ROZDZIAŁ TRZECI

22 7 0
                                    

Stałam i gapiłam się w niego jak wryta. Nie mogłam uwierzyć, że mężczyzna, którego kiedyś kochałam bezgranicznie, który mnie cholernie zranił stoi przede mną i gapi się na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami. Kurwa mać przeciec ja mam z nim dziecko, przecież on nie może się dowiedzieć o tym. Ręce zaczęły mi się trząść.

- Usiądź proszę- powiedział i wskazał na krzesło

- Nie wierzę – powiedziałam drżącym głosem

- Silver proszę porozmawiajmy- był taki spokojny

- Nie mamy o czym, co ty sobie myślisz, że teraz nagle będziemy rozmawiać jak starzy znajomi, zapomnij zwalniam się – krzyknęłam i ruszyłam w stronę wyjścia

- Poczekaj – wstał z krzesła i zaczął do mnie podchodzić

- Nie zbliżaj się - krzyknęłam cała zapłakana

- Silver czy to- głos mu drżał – czy to dziecko jest moje- powiedział

Otworzyłam drzwi a na wychodne wystawiłam mu środkowy palec, wytarłam szybko łzy i pobiegłam do wyjścia

- I jak przystojny co nie- zatrzymała mnie Christina

- Nie mój typ droga wolna jest cały twój- warknęłam a na twarzy dziewczyny zobaczyłam niepokój

- Tylko spytałam wyluzuj

- Przepraszam biorę dzień wolnego, źle się czuję- trzasnęłam drzwiami i wybiegłam.

Czym prędzej pobiegłam do domu, na moje szczęście nikogo nie było. Usiadłam na podłodze w mojej sypialni i nie płakałam ja po prostu wyłam. Bolał mnie każdy centymetr mojego ciała, kiedy już nie miałam siły płakać leżałam bez ruchu na tej podłodze. Z tego marazmu wyrwał mnie dźwięk wiadomości. To była mama wzięła, napisałam jej, że wzięłam wolne i przyjdę do sklepu po Auri bo po tym jak ją odebrałam z przedszkola nie miałam co z nią zrobić.

Wyrodna matka , co jeśli on mi ją zabierze

Nie mogłam na to pozwolić, nie mogłam pozwolić na to by on zobaczył nasze dziecko, nie mogłam pozwolić na to by moi rodzice się dowiedzieli, że jest w mieście. Wstałam i pobiegłam po laptopa, napisałam zwolnienie z pracy, wydrukowałam i pomaszerowałam po córkę.

- Płakałaś? – przywitała mnie mama

- Tusz do rzęs mnie uczulił

- Ohhhh dziecko masz pieniądze i kup sobie hipoalergiczny – wyciągnęła z kieszeni banknoty i wcisnęła mi na siłę do ręki

- Mamo nie trzeba

- Widzę dziecko jak się męczysz, powinnaś teraz szaleć na studiach

- Przecież studiuje

- Nie o to mi chodzi powinnaś teraz się bawić poznawać znajomych a nie pracować od świtu do nocy za marne grosze

- Jeszcze będę zarabiać miliony – uśmiechnęłam się choć w głębi duszy zabolały mnie jej słowa. Mamy raczej dobrą relacje jednak po wydarzeniach z przed prawie pięciu lat mama do tej pory mi wypomina moją sytuację. Wcale jej się nie dziwię też nie chce by Aurora tak skończyła jak ja.

- Słyszałaś coś o pani Eleonorze? – spytałam

- Tak jest w szpitalu

- W ciężkim stanie mamo nie wiadomo czy z tego wyjdzie

- No cóż to już chyba nie twój problem dziecko

- Mamo – skarciłam ją – nie masz prawa tak mówić, nie ważne co się stało ona i tak zawsze ma specjalne miejsce w moim sercu

- Jak tam chcesz ja mam swoje zdanie na ten temat

- Pójdę już bo się pokłócimy- powiedziałam stanowczo

W domu podałam córce leki po, których zasnęła a ja zadzwoniłam do Alice

- Hej nie uwierzysz

- Hej Silver słuchaj sory nie mogę rozmawiać – rozłączyła się a ja z płaczem rzuciłam się na łóżko

- Wstawaj ktoś do ciebie- otworzyłam oczy, cholernie mnie piekły musiałam zasnąć bo nie pamiętam nic tylko to, że płakałam

- Co mówisz? – spytałam zaspana

- Wstawaj ktoś do ciebie

- Kto to?

- Sama zobaczysz

Wstałam z łóżka nie było Auri pewnie bawiła się z moją mamą, ubrałam pierwszą lepsza bluzę bo zmarzłam i zeszłam na dół. Serce biło mi jak szalone a w głowie miałam czarny scenariusz

- Bąblu ale ty wyrosłaś- ktoś krzyknął a moja córka śmiała się w niebogłosy. Przetarłam jeszcze raz oczy by sprawdzić czy to nie sen

- Alice co ty tu robisz?

- Też się cieszę, że cię widzę chodź tu do mnie- pisnęła moja przyjaciółka.

Cloud

Zarzekałem się, że już nigdy nie przyjadę do Ashland, i co stoję teraz w oknie w moim rodzinnym domu i myślę o niej. Przyjechałem po tym jak dowiedziałem się o mamie, że z nią jest coraz gorzej, chce się nią zająć, muszę się nią zająć, taki mam obowiązek. Nie widziałem ją pięć lat, to był najgorszy czas w moim życiu. Po odsiedzeniu wyroku obiecałem sobie, że nigdy tu nie przyjadę. Pierwsze dwa lata więzienia były tragiczne, ja sam byłem tragiczny, wdawałem się w bójki, wróciłem do dragów choć byłem czysty.

Dotarłem na samo dno ale odbiłem się poszedłem do szkoły, zrobiłem wiele kursów. Po opuszczeniu pierdla założyłam dwa biznesy, robię wszystko by zapomnieć o niej. Nie wiem ile będę tutaj mieszkał pewnie tyle ile mama będzie żyć dlatego kupiłem ten bar, na początku nie wiedziałem, że ona tam pracuję. Wytłumaczyłem wszystko Vivien a ona mi zaufała i dała druga szansę.

Codziennie o niej myślałem jak wgląda jak się trzyma, czy ma kogoś może już nawet męża. Dzisiaj to moje marzenie się spełniło stała w tych drzwiach taka zmęczona, bez życia, zraniona. Choć wyglądała tak marnie to i tak jest najpiękniejszą kobietą na tym świecie, nie ma piękniejszej od niej. Wiem że to moja wina to ja ją doprowadziłem do takiego stanu. Zastanawia mnie tylko jedno czy ona zna całą prawdę. Vivien mówiła mi, że po moim zatrzymaniu wyjechała na ponad rok a później wróciła i cała sprawa z nami ucichła.

Życie ułatwiał mi fakt, że niektórzy wiedzieli tylko o moje i naszej przeszłości. Po głowie chodziły mi tylko dwie myśli czy dziecko Silver jest moje skoro jest samotną matką i czy moja dawna miłość zna całą prawdę.

Wieczorem zebrałem się na odwagę i uruchomiłem stary komputer, i zacząłem przeglądać nasze stare zdjęcia. W nocy jak zwykle nie spałem myślałem o przeszłości. 

Silver CloudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz