ROZDZIAŁ PIĄTY

15 6 0
                                    

Silver

- Silver wstawaj – krzyczała mama z dołu

- Jest dopiero siódma – poderwałam się na równe nogi i krzyknęłam zza drzwi

- Musisz odprowadzić Auri do przedszkola bo my wyjeżdżamy- krzyknęła mama

- Szlak zapomniałam na śmierć- krzyknęłam głośno, przez to co się wydarzyło ostatnio zapomniałam o tym, że moi rodzice lecą na wakacje. Zawsze to oni w drodze do sklepiku zaprowadzali Aurorę do przedszkola bo mieli po drodze.

- Wstawaj Auri musimy pożegnać dziadków – obudziłam córeczkę i zniosłam na dół. Pożegnałam się z rodzicami, wyjeżdżają do mojej cioci na wieś na dwa tygodnie ponieważ Helen uległa wypadkowi i ma złamaną nogę. Nie wiem jak wytrzymam dwa tygodnie bez ich pomocy na pewno będę musiała wziąć pierwsze zmiany co oczywiście zapomniałam powiedzieć szefowi. Na samą myśl, że będę musiała z nim rozmawiać było mi niedobrze.

Rodzice wyszli z domu a ja zaczęłam maraton, zrobiłam szybkie śniadanie i przygotowałam nam na szybko sukienki.

- Zapowiada się ciepły dzień – powiedziałam a Auri szybko pobiegła do szafy i wyciągnęła swoją ulubioną białą sukienkę

- Chcesz w niej iść dziś?- spytałam

- Taak – krzyknęła zadowolona

- A wiesz co mama ma taką samą ubierzemy się tak samo?

- Taaaaak- dziewczynka znowu krzyknęła zadowolona

Też lubiłam tę sukienkę, była wygodna i podkreślała moją opaleniznę. Zaszalałam i wpięłam nam kokardę we włosy

- Piątka możemy wychodzić – powiedziałam po czym pocałowałam córkę

Codziennie jestem za nią wdzięczna, to ile radości mi sprawia. Nie uważam, że jestem idealną mamą lecz mocno się staram.

Wsiadłyśmy do samochodu na szczęście po ostatniej awarii udało się go naprawić. Mój tata zawiózł go do mechanika i auto wróciło jak nowe. Zwykle wybrałabym poranny spacer ale od momentu jak Cloud jest w mieście to wszędzie jeżdżę samochodem. Mam jakąś fiksacje na tym punkcie.

- Dzień dobry – krzyknęła pani przedszkolanka lekko zdenerwowana

- Dzień Dobry – odpowiedziałyśmy chórkiem

- Przepraszam Silver wiem ale niestety pękła nam rura z wodą i sale dzieci są zalane dzisiaj i jutro przedszkole będzie zamknięte- powiedziała przejętym tonem

- O nie – syknęłam do siebie

- Przepraszam raz jeszcze nie miałam, kiedy dać znać

- Nic się nie stało oby szybko dało się naprawić awarię- próbowałam podnieść kobietę na duchu

Stało się uratuje mnie tylko jedna osoba

S: Hej błagam powiedz, że jesteś w domu

A: Jeszcze jestem a co tam?

S: Moi rodzice wyjechali na wieś do Helen a w przedszkolu jest awaria, mogę zostawić u ciebie Auri? Błagam

A: Silv jestem umówiona, moja mama ma badania o 10, póki jestem tutaj chce być przy niej

S: Jasne pewnie nie było tematu, trzymam kciuki

A: Przepraszam

S: Nic się nie dzieje naprawdę

I w tym momencie musiałam zrobić tylko jedno. Zabrać małą do baru, gdzie zobaczy swojego popapranego tatusia. Nie byłam zła na Alice, jej mama chorowała na raka na szczęście kilka lat temu go pokonała i co jakiś czas musi robić badania kontrolne. Doskonale ją rozumiałam bo, gdyby to chodziło o moją mamę to bym zrobiła dla niej wszystko. Nie chciałam rezygnować z pożegnania Vivien, złamałabym jej serce, gdybym nie przyszła się pożegnać. Myśląc jeszcze o mamie Alice pomyślałam o jeden mamie. Mamie mojego ex, ciekawe jak ona się czuje i czy wyszła ze szpitala. Zawsze była dla mnie miła, pomimo wszystko zawsze się uśmiechała. Gdy poznałam Clouda jego ojciec już umarł, została mu tylko mama dbał o nią jak o cenny diament.

Silver CloudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz