ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY

11 5 0
                                    

Silver

- Czekaj czy ty chcesz mi powiedzieć, że Cloud znowu złamał ci serce?- spytała się mnie Alice, kiedy siedziałyśmy na balkonie

- No można tak powiedzieć- przepiłam to wspomnienie winem

- Patrząc na to z innej perspektywy to on też był zraniony

- Słucham?- zdziwiłam się

- No wiesz, nie odwiedzałaś go, nie wysyłałaś listów po prostu zniknęłaś

- Byłam w ciąży

- Ale on o tym nie wiedział, stara zraniliście się nawzajem nic dziwnego, że teraz każde z was powiedziało to co powiedziało

- Ale on mnie porównał do dziwki- skrzywiłam się

- Z jego punktu widzenia, tak to wygląda on przecież nie wie, że Auri jest jego

- Bronisz go? – krzyknęłam

- Nie, po prostu nie rozmawialiście tyle i teraz wszystko wybuchło – starała się mnie uspokoić

- Noo może masz rację – upiłam znowu spory łyk wina. Patrząc na to jak Alice mi to wyjaśniła to może rzeczywiście Cloud miał trochę racji. Nie rozmawialiśmy po prostu każde z nas uniosło się honorem i zniknęło.

- Myślałaś wiesz, żeby wrócić do niego?- przywołała mnie do żywych

- Ja, nie coś ty- skłamałam

- Silv nie znamy się dwa miesiące – przewróciła oczami

- No dobra wtedy, no wiesz po tej nieszczęsnej nocy- skryłam twarz w dłoniach- Kiedy przyszedł tutaj do mnie w tym garniturze, to pomyślałam sobie, że no wiesz tak mogłoby wyglądać nasze życie- zrobiłam wdech

- Gadaliście o tym tak na spokojnie?

- Nie – wiedziałam, że to błąd. Powinniśmy usiąść i na spokojnie porozmawiać o tym co zaszło te pięć lat temu

- Jesteś moją przyjaciółką, więc to logiczne, że będę stała zawsze za tobą. Ale uważam, że powinniście porozmawiać. To, że on się znowu pojawił w twoim życiu to może być jakiś znak. No i Auri powinna znać prawdę – powiedziała a ja znowu poczułam jak świat się wali. Alice od zawsze lubiła Clouda nawet po jego zatrzymaniu zawsze mi mówiła, że może to jakieś nieporozumienie i kazała mi z nim porozmawiać

- Nie wiem, dlaczego to jest takie trudne- skrzywiłam się

- Silv, życie zawsze jest trudne- poklepała mnie po plecach. Przez resztę wieczoru oglądałyśmy nasz ulubiony serial, piłyśmy wino i jadłyśmy żelki. Choć starałam się nie myśleć o tym wszystkim to co jakiś czas przypominało mi się to całe szambo, w którym tkwiłam .

CLOUD

Z trudem przełykałem każdy kawałek tej cudownej potrawy. Byłem wściekły na siebie, mogłem już dawno odwołać to przedstawienie i siedzieć teraz na kanapie z butelka whiskey i myśleć dlaczego znowu zniknięcie Silv mnie zabolało a nie sączyć to paskudne wino. Jeśli miałbym wybrać najgorsze danie na świecie to są to krewetki, białe wino i cholerne ciasto czekoladowe. Dobrze, że chociaż na to nie wpadła.

- Nie smakuje ci?- spytała się mnie Christina. Włosy miała spięte w niskiego kucyka, makijaż był mocniejszy a sukienka, która opinała jej zgrabne ciało była skąpa. Gapiąc się w te zielone oczy nie przestawałem myśleć o tych brązowych

To pojebane

- Smakuję tylko już nie mogę – uśmiechnąłem się przepraszająco. Przysięgam miałem ochotę wstać i zwymiotować to co zjadłem

- Nic nie szkodzi – powiedziała po czym zabrała mi to gówno z przed nosa- Teraz czas na deser – pisnęła podekscytowana i wyjęła to czekoladowe gówno z lodówki.

Zabije się

- Oj nie wiem czy zmieszczę- próbowałem się ratować

- Na pewno taki mężczyzna jak ty sobie poradzi z takim kawałkiem- puściła mi oczko- Z resztą musisz mieć siłę na później- dotknęła mojego ramienia i położyła deser na stole. Zrobiło mi się jeszcze bardziej niedobrze, nie wiem czy przez to ciasto czy przez ten komentarz

- No spróbuj- uśmiechnęła się słodko a ja wziąłem gryza

- Pyszny- skłamałem

- Co nie Silv mi pomagała wybierać – wypięła dumnie pierś

Zabije ją

- Idealnie wybrała – w myślach przewróciłem oczami. Nikt na tym świecie nie znał mnie na tyle dobrze jak ona. Mogłem się domyślić, że szykuję zemstę. Przyznam udało jej się. Czyżby była o mnie zazdrosna? – na samą myśl o tym zrobiło mi się ciepło na sercu. Resztę wieczoru spędziliśmy w łóżku choć myślami byłem zupełnie gdzieś indziej. 

Silver CloudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz