Poniedziałek upływał zbyt wolno. Lekcje się dłużyły, a szepty, które za mną się roznosiły, wydawały się co najmniej dziwne. Czułam się jak jedyna niewtajemniczona osoba. Mei także mnie unikała, nawet kiedy wprost zapytałam, o co chodzi? Kuzynka rzuciła naprędce, że wszystko mi wytłumaczy w domu, aczkolwiek nie byłam zadowolona z takiej odpowiedzi. Nie od niej.
Na biologii Jeongguk nie odzywał się zbyt wiele. Dłubał w swoim zeszycie i wyglądało, że wcale nie słucha nauczycielki. Kilka razy złapałam na wpatrywaniu się innych w nasze biurko i poczułam, że było to dość krępujące i dziwaczne. Wychodząc z klasy, usłyszałam chichoty za plecami. Czy dostałam wtedy odpowiedź? Jak najbardziej nie. Musiałam poczekać do lunchu.
Stołówka była zatłoczona. Oczywiście zawsze tak było o tej porze. Przy stole nie zauważyłam Mei, ani Yoongi'ego. Nietęgie miny pozostałych znajomych, wydawały się dać mi jakąś wskazówkę. Coś było nie tak i to bardzo. A najgorsze w tym wszystkim było to, że dotyczyło się mojej osoby.
— Czy może ktoś mi łaskawie w końcu powiedzieć — rzuciłam tacą o stół. — Co takiego się wydarzyło?
Powiedzieć, że byłam poirytowana, to jak porównać piernik do wiatraka. Bezsensowne i zbyteczne. Jimin z początku otworzył usta, aby po chwili je zamknąć. Najwidoczniej nie wiedział, jak przekazać mi prawdę. Tę, którą wszyscy przede mną ukrywali.
— Zamierzacie milczeć?!
— Posłuchaj Jungmi — zaczął delikatnie Namjoon. On jedyny miał na tyle oleju w głowie, by jakoś mnie uspokoić. — Bo widzisz... To dość delikatny temat.
— Ludzie zrobili nam zdjęcie, jak się całowaliśmy w klasie geograficznej — rzucił nonszalancko Jeon. — Teraz cała szkoła plotkuje, że jesteśmy razem.
Kiedy w książce było napisane, że zawał serca objawia się wysokim ciśnieniem, przekraczającym 140/90 mmHg, to moje z pewnością było na poziomie przynajmniej 220. Twarz zrobiła się czerwona, co zanotował Taehyung, mówiąc wprost, że nie wyglądam najlepiej.
— Nie całowaliśmy się, Jeon — wycedziłam przez zęby.
— Na zdjęciu wygląda inaczej.
— Pokażcie mi to zdjęcie.
Obróciłam się do siedzącego obok Jimin'a. Park cofnął dłoń, jakby nie chcąc mi pokazywać tego, co zamieszczali ludzie. Miałam ochotę wstać i siłą wyrwać mu telefon. Niestety Jimin wstał i zaniósł swą tacę na miejsce. Tak samo zrobili pozostali. Zostałam więc sama z Jeongguk'iem. Chłopak wydawał się zadowolony, aczkolwiek nie pokazał tego zdjęcia.
— Ty też zamierzasz zachowywać się jak oni?!
— Niby jak?
— Wiem, że może byś chciał, aby o tobie mówili. Jednak wydaje mi się, że zasługuję na prawdę.
— Przecież ją usłyszałaś.
Na jego twarzy ponownie ujrzałam szeroki uśmiech, cyniczny i pozbawiony jakiegokolwiek pozytywnego uczucia. Ale taki był Jeongguk. Uparty, chamski, wredny. Zakochany w sobie dupek, który przed nikim nie chciał pokazać swojej łagodnej strony.
Nie mogłam liczyć na JK, więc wychodząc ze stołówki, wzięłam telefon i nie musiałam zbyt długo szukać. Na profilu szkoły dostrzegłam wzmiankę i artykuł, a wchodząc w link, dostrzegłam anonimowy fotoreportaż, przedstawiający relację moją i Jeon'a. Nie tylko były tam zamieszczone zdjęcia z klasy geograficznej, ale i te z domówki u Jungkook'a. Ktoś przez okno robił nam zdjęcia. Jednak nie to było w tym wszystkim najgorsze.
— O Boże — szepnęłam, zakrywając sobie dłonią usta.
Pod każdym ze zdjęć odnalazłam wiele komentarzy. Większość z nich nie mogła nosić miano tych pozytywnych. Bardzo dużo osób komentowało moją figurę i to, jak bardzo nie pasujemy do siebie. Niektórzy uważali, że Jeon lubi wyzwania, inni, że to tylko zabawa. Część z uczniów zrzuciło winę na alkohol, a byli i tacy, co życzyli mi śmierci.
CZYTASZ
Nieidealna | Jeon Jeongguk
FanfictionPrzeprowadzka do Busan miała wszystko zmienić. Patrząc w lustro, zawsze czułam do siebie wstręt. Nigdy nie byłam zbyt dobra, zbyt ładna, zbyt inteligentna. Moja niska samoocena sprawiła, że z czasem popadłam w obłęd i rodzice robili wszystko, aby wy...