Następnego dnia, po śniadaniu, wszyscy wybrali się na stok. Śnieg w Yongpyong błyszczał w świetle poranka, a mroźne powietrze orzeźwiało twarze. Śmiechy i rozmowy niosły się echem po całej okolicy. Widok tej zimowej scenerii zawsze wywoływał we mnie ciepłe uczucia. Przypominał czasy dzieciństwa, kiedy z rodzicami jeździłam na stok.
Gdy dotarliśmy na odpowiednie miejsce, każdy przygotowywał się do zabawy. Namjoon i Yoongi, postanowili zjechać na nartach, a Jin i Mei, z uśmiechami na twarzach, postawili na snowboard. Kana i Hoseok też byli w doskonałych humorach, jak zawsze pełni energii. Jednak zdecydowali, że będą patrzeć na wszystkich z przytulnej i ciepłej kawiarni na punkcie widokowym. Natomiast Jeongguk nie odrywał ode mnie wzroku.
Zapięłam swoje buty do deski i poczułam lekkie drżenie podekscytowania. Minęło trochę czasu, odkąd ostatni raz jeździłam na desce, ale wiedziałam, że to jak jazda na rowerze — kiedy już się nauczysz, nigdy nie zapominasz. Chciałam pokazać Jeonowi, że wiem, jak to się robi. Kiedy ruszyłam w dół stoku, czułam, jak z każdym zakrętem wracają do mnie umiejętności, natomiast z kolejnym zjazdem czułam się o wiele pewniej.
Z daleka widziałam Yifana. Znów. Ten sam irytujący uśmieszek na jego twarzy, jakby miał zamiar zrobić coś, co miało mnie wyprowadzić z równowagi. Odwróciłam wzrok, ignorując go. Nie miałam zamiaru pozwolić, by kolejny raz zatruł mi dzień. Z drugiej strony poczułam na sobie wzrok JK, który obserwował mnie z góry stoku. Mimo nie jednej prowokacji ze strony Wu, trzymał emocje na wodzy, starając się unikać konfrontacji. To mnie uspokajało. Wiedziałam, że jestem w dobrych rękach, nawet jeśli Yifan próbował nam przeszkodzić.
Po kilku godzinach zjazdów zmęczenie zaczęło dawać się we znaki. Zjechałam na bok, zapięłam deskę i usiadłam przy jednym z drewnianych stołów z widokiem na stok. Chłodny wiatr smagał mi twarz, ale ciepło kubka gorącej czekolady, który trzymałam w dłoniach, zrównoważyło to uczucie. Jeon usiadł naprzeciwko mnie, jego twarz była rozpromieniona uśmiechem.
— Byłem pewien, że ci się uda, ale to... — przerwał na chwilę, jakby szukał odpowiednich słów. —Wow. Jesteś niesamowita. Naprawdę.
Czułam, jak ciepło rozlewa się w mojej klatce piersiowej. To, że był ze mnie dumny, miało dla mnie ogromne znaczenie. Uśmiechnęłam się do niego lekko zawstydzona.
— Dziękuję — odpowiedziałam cicho, spoglądając na niego spod rzęs. — W dzieciństwie uczyłam się jeździć na desce. Miałam może dwanaście lat, gdy rodzice zapisali mnie na lekcje. Na początku byłam strasznie niezdarna, upadałam co chwilę, ale z czasem zaczęłam łapać rytm. Pamiętam, że to była jedna z niewielu rzeczy, które naprawdę mnie cieszyły w tamtym czasie.
JK patrzył na mnie z pełnym zainteresowaniem. Lubiłam, gdy wydawał się zainteresowany, jakby każda moja historia była dla niego najważniejsza.
— Poważnie? To dlatego jesteś taka dobra — powiedział, biorąc łyk swojej czekolady. — Szczerze, nie spodziewałem się, że jesteś taka świetna w jeździe na desce.
— Nie jestem aż tak dobra — zaśmiałam się. — Ale kiedy byłam młodsza, snowboard dawał mi poczucie wolności. To było jak ucieczka od wszystkiego, co mnie martwiło. Czułam, że chociaż na chwilę mogę zostawić problemy na górze i po prostu zjechać w dół.
JK przysunął się bliżej, jakby chciał się upewnić, że dobrze słyszę jego słowa.
— Cokolwiek cię wtedy martwiło, musiało być trudne. Ale wiesz, teraz też masz kogoś, kto zawsze będzie przy tobie. — Jego głos był ciepły, a spojrzenie pełne troski.
Poczułam, jak moje serce zabiło szybciej. Spojrzałam mu w oczy, czułam, że naprawdę się o mnie troszczy. Przez chwilę milczeliśmy, delektując się ciszą i ciepłem naszych kubków. Wiedziałam, że Jeon stał się dla mnie kimś wyjątkowym. Osobą, która potrafi rozproszyć pojawiające się lęki. Cokolwiek się działo, miałam pewność, że mogę na niego liczyć.
CZYTASZ
Nieidealna | Jeon Jeongguk
ФанфикPrzeprowadzka do Busan miała wszystko zmienić. Patrząc w lustro, zawsze czułam do siebie wstręt. Nigdy nie byłam zbyt dobra, zbyt ładna, zbyt inteligentna. Moja niska samoocena sprawiła, że z czasem popadłam w obłęd i rodzice robili wszystko, aby wy...