ROZDZIAŁ DWUDZIESTY SIÓDMY

6 2 0
                                    

CLOUD

- Wiesz chciałabym mieć takiego tatę jak ty- powiedziała Auri, kiedy bawiliśmy się lalkami. Tak dokładnie wysoki facet po więzieniu z tatuażami siedział teraz przy różowym dziecięcym stoliku i bawił się lalkami. Jechałem do domu z prędkością światła by tylko się przebrać i wrócić do dziewczyn, chciałem spędzić z nimi jak najwięcej czasu zanim rodzice Silver wrócą do domu i zanim ja wyjadę.

- A co się stało z twoim tatą?- spytałem za wszelką cenę, musiałem się dowiedzieć, kto jest ojcem tego dziecka

- Nie wiem, mamusia mi powiedziała, że tatuś zostawił nas jak ja byłam jeszcze w brzuszku u niej – odpowiedziała po czym jakby nigdy nic wróciła do zabawy. Nie wiem, kto to jest ale się dowiem i obiecuję, że spuszczę mu niezły wpierdol za to jak je potraktował. Jaki normalny facet po dowiedzeniu się, że zostanie ojcem bierze nogi za pas i ucieka zostawiając tym samym swoją kobietę na lodzie. Tylko zwykli debile tak robią

- A ty skąd znasz się z moją mamusią? – spytała robiąc te swoje słodkie oczka

- Jeszcze ze szkoły – odpowiedziałem zgodnie z prawdą

- A masz dzieci?- znowu spytała

- Nie mam – odpowiedziałem

- A chciałbyś mieć?

- Kiedyś na pewno- od zawsze rozczulały mnie małe dzieci i ich świat. W nim nie ma żadnych ogródek jest po prostu zwykłe życie

- A kochasz moją mamę?- spytała a mi odjęło mowę. Kątem oka spojrzałem na Silver, która przygotowywała kolację. Nasze spojrzenia się spotkały, zarówno w moich oczach jak i w jej było przerażenie. Lecz ja milczałem bo nie wiedziałem co mam jej odpowiedzieć

- No bo jeśli kochasz moją mamę to się z nią możesz ożenić i mama już nigdy nie będzie sama- powiedziała – A później będziecie mieć dziecko a ja będę mieć młodszą siostrę albo brata – dodała pewna siebie

Oj nawet nie wiesz jak chciałbym żeby to się tak skończyło

- Dość tego wywiadu, zmykaj umyć ręce i pomożesz mi przy kolacji

- Muuuuszę? Bo bardzo chciałabym pokazać coś Claudowi

- Dobrze- Silver się poddała

- Cloud chodź za mną- złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Nim się zorientowałem, gdzie jestem siedziałem na jej różowym łóżku a w ręce miałem różdżkę. Czego się nie zrobi dla tego uroczego uśmiechu

- Pokaże ci coś tylko ciiii – zatkała sobie usta palcem wskazującym

- Dotrzymam tajemnicy – uśmiechnąłem się

- Mamusia się okropnie denerwuje, kiedy go ruszam- wspięła się na krzesło a następnie na stanęła na biurku. Moje mięśnie się spięły i byłem w gotowości w razie, gdyby spadała. Uważnie przyglądałem się jej następnym krokom, z srebrnego pudełeczka wyjęła cos tak jakby naszyjnik i szybko zeskoczyła

- Popatrz co mama dostała od pewnego chłopaka – pokazała mi srebrną chmurkę a mi od razu zrobiło się czarno przed oczami. To ten sam naszyjnik co dałem go Silver w tym cholernym dniu

- Podoba ci się?- spytała

- Jest piękny – odpowiedziałem i nie zdając sobie z tego sprawy dotknąłem się mojego żebra

- Ciekawe od kogo on jest, może od mojego taty – wypaliła a ja zrobiłem się zielony. Pewna myśl przebiegła mi przez głowę ale przecież to niemożliwe

- Mama mówiła ci cos o nim więcej?- dopytałem

- Nie tylko, że dostała go od jakiegoś chłopaka, ten wzór musi być dla niej ważny bo ma taki sam tatuaż prawie na brzuchu – pokazała

- Prawie na brzuchu- zacząłem się śmiać

- Za dziesięć minut będzie kolacja- krzyknęła z dołu Silver

- Zaraz będziemy – odkrzyknąłem po czym schowałem naszyjnik na swoje ręce. Wziąłem małą na ręce i zniosłem do łazienki by umyć ręce przed jedzeniem

- To co po kolacji pokoloruje twoje tatuaże- zadziornie się uśmiechnęła

- Tak ale pod warunkiem, że wszystko zjesz- odpowiedziałem zbijając z nią piątkę. Ile bym oddał by mieć taką super córkę...

SILVER

To był widok, którego tak bardzo się bałam a którego tak kiedyś pragnęłam. Cloud wraz ze swoją córką nakrywali do stołu a ja czekałam aż upieką nam się grzanki do sałatki. Teraz dopiero dostrzegłam jak Auri jest do niego podobna, te same usta, miny co jeśli on się dowie? Może powinnam mu powiedzieć? Czy tak by wyglądał nasz każdy wieczór?

- Gdzie są talerze? – powiedział głośniej Cloud

- Co? – kręciłam głową

- Gdzie macie talerze- powiedział łagodniej

- A tutaj w szafce na dole- odpowiedziałam po czym odwróciłam się i wpadłam prosto w ramiona Clouda zbijając tym samym talerz

- O boże – krzyknęłam – Przepraszam to moja wina- powtarzałam próbując pozbierać rozsypane szkło w kupkę

- Silver, hej co jest?- spytał muskając mnie po policzku

- Nie wiem po prostu....- moje oczy zrobiły się automatycznie czerwone a w kącikach znalazły się łzy

- Ciiiii- uciszył mnie po czym przyciągnął do siebie – Jestem tutaj, wiem że to niekomfortowe ale jak chcesz to w każdej chwili mogę stąd wyjść słyszysz – szeptał mi do włosów. Te emocje, które tak długo ukrywałam w końcu musiały gdzieś znaleźć wyjście. Łkałam jak małe dziecko, kiedy mama nie pozwoli mu cukierka

- Chcesz żebym wyszedł?- ponownie spytał czule masując moje plecy. Przez ogromną gulę w gardle nie mogłam nic wypowiedzieć, więc tylko pokręciłam głową by został. Nie chciałam żeby wychodził nie teraz, teraz jeszcze musze się nim nacieszyć. Po sekundzie czule pocałował mnie w głowę i oparł swoją głowę. Staliśmy tak do momentu aż Aurora nie zaczęła wołać, że coś śmierdzi

- Grzanki- krzyknęłam po czym się odsunęłam

- To ja posprzątam – zaproponował

Po chwili już wspólnie siedzieliśmy i jedliśmy kolację, widząc jak moja córka jest szczęśliwa i jak dogaduje się z Cloudem jakieś dziwne wzruszenie ogarnęło moje serce. Bo najgorsze jest to, że chciałabym żeby to już tak zostało....

***

- Więcej niebieskiego- krzyknął Cloud, kiedy zamalowywałam jeden z jego tatuaży. Za oknem rozpętała się przeraźliwa ulewa siedzieliśmy wszyscy razem na kanapie, on po środku a my z młodą po obu stronach trzymając jego rękę. Cloud co jakiś czas wywracał nas albo robił śmieszne miny, chyba nigdy nie widziałam go takiego szczęśliwego. Z reszta to samo mogłabym powiedzieć o sobie. Od zawsze bałam się tego spotkania ale do momentu jak Cloud nic nie podejrzewa więc nie jest najgorzej

- Jak ja teraz to zmyję? – udawał załamanego

- No jak normalnie pod prysznicem- odpowiedziała pewna siebie Aurora

- W taką ulewę to pewnie pierwsze mnie zmiecie niż dotrę do domu – zażartował

- To zostaniesz u nas i obejrzymy bajkę o księżniczkach, o których ci opowiadałam – przytuliła go a on odwzajemnił uścisk. Moje serce znowu wykonało salto – Mamo proszę zgódź się – zrobiła słodką minkę

- Mamo proszę zgódź się- naśladował ją Cloud. No i jak ja mogłam nie ulec, kiedy takie prawie takie same twarze wpatrywały się we mnie

- Nooo dobra idę po ręczniki- przewróciłam oczami a oni przybili sobie piątki

Silver CloudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz