Siedziałam przy długim stole, obserwując mikroskop i to, co leżało obok. A było to nic innego jak ciało spreparowanej żaby. Niektórych to obrzydzało, aczkolwiek byłam już do tego przyzwyczajona. W Seulu przerabiałam tę lekcję, więc nie miałam obaw do tego, co będzie i na tej. Miejsce obok pozostawało wolne, a zajęcia trwały już od dziesięciu minut. Skupiłam się na obserwacji wydzielonej tkanki pod mikroskopem, gdy drzwi otworzyły się i do laboratorium wszedł on — cały na czarno, z nonszalanckim wyrazem twarzy i jak zawsze żujący miętową gumę. Jeon Jeongguk.
Poczułam lekkie déjà vu, gdy na pierwszej lekcji, Jungkook kolejny raz się spóźniał, a do mnie dotarł sens wypowiedzianych przez pana Byun'a słów, że to już tradycja. Ciężko było się nie spóźnić, skoro wraz z dzwonkiem wyszedł ze stołówki, trzymając niezapalonego papierosa.
Starałam się mu nie przyglądać, dlatego wlepiłam wzrok w okular i poruszając sprawnie obiektywem, wyostrzyłam obraz na płytce. Po chwili jednak poczułam, jak krzesło obok zostało poruszone, a na nim usiadł mój oprawca. Jeon przysunął się bliżej, ponownie kładąc mi brodę na ramieniu i wyszeptał:
— Co tam zobaczyłaś?
Miałam ochotę odpowiedzieć coś wyjątkowo chamskiego, aczkolwiek jak zawsze pozostałam bierna i żaden dźwięk nie wydobył się z moich ust. Jeongguk się nie przejmował, tylko bardziej naparł na mnie, starając spojrzeć na płytkę z tkankami.
— Nic ciekawego — powiedział, gdy odstąpiłam mu okular. — Zwykła martwa żaba.
Prychnęłam. Jeon jak zawsze aż kipiał nonszalancją i niechlujstwem. Nie był uczuciowym facetem, więc nie podejrzewałam go o żadną empatię.
— Najlepiej tak powiedzieć.
— Przecież to tylko umarlak — odparł. — Najwidoczniej była zbyt głupia, skoro dała się złapać.
Spojrzałam w jego oczy, które intensywnie we mnie wbił. Brąz prawie zmienił się w onyks, a ja poczułam, że na moje policzki wskakuje rumieniec. Jednak nie mogłam dłużej milczeć, zwłaszcza kiedy tak mówił.
— To stworzenie też miało uczucia!
— Zwierzęta nie mają uczuć.
— Najwidoczniej takie dupki jak ty też są ich pozbawione.
Jeon natychmiast się szeroko uśmiechnął, odchylając na krześle. Miałam wielką ochotę popchnąć go, tak by wywrócił się na plecy.
— Schlebiasz mi, moja kochana świnko.
Jego słowa były niczym sól. Wykrzywiały, bolały i powodowały, że momentalnie wzrastało ciśnienie. Nie odpowiedziałam już nic, trzymając się zasady, że głupiemu nie przegadam. Dlatego z utęsknieniem czekałam na dzwonek, oznaczający koniec zajęć.
✯
Po szkole nie chciałam iść na żadne spotkanie. Nie miałam na nie siły, zwłaszcza po tak ciężkiej lekcji. I nie chodziło tutaj o jej temat, a obecność Jungkook'a, który z każdą chwilą coraz bardziej uprzykrzał mi życie.
Nie dane było mi jednak skierować do domu, ponieważ Mei już czekała przed wyjściem. Uśmiechnęła się radośnie i pomachała. Następnie widząc moją minę, od razu powiedziała, że nie zniesie sprzeciwu. Odpuściłam i pozwoliłam jej przewodzić po szkolnym parkingu. Czekali już wszyscy, nawet dupek Jeon, który palił papierosa. W wolnej dłoni trzymał kask motocyklowy.
— Wreszcie jesteście — odezwał się Jin.
— Coś nas zatrzymało — odpowiedziała Mei i przytuliła się do Yoongi'ego.
CZYTASZ
Nieidealna | Jeon Jeongguk
FanfictionPrzeprowadzka do Busan miała wszystko zmienić. Patrząc w lustro, zawsze czułam do siebie wstręt. Nigdy nie byłam zbyt dobra, zbyt ładna, zbyt inteligentna. Moja niska samoocena sprawiła, że z czasem popadłam w obłęd i rodzice robili wszystko, aby wy...