15. Julie

1.3K 169 42
                                    

A teraz pytanko... czy Julie się wycofa? 😈

🎈🎈🎈

Stało się... Poszłam o krok dalej w relacjach z własnym szefem...

Kuźwa, Julka, coś ty narobiła! – moje sumienie było bardzo aktywne, głośne i chwilami bezczelne.

Miało rację! Przespałam się z Milo, poddałam się instynktom. Zapomniałam się, a w rezultacie skazałam swoje dalsze być albo nie być – na szalę tego, co będzie między nami. Jeśli przestanie nam się układać, szanowny pan Vidall nie omieszka mnie po prostu wypierniczyć na zbity ryj!

Romans z szefem! A jeszcze niespełna cztery lata temu śmiałaś się tępa dzido, gdy poszła plotka, że koleżanka pielęgniarka ma romans z lekarzem, to masz za swoje, no masz! Durna Julka, durna dziewczynka z miasta Łodzi pochodzi! – wewnętrzny głos nie próżnował. Jechał po mnie jak po burej suce.

– Nawet o tym nie myśl – wymruczał Milo i pocałował mnie w skroń. – Nie cofniesz tego i to nie było jednorazowe – syknął na dodatek.

Zacisnęłam szczęki, nie skomentowałam. Jedynie, gdy próbował mnie pocałować, okręciłam głowę na bok, uciekając. Milo położył dłoń na moim policzku. Spodziewałam się, że pociągnie mnie w akcie złości, tymczasem mężczyzna pogładził go z czułością i dużą delikatnością.

– Będziesz teraz żałować? – spytał niezwykle opanowanym głosem.

Uniosłam podbródek i skrzyżowałam spojrzenie z mężczyzną. Czekał.

– Nie – szepnęłam. – Nie potrafię żałować – dorzuciłam zaspanym głosem. Poranna chrypka nadawała mu seksowności.

– Więc uzgodnijmy coś na wstępie, słodka Julie – odparł i uśmiechnął się kącikami ust. – Nie jestem twoim szefem, tylko Nico.

Już chciałam wejść mu w słowo, ale położył opuszek kciuka na moich ustach i je pogładził.

– Nie wtrącam się w jaki sposób masz zamiar go kształtować.

Zrobiłam wielkie oczy, bo to było nie tylko dziwne, ale i szalone.

– Jeśli się obawiasz, że między nami coś pójdzie nie tak, a ty stracisz przez to pracę z... – skrzywił arogancko usta – powiedzmy przy fajnym dzieciaku...

Zachichotałam, bo Milo wcale nie miał na myśli syna, tylko siebie.

– ...to przypomnij sobie, co powiedziałem na wstępie – dodał z mocą. – Nie jestem twoim szefem, rozumiesz?

– Rozumiem – szepnęłam. – Tylko jak to sobie wyobrażasz, co?

– Rozmawiaj z Nico. – Wzruszył ramionami i pokręcił głową, kiedy wydęłam usta. – Tylko wiesz, Julie-ja – zabawnie przeciągnął moje imię – nie proś go o podwyżkę za szybko...

Zachichotałam.

– ...Młody wie, że mu urwę z kieszonkowego – wymruczał i pociągnął mnie na siebie. – Czy możemy uznać, że to jest wyjaśnione?

Potaknęłam.

– Julie, odpowiedz – polecił, gładząc mnie po pośladkach, przez co westchnęłam jak w taniej komedii romantycznej.

– Zrozumiałe – odparłam w końcu.

– Kieszonkowe Nico to trzysta euro miesięcznie. – Milo brzmiał poważnie. – Nie żartuję, nie będę się wtrącał. – To są jego pieniądze i ma kwoty nie przekraczać. – Pogroził mi palcem. – I nadal ma zakaz na chipsy zamiast kolacji, nie odpuszczę, ma się zdrowo odżywiać.

ŻUL - I - JAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz