- wiesz że przyszedł do nas dziś Rabastan i oznajmił że potrzebuje rady bo przespał się z krukonem - zaśmiał się Regulus - mówi że jest hetero ale jednak mu się to podobało. Trochę skomplikowane
- serio?! - zdziwił się gryfon - w sumie Lestrange wydaje się być typem osoby co śpi co noc z inną, nowo poznaną osobą więc się nie dziwne że trafiło mu się na jakiegoś chłopaka. Czasem trzeba dorosnąć do orientacji
Regulus wzruszył lekko ramionami. Cóż dodać więcej? Miał tylko nadzieję że Rab posłuchał go i poszedł porozmawiać z tym Victorem.
Później wzięli ciepłą kąpiel w dużej wannie. Rozmawiali, śmiali się, odbiegali myślami od szkoły, ciesząc się chwilą odpoczynku od natłoku nauki.
- wiesz czego się najbardziej boję obecnie..? - zaczął niepewnie Regulus gdy opierał głowę o jego klatkę piersiową - ..że przyjdzie taki moment, że będę musiał walczyć przeciwko moim przyjaciołom. Chyba nie dałbym rady..
James ciężko westchnął. To był trudny temat zarówno dla niego jak i ślizgona. Przyszło im niestety żyć w ciężkich czasach. Musili zwracać uwagę na to komu ufają
- Reggie... chodzi ci o Barty'ego i Evana prawda? - zapytał a Ślizgon przytaknął - nie obiecuję że będzie kolorowo...ale myślę że damy radę. Nawet jeśli przyjdzie nam walczyć...sam nie wiem. Lepiej skupić się na tym co teraz jest, a nie martwić się rzeczami na które nie mamy wpływu
- chyba wolałbym zginąć..niż zaatakować jednego z nich. Są dla mnie...byli dla mnie jak bracia gdy Syriusz uciekł z domu - odparł czarnowłosy ze smutkiem
- rozumiem....a teraz gdy zostali, no wiesz kim, czy dalej tak jest? - zapytał zaciekawiony gryfon- czy dalej im ufasz tak jak kiedyś?
Regulus chwilę się zastanawiał. Czy naprawdę im ufa bezgranicznie? To jakby ufać wrogowi z którym się walczy.
- ufam im - oparł starając się brzmieć pewnie- nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Gdy przyjdzie odpowiedni czas, przejdą na dobrą stronę. Oni nie są...potworami.
Mówiąc to Regulus nie miał świadomości jakich czynów się dopuścili. Nie miał pojęcia ile osób już zdążyli zabić. Nie miał pojęcia ile złego wyrządzili
Opuścili łazienkę i udali się do kuchni by przygotować kolację. Regulus już nie nie mógł doczekać reakcji chłopaka na drobny prezent. Zabrali się za gotowanie, oczywiście nie obeszło się bez wygłupów, mąka była wszędzie. Na blacie, podłodze..
W końcu udało im się przygotować posiłek w postaci naleśników z dżemem. Niby banalne a jakie pyszne. Regulus jadł powoli, ze stresu miał ściśnięty żołądek, musiał trochę udawać że przełykanie nie sprawia mu dyskomfortu. Intensywnie myślał o pudełeczku który trzymał w kieszeni płaszczu który wisiał przy drzwiach. Czy Jamesowi spodoba się taki rodzaj prezentu? Może przesadził?
- Reggie...wszystko w porządku? - zapytał zaniepokojony gryfon - mało zjadłeś..
- yhmm..- pokiwał głową po czym odłożył widelec i schował drżącą dłoń pod stół
Szatyn zmierzył go podejrzliwym wzrokiem. Nie było w porządku, nie mówił prawdy. Westchnął ciężko.
- Reggie... - zaczął Potter ale jego chłopak mu przerwał
CZYTASZ
Należysz do mnie || Jegulus
FanfictionRegulus, po ucieczce Syriusza, nie ma łatwo w domu. Ciągle tortury ze strony matki i zero wsparcia ze strony ojca. Nienawidzi swojego życia. Fakt że pieprzony James Potter ukradł mu brata, jeszcze bardziej dobija 15-latka. Reg rozpoczyna 5 rok w Ho...