Kochani 🤪
Zostały 2 rozdziały 😉
Wraz z Dramomaniaczka postawiłyśmy ostatnią kropkę w "Silvestre". Zrobiłyśmy własną redakcję, korektę, a teraz tekst poszedł w świat do królików doświadczalnych. Poniżej wstawiam swoje zdjęcie z niedzieli, kiedy przestałam ogarniać jaki mamy dzień, miesiąc, rok i w której galaktyce żyję 😎
Tymczasem zapraszam Was do rozdziału z małym polsacikiem 😅
🎶🎶🎶
– Julie – wyskrzeczałem z ledwością pierwsze słowo. Bolało, co było oznaką, że żyłem, o to nie musiałem pytać. – Nico – dodałem nieco dobitniej.
– Spokojnie, Milo, spokojnie – odezwał się Alfred i podszedł ubrany cały na zielono. Jego usta były zasłonięte. – Witamy podpułkowniku po czterech miesiącach.
– Ile? – jęknąłem. Puls przyspieszył mi momentalnie, zaś maszyna po lewej stronie, zaczęła szybko pikać.
– Spokojnie, Milo – dodał pułkownik. – To tylko cztery miesiące.
– Nico – szepnąłem. Syn, tylko on się liczył. On i jego bezpieczeństwo.
– Jest pod opieką Julie – odparł Alfred i usiadł na krześle.
Okręciłem głowę w jego kierunku i spojrzałem tak, by zrozumiał, że czekałem na dalsze informacje, tylko z problemem szło mi wypowiadanie pytań.
– Odpocznij...
– Odpoczywałem długo – szepnąłem. Czułem zdenerwowanie, dezorientację, ale największy był żal. Cztery miesiące.
– Boli? – spytał i wzrok przeniósł na maszynę, która wydawał pikanie.
– Wytrzymam – warknąłem cicho. – Mów, Alfred.
– Ty nie masz wytrzymywać, tylko pytam, czy boli? – zadał drugi raz to samo pytanie, ale teraz mnie ewidentnie opierdalał.
– Boli – skapitulowałem.
– Teo zaraz da coś na uśmierzenie – odparł pułkownik. – Zaprzestano stosowania śpiączki farmakologicznej, więc masz zgłaszać, kiedy boli. Bo jak boli, to spinasz mięśnie, tym samym nie dajesz się regenerować ciału.
– Dobrze – burknąłem. – Ale mów.
Alfred odchrząknął, gdy do pomieszczenia wszedł sterylnie ubrany mężczyzna. Podszedł, wbił igłę w zawieszony na stojaku woreczek, który był połączony rurką z moją żyłą.
Mężczyzna po wykonaniu czynności wyszedł. Poczułem nieziemską ulgę, aż westchnąłem z wrażenia.
– Mów, proszę – mruknąłem nieco otumaniony działaniem leku.
CZYTASZ
ŻUL - I - JA
RomanceJulie, pielęgniarka z Polski zarabiająca we Francji, by przyspieszyć spłatę kredytu zaciągniętego na mieszkanie w niekorzystnej walucie, dostaje propozycję bycia opiekunką niesfornego trzylatka, Nicolasa. Czując, że nie ma wyboru, godzi się. Milo V...