13 - nie podlizuj się, Potter

304 13 21
                                    

(od aut. macie coś 16+) 😉

*Evan Rosier*

Gdy Reg opuścił Wielką Salę, coś we mnie pękło. Już myślałam że jest wszystko okej a ten z powrotem zaczyna się głodzić.

Tuż po naszym meczu z Krukonami, jego brat wziął mnie na stronę i powiedział wszystko co Pomfrey mu przekazała. Byłem wściekły sam na siebie. Nie zdawałem sobie sprawy do jakiego stopnia ta sytuacja jest poważna

Później pilnowaliśmy go, jadł, rozmawiał, śmiał się. Gdy mieliśmy trening, ja nie musiałam go aż tak pilnować, czy przypadkiem nie spadnie z miotły

- kurwa, Ev - szatyn przeklnął pod nosem, nachylając się w moją stronę - znowu się zjebało

- pogadamy z nim - rzuciłem choć sam nie byłem pewny tego co mówię

Rozmowy z Reggiem o takich tematach były ciężkie. Wybuchał emocjami, jeszcze bardziej zamykał się w sobie. Miałam wrażenie że gdy my chcemy mu pomóc, jeszcze bardziej pogarszamy sprawę.

Opuściliśmy Wielką Salę i wstąpiliśmy jeszcze do dormitorium po książki. Tam nikogo nie zastaliśmy, przez co zacząłem myśleć gdzie mógł pójść.

Zarzuciłem torbę na ramię i wraz z szatynem skierowaliśmy się na transmutacje. Tam już przed salą stał Reg na co odetchnąłem. Nie wiem czemu od razu pomysłem że mógł sobie coś zrobić

Nie zdążyliśmy z nim pogadać przed lekcja bo McGonagall wpuściła nas do sali. Czarnowłosy szybko to wykorzystał i usiadł koło Rabastiana. Spojrzałem porozumiewawczo na Barty'ego a ten tylko westchnął ciężko i usiedliśmy w ławce

Zaczęła prowadzić lekcje ale jak to w piątek bywa, nikt jej nie słuchał. Nawet niektórzy nie udawali że jej słuchają, przez co odjęła punkty Slytherinowi i dalej dyktowała, nie liczni pisali to co mówiła

- ten materiał będzie na najbliższym egzaminie i radzę się przyłożyć jeśli zależy wam na przyzwoitej ocenie końcowej - zaczęła tym swoim nudnym tonem

Lekcja dobiegła końca. Gdy wyszliśmy na korytarz okazało się że ten już wyszedł i nawet na nas nie zaczekał.

- nie nawidzę jak nas tak unika - rzuciłem gdy szliśmy do dormitorium bo mieliśmy okienko- zamiast pogadać on po prostu ucieka

- mam ochotę mu wjebać za to jak się zachowuje- odparł wkurzony szatyn - a z drugiej strony po części go rozumiem.

- musimy go złapać jeszcze przed imprezą- stwierdziłem - nie będę w stanie dobrze się bawić z myślą że Rega coś przytłacza

Pokiwał głową i weszliśmy do dormitorium. Chwyciłem pierwszą paczkę papierosów i wyjąłem jednego. Barty usiadł przy mnie i zapalił go różdżką. Od razu zabrał mi go i zaciągnął się. Posłałam mu pytające spojrzenie 

Złapał mnie ręką za kołnierz i przyciągnął jeszcze bliżej. Domyśliłem się o co mu chodzi i rozchyliłem wargi. Nasze usta niemal się stykały i wdmuchnął mi dym do ust. Powtórzył to jeszcze raz a ja jednym ruchem wpiłem się w jego usta

Jednak to było krótkie muśnięcie ustami i odsunąłem się obserwując reakcje chłopaka. To był nie pierwszy raz kiedy się pocałowaliśmy, ale w jego oczach zobaczyłem błysk

Ku mojemu zdziwieniu znów połączył nasze usta, tym razem w zachłannym pocałunku. Jego palce powędrowały do mojej szaty, jednym ruchem ją ściągając. Uczynił ze swoją to samo i popchnął mnie na łóżko

Usiadł na mnie okrakiem i przywarł znów ustami do tych moich. Zaczął rozpinać mi guziki od koszuli a ja nie byłem mu dłużny i też to mu robiłem. Dorwał się do mojej szyji, całując i zasysając skórę. Nie pohamowałem się z głośnym jękiem.

Należysz do mnie || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz