Śnieg zaczął sypać coraz mocniej. Wielkie płatki wirowały w powietrzu, a zimne powietrze przyspieszyło moje kroki, kiedy próbowałam wrócić do hotelu. Stok, na którym próbowałam znaleźć Guk'a, pustoszał. Coraz mniej osób zjeżdżało, nie było wśród nich nastolatka. Zaczynałam się niepokoić. Rozejrzałam się dookoła, ale nigdzie go nie było. Zanim zdecydowałam się pójść za nim, miałam nadzieję, że za chwilę wróci, ale minęło już sporo czasu. Moje myśli zaczęły błądzić, a serce ścisnęło się w klatce.
Szybkim krokiem ruszyłam w stronę hotelu, czując, jak wiatr i śnieg przybierają na sile, jakby miały mnie zablokować. Po drodze spotkałam kilka osób wracających do ciepłego schronienia, ale nie było wśród nich Jeona. W końcu dotarłam do drzwi hotelu, zrzucając śnieg z kurtki, kiedy weszłam do środka. Wewnątrz panowała przyjemna, ciepła atmosfera, a śmiechy i rozmowy niosły się z różnych stron.
Pierwsze, co zrobiłam, to ruszyłam do naszego pokoju. Mei, Kana i ja dzieliłyśmy go wspólnie, ale byłam pewna, że JK będzie w swoim. Może po prostu wrócił wcześniej? Ochłonął i zrozumiał, że potrzebuje odpoczynku? Próbowałam uspokoić narastającą panikę, ale kiedy zapukałam do drzwi jego pokoju, a odpowiedziała mi tylko cisza. Poczułam, jak niepokój zaczyna narastać. Delikatnie otworzyłam drzwi, zaglądając do środka. Pokój był pusty, jego kurtka i rzeczy leżały w nieładzie na łóżku, jakby wyszedł w pośpiechu.
Zamknęłam drzwi, próbując zebrać myśli. Gdzie on mógł być? Zaczęłam rozważać wszystkie możliwe miejsca, do których mógł pójść. Może jednak wrócił na stok? A może jeszcze będzie na sali?
Postanowiłam wrócić w stronę wyciągu, choćby po to, by sprawdzić. Moje serce biło jak szalone, a w głowie pojawiały się najgorsze scenariusze. Może Wu ponownie go zaczepił? Może doszło do kolejnej kłótni? Wszystkie te myśli były jak trucizna, która sączyła się do mojego umysłu, ale starałam się je odpychać. Miałam nadzieję, że po prostu przesadzam.
Wyszłam z hotelu, wracając w stronę stoku. Śnieg padał coraz gęściej, a widoczność była coraz gorsza. Na szczęście znalazłam przed hotelem Mei i Yoongi'ego. Widząc mnie, od razu podeszli bliżej.
— Jungmi, co się dzieje? — zapytała Mei, patrząc na mnie z troską.
— Nie mogę znaleźć Jeongguka — powiedziałam, starając się ukryć drżenie w głosie. — Myślałam, że po tej kłótni zaraz wróci. Sprawdziłam w pokoju, na stoku... po prostu przepadł.
Yoongi zmarszczył brwi, a Mei od razu chwyciła mnie za rękę.
— Spokojnie, to jest JK. Po prostu gdzieś się zaszył na chwilę. Znajdziemy go. — Song próbowała mnie uspokoić, ale ja czułam, jak niepokój coraz mocniej zaciska się na moim sercu.
— Możliwe, że jest gdzieś na stoku — dodał Yoongi, patrząc na mnie z powagą. — Sprawdzę tam. Ty zostań tutaj, może wróci.
Nie czułam się dobrze, zostając w miejscu. Nie chciałam czekać bezczynnie, więc postanowiłam ruszyć razem z nastolatkiem. Śnieg wirował w powietrzu, a widoczność była coraz gorsza. Kiedy dotarliśmy na stok, było już prawie pusto. Wszyscy zdążyli się już pozbierać do hotelu lub innych miejsc, gdzie mogli się ogrzać. Światła wyciągu powoli gasły, a teren stawał się coraz bardziej opustoszały.
Szliśmy wzdłuż wyciągu, nasłuchując jakichkolwiek dźwięków, ale oprócz wiatru, który świszczał w naszych uszach, nie było nic. Poczułam, jak serce mi zamarza od strachu. Co jeśli coś się stało?
— JK! — zaczęłam wołać, choć wiedziałam, że to bez sensu. — Gdzie jesteś?
Suga próbował mnie uspokoić, mówiąc, że pewnie po prostu zgubił się w śniegu, ale nie mogłam się pozbyć myśli, że coś poszło nie tak. Z każdą minutą moje myśli stawały się coraz ciemniejsze.
CZYTASZ
Nieidealna | Jeon Jeongguk
FanficPrzeprowadzka do Busan miała wszystko zmienić. Patrząc w lustro, zawsze czułam do siebie wstręt. Nigdy nie byłam zbyt dobra, zbyt ładna, zbyt inteligentna. Moja niska samoocena sprawiła, że z czasem popadłam w obłęd i rodzice robili wszystko, aby wy...