzymałem się w jakiś krzakach, dziewczyna niezgrabnie wyszła z samochodu i pobiegła przed siebie. Nie bym był sobą, gdybym nie poszedł za nią

- Nie idź głupio mi- powiedziała

- No coś ty- odpowiedziałem i zacząłem trzymać jej włosy

- Dawno nie piłaś co, ale będzie jutro kac- powiedziałem pewny siebie

- Zamknij się – warknęła po czym znowu zaczęła wymiotować.

Po jakimś czasie wróciliśmy do samochodu, to znaczy wniosłem ją ponieważ zasnęła.

- Gdzie masz klucze do domu?- spytałem niepewny czy mi odpowie bo cały czas spała

- W torebce- obudziła się – poszukałem jej torebki lecz przez to, że trzymałem ją na rękach nie mogłem doszukać się kluczy

- Postawię cię na ziemi i trzymaj mnie się mocno?- rozkazałem

- Nie ma problemu – odpowiedział rozbudzając się

Otworzyłem dom i wszedłem, poczułem dziwna nostalgię i nie chęć do tego miejsca, spiąłem wszystkie mięśnie. Wniosłem ją do jej sypialni, lecz podczas naszego przystanku w jakiś krzakach pobrudziła sobie sukienkę

- Kurwa co mam zrobić- powiedziałem pod nosem, Silv już głośno chrapała

Ta dziewczyna mnie wykończy

- Dasz radę- zmotywowałem się, powoli i ostrożnie ściągnąłem z niej sukienkę. Moje ciało znowu mnie zdradziło bo zobaczyłem czerwony komplet bielizny, miałem kurwa ciarki dosłownie wszędzie

Skup się człowieku

Okryłem ją kocem a pod łóżkiem postawiłem miskę, a na szafce nocnej postawiłem wodę i elektrolity. Brudną sukienkę wrzuciłem do kosza na pranie i wyszedłem z domu zamykając za sobą drzwi.

Silver CloudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz