11. Julie

1.7K 186 114
                                    

Kochani 😇 Coś milczący byliście przy ostatnim rozdziale 😐 Zachęcam do podzielenia się opinią pod każdym rozdziałem 🎉

😈😈😈

Patrzyłam na zakłopotanego Milo i próbowałam posklejać to, co zostało powiedziane. Pułkownik, podpułkownik, Peru...

– Kim jesteś, podpułkowniku? – powieliłam pytanie, ale dołożyłam rangę, aby zrozumiał, że wiedziałam, że słyszałam.

– Julie-ja – wymruczał słodko, zbliżając się do mnie.

Zrobiłam krok w tył. To go zatrzymało w tej samej pozycji, już się nie zbliżał.

– Kim ty jesteś? – spytałam, czując dziwny niepokój.

– Człowiekiem...

– Pierdol mi tak dalej – sarknęłam.

– Człowiekiem L'OCLCO [1] – odparł mrocznie. – Podpułkownikiem w stanie pół spoczynku Centralnego Biura Do Spraw Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej.

Zatkało mnie. Próbowałam nic po sobie nie pokazać, ale zdradzało mnie ciało. Moja klatka piersiowa unosiła się szybko i wysoko, serce łomotało w piersi, a mimo to czułam duszności, tym samym zawroty głowy.

– Usiądź, słodka Julie. – Milo wskazał miejsce na kanapie. – Nic ci przecież nie zrobię, a wyglądasz, jakbyś zamierzała zemdleć.

Potakując, złapałam się oparcia kanapy i postawiłam nogę między kanapą, a fotelem. Zachwiałam się, zaś Milo dopadł do mnie i oplótł ramiona wokół mojej talii, aż pisnęłam mu prosto w usta.

Zrobiło mi się strasznie głupio, że zareagowałam tak emocjonalnie. Nie stało się to z powodu, że Milo był pracownikiem policji. Bałam się, że kłamał, a w rzeczywistości trafiłam w sam środek jakiejś mafii.

Milo zabrał jedną rękę z mojej talii i położył na moim policzku. Pieszczota, jaką poczułam, gdy wodził palcami od oka, aż po szyję, spowodowała, że odchyliłam głowę i westchnęłam. Dreszcze lizały mnie po całym ciele, zaś między udami, czułam przyjemne mrowienie.

– Nie bój się mnie – szeptał, dmuchając po szyi.

– Nie boję się – wyjąkałam, przez co się zaśmiał, dotykając ustami mojego policzka. – Zadrżałam, z zaskoczenia – próbowałam jakoś wytłumaczyć swoją reakcję.

– Szkoda, że nie z podniecenia – ciągnął temat, uwodząc głosem.

– Też – wymsknęło mi się, zanim pomyślałam. – Ale...

Nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, kiedy usta Milo wylądowały na moich. Z początku starałam się pozostać bierna, jednak siła woli, okazała się być zbyt nikłą barierą. Poddałam się i zamiast go odepchnąć, zarzuciłam mężczyźnie ręce na szyi, a palce wplotłam w jego włosy.

Pisnęłam, gdy Milo położył dłonie na mojej pupie i mnie uniósł.

– Czy nie żal ci kręgosłupa? – wypowiedziałam między pocałunkami, aż zachichotał wprost w moje usta.

– Nie wiem, skąd w tobie poczucie tak niskiej wartości, słodka Julie – wymruczał, zbliżając się do kanapy. Usiadł i pociągnął mnie za biodra, aż poczułam jego wzwód na wewnętrznej stronie uda.

– Wiem jak wyglądam – fuknęłam. Inni też wiedzieli, dlatego mnie nie podnosili.

Milo przerwał pocałunek i dosyć brutalnie zmusił do kontaktu wzrokowego, pociągając mnie za podbródek. Zmarszczyłam brwi, widząc w jego oczach żar. Spojrzenie mężczyzny spowodowało, że przeszedł mnie dreszcz. Bardzo przyjemny.

ŻUL - I - JAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz