25. Milo

931 144 61
                                    

Czy ktoś tęsknił za akcją? 😈

😇😇😇

Przejechałem dłonią po biodrze Julie, na co kobieta mruknęła seksownie. Dochodziła piąta rano. Nie spałem. Cieszyłem oczy widokiem swojej kobiety.

Tak, niania Nico była w końcu moja, dzięki czemu mogłem to powiedzieć głośno i otwarcie. I przez to nie potrafiłem zmrużyć oczu. Z pamięci wydobywałem nasze wczorajsze zbliżenie i rozkoszowałem się nim na nowo, wspominając.

– Milo – mruknęła Julie, seksownie chrypiąc. – Milo, czemu nie śpisz?

– Bo patrzę na ciebie – odparłem szeptem i pogładziłem kobietę po policzku. Gdy zbliżyłem usta, Julie zrobiła dzióbek i pozwoliła się pocałować.

– Która godzina? – wymamrotała.

– Piąta.

Kobieta położyła głowę na moim torsie i westchnęła głośno. Zacząłem ją gładzić po włosach, przez co zostałem nagrodzony mruczeniem Julie, jak u kotka. Po chwili kobieta zachichotała.

– Ależ ty mnie prowokujesz – wysepleniła słowa zniekształcone przez ułożenie ust.

Nie skomentowałem, tylko robiłem to nadal. Pomimo upojnego zbliżenia z wczoraj, wciąż miałem w sobie siły i przede wszystkim odczuwałem silne nienasycenie. Tak, poranna erekcja to jeszcze podkręcała.

– Milo – mruknęła i zarzuciła mi nogę na biodro.

Mając do dyspozycji udo kobiety przeniosłem dłoń w to miejsce i zacząłem je gładzić.

– Milo – stęknęła Julie z dezaprobatą, po czym zachichotała. – Piąta rano.

– Idealna pora – zagaiłem. Julie zadarła głowę i spojrzała na mnie. – Idealna pora – powtórzyłem i położyłem kciuk na wargach kobiety.

– Na co? – stęknęła.

Jeszcze chwilę patrzyliśmy na siebie, pozwalając, aby pytanie wisiało w powietrzu. W jednym momencie złączyliśmy nasze usta. Julie próbowała zdjąć ze mnie T-shirt, we mnie nie było tyle cierpliwości. Chwyciłem za haleczkę Julie i co nieco się przedarło, kiedy próbowałem pozbawić kobietę ciucha.

Całowaliśmy się niczym dwoje nastolatków i pozbywaliśmy nawzajem ciuchów do spania, a gdy majtki Julie wylądowały na podłodze jako ostatnie, chwyciłem ją za biodra i usadziłem na sobie.

– Poprowadź – zaproponowałem.

Julie spojrzała nieco wystraszona, po chwili spuściła głowę, a jej wzrok utknął na piersiach. Położyłem kciuki na sutkach kobiety i zrobiłem okrężny ruch. Wiedziałem, że Julie miała swoje dziwne, niewytłumaczalne kompleksy. Jednym z nich był biust.

– Jeśli cię to krępuje, zamknę oczy – zaproponowałem, wciąż gładząc piersi Julie. – Ale wolałbym podziwiać.

– Są okropne – stęknęła.

– Tobie nie muszą się podobać – odparłem i nie spuszczałem spojrzenia z własnych kciuków, a przy tym z nabrzmiewających sutków. – Dla mnie są na tyle interesujące, że czujesz mój wzwód pod tyłkiem.

Raptownie spojrzałem na Julie, a ona uniosła kąciki ust i się zarumieniła. Tak, bardzo lubiłem jej twardość na zewnątrz i słodkość w środku. W alkowie wydawała się być wręcz bezbronna, odsłonięta. To dawało mi pole do popisu, by stać się jej rycerzem, nauczycielem, mentorem...

– Jeśli chcesz, zamknę oczy – zaproponowałem ponownie. – Albo będę badał twoje piersi podczas zbliżenia, tylko podejmij decyzję, bo za chwilę eksploduję – warknąłem rozbawiony.

ŻUL - I - JAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz