11 - czerwona koszulka

339 13 9
                                    

*Regulus Black*

Czułem się świetnie. Naprawdę. Jak nigdy dotąd. Jakbym bym w alternatywnym świecie w którym nie ma bólu ani problemów. Wszystko się wokół kręciło a ja stałem po środku świata.

Wszystko poszło w niepamięć a ja czułem tylko jak wiatr opatula moje ciało.

Nie czułem żadnych emocji ale to nie było złe...

I nagle wszystko się skończyło , jak za dotknięciem magicznej różdżki...

Poczułem skręt żołądka i zerwałem się z łóżka. Szybko się znalazłem przy toalecie i wszystko zwróciłem. Wszystko. Nieprzytomnym wzrokiem spojrzałem na krew która właśnie sączyła się z moich ust.

Nie wiem jakim cudem wstałem i przepłukałem wodą usta. Obraz przed oczami był niewyraźny. Poczułem jak ktoś łapie mnie w pasie i ciągnie gdzieś

Nie panowałem nad nogami, dałem się ponieść osobie od której tak ładnie pachniało. Poczułem miękki materiał pościeli a pod głową poduszce. Głowę uchyliłem w stronę słońca które wpadało przez okno

Uśmiechnąłem się. Jednak nie miałem panowania nad głową. Czułem się wolny. Nie czułem bólu, wszystko było takie kolorowe.

Ktoś coś mówił a ja słyszałem tylko jakieś pojedyncze litery które nie układały się w żadne słowa. Wszystko co widziałem było rozmazane i układało się w piękną całość.

Później niestety wszystko znikło. Obraz się zaostrzył a ja dopiero teraz zobaczyłem...Jamesa? To chyba on

- no wreszcie - westchnął przejęty chłopak- nasz szczęście że mamy w zapasie eliksir wzmacniający

Podniosłem głowę i poczułem przeszywający ból. Jakby ktoś wbijał mi w mózg tysiące igieł. Jęknąłem i z powrotem opadłem na poduszkę.

Nic nie rozumiałem. Byłem przed chwilą na korytarzu i...i..

I co było dalej..?

Zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu. Zmarszczyłem brwi, nic prawie nie pamiętałem

-jesteśmy u mnie w dormitorium - zauważył na mojej twarzy zmieszanie

- co kurwa.. - jedyne to z siebie wyrzuciłem, czując jak język mi się pląta

- martwiłem się o ciebie, idioto - na jego słowa podniosłem się do siadu a ten usiadł na skraju łóżka

- co...która jest godzina ? - wydukałem gdy przez myśl przeszło mi że jest rano. Słońce świeci więc jest rano

- 13, czyli jakoś za godzinę kończymy lekcje - wyjaśnił ,na co wytrzeszczyłem oczy i w pełni się dobudziłem

-kurwa - przeklnąłem pod nosem, gdy uświadomiłem sobie że powinienem na nich być

- możesz mi wyjaśnić, co i dlaczego wziąłeś ? - zapytał delikatnie choć słyszałem w jego tonie złość

- tabletkę, szedłem korytarzem i film mi się urwał... - przetarłem dłonią twarz i w końcu spojrzałem na niego

- masz szczęście że szedłem z astronomicznej gdzie mieliśmy się spotkać a ty się nie zjawiłeś- mówił to ale bez oskarżającego tonu - i znalazłem cię

Nagle przypomniałem sobie całą resztę. Chwyciłem się za głowę, prosząc by to nie była prawda. Jaki ze mnie debil

- zmieniałem się w animaga.. - na co pokiwał głową- ciężko mi było cofnąć przemianę...

- po jakiś tajemniczych tabletkach, to pewnie ciężko - westchnął na co spuściłem wzrok na podłogę - ale widok szczęśliwego Syriusza gdy zobaczył małego kotka, był słodki

Należysz do mnie || JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz