19 - Bal Bożonarodzeniowy

156 20 7
                                    

Piątkowe popołudnie zapowiadało się wyjątkowo obiecująco. Czułam, jak dreszcz podekscytowania przebiega po moich plecach, gdy szłam z Mei i Kaną w stronę centrum handlowego. Świąteczne dekoracje już zdobiły ulice, a w powietrzu unosił się zapach gorącej czekolady i cynamonu. Wszystko zdawało się krzyczeć: Boże Narodzenie nadchodzi! I mimo moich wcześniejszych wątpliwości, naprawdę zaczynałam się cieszyć na myśl o balu.

— To będzie najlepsze popołudnie! — zawołała Mei, idąc przodem z charakterystycznym dla siebie entuzjazmem. — Musimy znaleźć coś, co sprawi, że będziemy wyglądały jak z bajki!

Kana, która była bardziej spokojna i stonowana niż Mei, uśmiechnęła się lekko, ale jej oczy zdradzały ekscytację.

— Wybieranie sukienek zawsze jest frajdą, ale to twoje podejście sprawia, że to prawdziwa przygoda, Mei — powiedziała z delikatnym uśmiechem.

Song tylko wzruszyła ramionami, jakby to było coś zupełnie naturalnego.

— No bo jak inaczej można podchodzić do takich rzeczy? — zaśmiała się. — Bal to nie byle co!

Gdy weszłyśmy do centrum handlowego, witała nas mieszanka świątecznej muzyki i błysku kolorowych światełek. Każdy butik zdawał się zachęcać do wejścia, kusząc pięknie wystawionymi sukienkami i dodatkami. Poczułam, jak moje wcześniejsze napięcie — spowodowane ostatnią rozmową z Jeon'em — powoli ulatnia się, ustępując miejsca czystej, niczym niezmąconej radości.

Mei ruszyła przodem, prowadząc nas prosto do jednego z bardziej ekskluzywnych sklepów z sukienkami, który na pierwszy rzut oka wydawał się rajem na ziemi dla każdej miłośniczki mody. Suknie wieczorowe, od delikatnych pastelowych odcieni po głębokie barwy czerwieni i czerni, lśniły pod światłem kryształowych żyrandoli.

— Zaczynamy polowanie! — zawołała Mei, chwytając w dłonie pierwszą sukienkę, którą zobaczyła. Była to długa, granatowa kreacja, ozdobiona delikatnymi koronkowymi wzorami, które lśniły przy każdym ruchu.

Kana podeszła do wieszaka z sukniami w pastelowych kolorach i zaczęła przeglądać kolekcję z zainteresowaniem. Ja z kolei krążyłam między wieszakami, szukając czegoś, co mogłoby mnie zaskoczyć, czegoś, co sprawiłoby, że poczuję się naprawdę wyjątkowo.

— Jungmi, zobacz to! — Mei podniosła do góry kolejną suknię, tym razem w kolorze burgundowym, z długim rozkloszowanym dołem i delikatnymi ramiączkami. — To jest idealne dla ciebie!

Spojrzałam na suknię i poczułam, jak moje serce lekko przyspiesza. Suknia była piękna, ale... może zbyt odważna? Przebiegły mi przez głowę myśli o tym, jak będę wyglądała w takiej kreacji, ale jednocześnie coś mnie do niej przyciągało.

— Spróbuję ją przymierzyć — powiedziałam, sięgając po suknię. Poczułam, jak miękki materiał gładko przesuwa się między moimi palcami, a widok bordowej tkaniny budził we mnie mieszane uczucia.

Gdy weszłam do przymierzalni i założyłam suknię, nagle poczułam się... inaczej. Suknia podkreślała moje kształty, ale jednocześnie sprawiała, że czułam się elegancko i wyjątkowo. Pierwszy raz nie jak wielkanocna szynka. Z lekkim niepokojem wyszłam z przymierzalni, aby pokazać się dziewczynom.

Mei i Kana wpatrywały się we mnie z szerokimi uśmiechami.

— Wow, Jungmi, wyglądasz niesamowicie! — zawołała Mei, klaszcząc w dłonie. — Ta suknia jest stworzona dla ciebie!

— Zdecydowanie — Kana przytaknęła, przyglądając mi się z uznaniem. — Jest elegancka i jednocześnie subtelna, idealna na bal — dodała, a ja poczułam, jak moje obawy powoli się rozwiewają.

Nieidealna | Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz