11 - Pocałunek

115 20 3
                                    

Powiedzieć, że było to nieoczekiwane, to jak nic nie powiedzieć. Oczywiście nie spodziewałam się, że Jeon pojawi się na tarasie, aczkolwiek jego zachowanie było do przewidzenia. Jeongguk na każdym kroku mi przypominał swoje słowa. Bym dała spokój Jimin'owi, ponieważ on nie jest mną poważnie zainteresowany. A teraz chciał tego pocałunku, bo był pod wpływem alkoholu.

Poczułam szarpnięcie i wylądowałam na torsie JK. Dłońmi dotykałam twardą klatkę piersiową. Wyczułam alkoholową woń połączoną z nikotyną i miętową gumą do żucia.

— Dlaczego musisz się wtrącać, Guk? — rzucił Jimin, mrużąc gniewnie oczy

— Nie chcesz tego.

— A skąd możesz wiedzieć, czego chce?

Czułam się jak żałosny uczestnik dość kiepskiej komedii. Stałam pośrodku dwóch mężczyzn, w dodatku przyjaciół, którzy nie byli zbyt trzeźwi, a przez których atmosfera była tak gęsta, że można było ją na spokojnie ciąć nożem. Chciałam zaprotestować, powiedzieć, że też tu jestem i mogliby się opamiętać. Jednak wrodzona nieśmiałość nie pozwoliła na żaden gest.

— Bo cię znam.

Park prychnął, a potem chwycił przegub wolnego nadgarstka. Poczułam jego silne palce, gdy chciał mnie wyrwać spod uścisku Jeon'a. Guk natomiast nie miał ochoty odpuścić. Byłam niczym szmaciana lalka, targana przez dwoje niegrzecznych dzieci. Tylko takie określenie było nazbyt łaskawe.

— Przestańcie! — W końcu rozum doszedł do ust i odważyłam się wyrazić swoje zdanie. — Zachowujecie się okropnie!

Chciałam się wyrwać i wyjść. Czułam na sobie spojrzenia, nie tylko dwóch mężczyzn, ale i części ze zgromadzonych na imprezie gości. Nie lubiłam być w centrum zainteresowania, co było wiadome już od dłuższego czasu. Dlatego postanowiłam uciec i zakończyć to całe beznadziejne przedstawienia. Niestety Jeon Jeongguk miał inne plany.

Ponownie poczułam szarpnięcie i nim się zorientowałam, gospodarz ciągnął mnie po schodach. Niezbyt wiedziałam, gdzie idziemy, a pytany o to Guk nie odpowiadał. Jego twarz była ponura, poirytowana i odnalazłam na niej cień frustracji. Jeon otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka. Straciłam równowagę i padałam na duży materac. Okazało się, że to było zasłane łóżku Jeona Jeongguk'a.

To, że znaleźliśmy się w jego pokoju, potwierdziły puchary, dyplomy i zdjęcia w rakach, położone starannie na drewnianej kolumnie w rogu.

— Nie pogrywaj ze mną, SD! — warknął chłopak, kiedy zamknął drzwi i niebezpiecznie przybliżył się do mnie.

— Nie wiem, o co ci chodzi, Jeon.

Starałam się jak najdalej odsunąć, czując po chwili zagłówek łóżka. Nic to nie pomogło, bo w ułamku sekundy JK znalazł się przy mnie. Złapał mnie za ręce, a twarz przybliżył. Czułam w tamtym momencie wszystko. Od strachu, przez złość, speszenie, aż do natarczywych motyli w brzuchu. Wszystko to sprawiło, że po prostu wybuchłam.

— Czego ode mnie chcesz?! — prawie krzyknęłam mu w twarz.

Przez moment Jenogguk nie wiedział, co powiedzieć. Wydało mi się, że nawet był zaskoczony moją reakcją, a potem ponownie zmrużył oczy Ściągnął brwi i przygryzł wargę.

— Jesteś irytująca. Uważasz, że wszystko kręci się wokół ciebie.

Prychnęłam. Jak mógł tak powiedzieć? Dlaczego mnie o coś takiego posądził?

— Chyba coś ci się pomyliło.

— Nie mnie — warknął. — Nawet nie wiesz, jak mnie wkurzasz.

Nieidealna | Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz