— Jungmi... Poznaj moją mamę.
Przez moment wydawało mi się, że jego głos nie brzmi zbyt przyjemnie, a nazwa rodzicielki przeszła mu z trudem przez gardło. Czyżby JK nie był tak zżyty z rodziną? Czy może nie spodziewał się, że kogokolwiek zastanie?
— Dzień dobry, pani Jeon — powiedziałam spokojnie, siląc się na uśmiech. Byłam w bardzo dziwnym położeniu i czułam się dość niezręcznie.
— Witaj — odpowiedziała. Miała przyjemny głos, trochę poważny, ale miły. — Nie wiedziałam, że Jeongguk przyprowadzi...
— Musimy odrobić zadanie domowe — uciął temat, zanim ta rozmowa przybrała niekorzystny obrót. Musiałam przyznać, że w tamtym momencie byłam mu za to wdzięczna.
— Zrobiłam twoje ulubione danie. Skusisz się Jungmi?
Nie wiedziałam, co kobieta ma na myśli. Dziwnie było mi się przyznać, że nie znałam odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę je JK. Na stołówce były to różne dania z kuchni koreańskiej. Zdziwiłam się, kiedy poczułam zapach świeżo upieczonej domowej pizzy.
Guk wiedział, że przegrał sprawę, więc rzucił plecak na podłogę i pod nosem wtrącił, byśmy szybko zjedli, a potem zabierzemy się za pracę. Podreptałam za nim do pomieszczenia naprzeciw drzwi, którym okazała się łazienka dla gości. Umyliśmy dłonie, a potem wytarliśmy ręcznikiem. Następnie weszliśmy do jadalni.
— Jeongguk zawsze uwielbiał moją pizzę — przechwalała się gospodyni, podaje na talerzu okrągłe kawałki margherity. — Od dziecka tylko to chciał codziennie na obiad.
— Zanudzasz, mamo — rzucił chłopak, przerywając dyskusję. — Zjedzmy to szybko, a potem odróbmy zadanie.
— Z jakiego przedmiotu?
— Biologia — odpowiedział bez jakiegokolwiek uczucia. — Musimy zrobić raport na temat wpływu zmian klimatycznych na różnorodność biologiczną.
— Bardzo ciekawy temat — podsumowała pani Jeon. — Mógłbyś poprosić Junghyun'a o pomoc. Twój brat uwielbiał biologię.
— Jungmi jest najlepsza w klasie. Myślę, że sobie poradzimy.
Mało brakowało, abym zakrztusiła się kawałkiem pizzy, którą zaserwowała matka kolegi. Pierwszy raz Jeongguk stwierdził, że jestem w czymś dobra. Zastanawiałam się, czy śnię, czy to realny świat?
— Chcesz się czegoś napić, Jungmi? — zapytała kobieta, patrząc na moją twarz. — To zawsze pomaga z połknięciem.
Nie wiedziałam, jak bardzo moja twarz przybrała kolor purpury. Pani Jeon wstała od stołu, najwyraźniej nie wiedząc, jak to dwuznacznie zabrzmiało. JK zaśmiał się i wsadził ostatni kęs do ust. A potem wytarł szybko w serwetkę i wstał od stołu. Zrozumiałam, że też muszę skończyć, więc szybko przełknęłam ostatni kawałek. Chłopak wziął mój talerz i wsadził do zmywarki, a potem odebrał od matki szklankę z napojem, którym musiała być woda aloesowa.
— Już pójdziemy — rzucił niedbale. — Proszę, abyś nie przeszkadzała.
Nie słuchając, co kobieta ma do powiedzenia, wziął do wolnej ręki plecak i skierował na schody. Podziękowałam niskim ukłonem za posiłek i skierowałam się za chłopakiem. Próbowałam nie spalić się ze wstydu, a przede wszystkim nie zgubić. Choć już raz byłam w tej posiadłości, wciąż czułam się jak w labiryncie.
✯
W pokoju Jeongguk postawił szklanki na stoliku, a potem zamknął za mną drzwi. Obserwowałam go, zastanawiając się, jak w skali od jeden do dziesięć jest zdenerwowany. Wyglądał, jakby miał ciskać piorunami. Ponownie poczułam się, jak przy tym chłopaku, który bezceremonialnie obrazi mnie przy wszystkich, chwyci przegub nadgarstka, pociągnie za motorem.
CZYTASZ
Nieidealna | Jeon Jeongguk
Fiksi PenggemarPrzeprowadzka do Busan miała wszystko zmienić. Patrząc w lustro, zawsze czułam do siebie wstręt. Nigdy nie byłam zbyt dobra, zbyt ładna, zbyt inteligentna. Moja niska samoocena sprawiła, że z czasem popadłam w obłęd i rodzice robili wszystko, aby wy...