8 - zdrajca

652 25 28
                                    

*Regulus Black*

Obudziłem się z mocnym bólem głowy. Otwarłem oczy i kilka razu zamrugałem by się dobudzić. Czułem rękę oplatającą mnie w pasie. Z trudem odwróciłem się i spostrzegłem śpiącego obok mnie JAMESA POTTERA?!

Co do chuja? - pomyślałem zdziwiony

Odchyliłem kołdrę trochę w górę i spojrzałem. Miałem na sobie tylko bokserki? Jak to się stało? James miał na sobie spodnie. Całe szczęście

Nagle zalała mnie fala wspomnień z wczoraj. Przetarłem dłonią oczy i wyplątałem się z jego objęcia. Zająłem łazienkę ale najpierw rozejrzałem się po pokoju. Nikogo więcej nie było

Ciekawe gdzie tamci zabalowali i gdzie skończyli - przez myśl przeszły mnie różne scenariusze gdzie mogli teraz leżeć na kacu

Opłukałem wodą twarz i wskoczyłem do prysznica. Umyty i odświeżony , ubrałam ręcznik na biodra i wyszedłem do szafy po ubrania. Na szczęście była sobota i nie było lekcji.

- no hej , jak się spało ? - wzdrygnąłem się bo nawet nie zauważyłem że się obudził

-kurwa, możesz mi powiedzieć co ty tu robisz? - zapytałem starając się być spokojnym

- sam mnie poprosiłeś żebym został, o dużo rzeczy mnie wczoraj poprosiłeś - wyszczerzył się a ja nie wiedziałem co o tym powiedzieć

O co takiego go prosiłem ? - było by prościej jakbym coś z wczoraj, oprócz meczu, pamiętał

-możesz trochę jaśniej ?- zapytałem siadając na łóżku Evana

- Barty poprosił mnie żebym cię przypilnował i gdzieś zniknął z Evanem. Ułożyłem cię do spania ale poprosiłeś żebym cię rozebrał. Późnej chciałem iść ale poprosiłeś mnie żebym został. Dla mnie to była spoko opcja bo nie musiałem wracać do dormitorium gdzie najprawdopodobniej twój brat pieprzy się z Remusem - wyjaśniał a ja próbowałem cokolwiek wyłapać i zrozumieć

- okej - rzuciłem nagle, próbując sobie to poukładać - zrobiłem coś głupiego..albo

- nie, choć słodki byłeś . Taki szczery. I słodko mruczałeś przez sen - zaśmiał się na co zarumieniłem się - i możesz zdjąć zaklęcie maskujące, nie wstydź się

Trochę zaskoczyła mnie propozycja Jamesa. Była taka...bezpośrednia. Wziąłem różdżkę do ręki i wypowiedziałem odpowiednie zaklęcia zdejmujące. Na moim ciele zaczęły pojawiać się niedoskonałości

Potter obserwował to z ciekawością w oczach. Jednak zauważyłem że nie speszył się ani nie odwrócił wzroku z odrazą. Nagle usiadł koło mnie i wyciągnął dłoń

- mogę ? - jego delikatny głos sprawił że musiałem wziąć więcej powietrza do płuc. Przytaknąłem, trochę obawiając się co chce zrobić.

Musnął placem wskazującym moją zagojoną bliznę na prawym przedramieniu, posuwając rękę w górę, kreślił swoją własną drogę, później przeniósł dotyk na tors gdzie też było dużo mniejszych i większych ran. Nie ominął też tej świeżej z tydzień temu, która zdąrzyła się zasklepić. Późnej zjechał na lewe ramię, jadąc powoli w dół, aż nie zatrzymał się na lewnym przedramieniu

Spojrzał mi głęboko w oczy, nasze twarze były blisko siebie. I o dziwo mi to nie przeszkadzało. Założył mi kosmyk włosów za ucho.

-powtórzę to, co ci wczoraj powiedziałem bo możesz tego nie pamiętać, Reg - posłał mi szczery uśmiech - „Dla mnie jesteś najpiękniejszy na świecie"

Należysz do mnie || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz