27 - Związek

102 19 10
                                    

Zmęczona po lekcjach i wciąż w lekkim napięciu po spotkaniu z Yifanem postanowiłam spotkać się z Jeongguk'iem. Mimo że jego obecność ostatnio budziła we mnie mieszane uczucia – od ciepła po niepokój – wiedziałam, że potrzebuję jego wsparcia, choćby tylko w milczeniu.

Umówiliśmy się w małej kawiarni niedaleko szkoły, gdzie często spotykaliśmy się z resztą przyjaciół. Kiedy tam dotarłam, chłopak już siedział przy stoliku, machając do mnie z uśmiechem na twarzy. Zdziwiło mnie to, bo jak każdy wiedział, nie był zbytnio punktualny. Gdy podeszłam bliżej, zauważyłam, że jego twarz promieniała radością, jakby działo się coś, o czym jeszcze nie wiedziałam.

— Hej, jak minął dzień? — zapytał, gdy zajęłam miejsce naprzeciwko niego.

Jego uśmiech był zaraźliwy, ale i dziwnie tajemniczy. Wydawało mi się, że coś ukrywa. Był w znacznie lepszym nastroju, niż mogłam się spodziewać po jego niedawnych wybuchach gniewu i niepokoju, zwłaszcza odkąd Yifan ponownie pojawił się w naszym życiu. Z jednej strony cieszyłam się, że widzę go w lepszej formie, ale z drugiej czułam, że coś jest na rzeczy.

— Całkiem dobrze — odpowiedziałam, starając się utrzymać normalny ton. — A u ciebie? Wydajesz się dziś wyjątkowo zadowolony.

JK lekko skinął głową, ale w jego oczach błysnęło coś, co wskazywało, że miał w sobie coś więcej niż radość. Był rozkojarzony, a jednocześnie... podekscytowany? To było trudne do zrozumienia.

— Mam po prostu dobry dzień — odpowiedział nieco tajemniczo, wzruszając ramionami. — Czasem wszystko idzie po myśli.

Ta odpowiedź nie była satysfakcjonująca. Poznałam już Guk'a wystarczająco dobrze, by wyczuć, że nie mówi mi wszystkiego. Przechyliłam głowę i zmarszczyłam brwi, próbując rozszyfrować, co kryje się za tą niejasną odpowiedzią.

— Dobrze? A co takiego sprawiło, że jesteś w tak dobrym humorze? — zapytałam, starając się nie brzmieć zbyt natarczywie, ale nie mogłam powstrzymać ciekawości.

Spojrzał na mnie, jakby zastanawiał się, czy powinien mi coś powiedzieć, ale ostatecznie jego uśmiech zbladł. Uniknął mojego wzroku, przetarł dłonią kark i odchylił się na krześle.

— Wiesz... — zaczął, ale urwał, jakby nagle zmienił zdanie. — To nic wielkiego. Po prostu no... sprawy się układają.

Czułam, że kluczy. To coś, co mnie zawsze drażniło, kiedy próbował ukryć prawdę, a ja starałam się wyciągnąć ją na światło dzienne. Znałam go na tyle dobrze, by wiedzieć, że za tą fałszywą beztroską kryło się coś więcej. Pytanie tylko, co to było?

— Jeon, znam cię. Coś przede mną ukrywasz — powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy. — Możesz mi powiedzieć, jeśli coś się dzieje.

Na moment zamarł, jakby zastanawiał się, jak odpowiedzieć. Zacisnął wargi, a potem odetchnął głęboko, ale wciąż nic nie powiedział. W jego oczach pojawiło się napięcie, jakby zmagał się z decyzją.

— To naprawdę nie jest nic złego — w końcu powiedział łagodnym tonem. — Po prostu... nie wszystko jeszcze mogę ci zdradzić. Jeszcze nie teraz.

W jego głosie było coś, co wskazywało na to, że ta tajemnica była ważna, być może związana z czymś większym, ale jego postawa nie zdradzała żadnych negatywnych emocji, więc postanowiłam na razie odpuścić.

— Dobrze... — powiedziałam cicho, nie naciskając więcej, choć czułam lekkie ukłucie niepokoju. — Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie czas, powiesz mi.

Nastolatek skinął głową z lekkim uśmiechem, a jego twarz ponownie rozpromieniała. Choć nie byłam pewna, co dokładnie skrywał, postanowiłam na razie zaufać tym słowom. Było coś w jego postawie, co sprawiało, że chciałam wierzyć, że wszystko będzie dobrze.

Nieidealna | Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz