Następnego dnia obudziłam się wyjątkowo wypoczęta. Otworzyłam leniwie oczy i spojrzałam w bok, ponieważ czułam, że jest mi dziwnie za ciepło. Jakie było moje zdziwienie, gdy zamiast pluszowego psa, zauważyłam śpiącego blondyna. Nie chciałam go budzić, więc dalej leżałam bez ruchu, przyglądając się jego spokojnej twarzy, która była niecodziennym widokiem. Jego farbowane włosy odstawały w dosłownie każdą stronę, a septum się przekręcił, przez co chłopak wyglądał jeszcze zabawniej.Leżałam tak przez około dziesięć minut, jednak, gdy Krystian odkleił się ode mnie, odwracając się plecami, wykorzystałam sytuację i podniosłam się z łóżka w celu zrobienia śniadania. Ziewnęłam cicho i przeszłam do kuchni, żeby wyciągnąć z lodówki jajka, bekon oraz szczypiorek. Wszystkie produkty położyłam na blacie i wyciągnęłam patelnię z szafki, rozbijając na niej jajka. Gdy już zaczęły się ścinać, dodałam soli, pokrojonego bekonu oraz cebulki, czekając aż wszystko się idealnie usmaży. Gotową jajecznicę rozłożyłam na dwa talerze i chwyciłam do rąk chleb, żeby posmarować go masłem, jednak tą czynność przerwało mi pukanie do drzwi.
Nie wiedziałam kto przyszedł, więc szybko schowałam buty Krystiana do sypialni i zamknęłam za sobą drzwi, podchodząc do tych wejściowych.
-Laura? Co ty tu robisz? -zapytałam zdziwiona, gdy zauważyłam przejętą blondynkę.
-Hej, przyszłam przeprosić. Zachowałam się jak szmata, ale dopiero ostatnio sobie to uświadomiłam.
-Wejdź to pogadamy. -zaprosiłam dziewczynę do środka, modląc się o to, żeby Krystian się nagle nie obudził. -no trochę się zachowałaś, nie będę ukrywać.
-Wiem, dlatego chciałam cię przeprosić. Nie powinnam ci mówić, co powinnaś robić, a co nie. W końcu to twoje życie, a jesteś na tyle dojrzała, że sama wiesz, co jest dla ciebie najlepsze.
-I tu się z tobą zgodzę. -zaśmiałam się nerwowo, gdy blondynka spojrzała na dwa talerze leżące na blacie. -niech będzie, że ci wybaczam.
-Czekasz na kogoś? Jak coś to mogę wy...urwała, ponieważ nagle drzwi od sypialni się otworzyły, a z pokoju wyszedł zaspany Krystian.
Japierdole, gorzej być nie mogło...
Chłopak, widząc Laurę, zatrzymał się z zaskoczoną miną, drapiąc się po głowie i próbując zrozumieć, co się dzieje. Jego włosy były jeszcze bardziej potargane niż wcześniej, a na twarzy widać było ślady poduszki, co wyglądało przezabawnie. Laura patrzyła to na niego, to na mnie, jakby próbując poukładać sobie wszystko w głowie. W kuchni zapanowała cisza, a jedynym dźwiękiem było ciche oddychanie całej naszej trójki.
-Laura, to nie tak...
-Przestań, mówiłam ci już, że to twoje życie. Nie wnikam. -uśmiechnęła się delikatnie, spoglądając na Krystiana.
–To ja nie będę wam przeszkadzać. – zaczęła, unosząc ręce, jakby chciała pokazać, że się wycofuje. –Właściwie przyszłam tylko na chwilę, żeby porozmawiać i chyba już wszystko sobie wyjaśniłyśmy.–Laura... –zaczęłam, ale ona mi przerwała, klepiąc mnie po ramieniu.
–Serio, luz. To już nie moja sprawa. I Krystian... miło cię widzieć. –dodała, jakby nagle odzyskując humor, po czym mrugnęła do mnie i skierowała się do drzwi.
Odetchnęłam z ulgą jednak dopiero wtedy, kiedy blondynka zniknęła na korytarzu, zamykając za sobą drzwi.
-To już wiem dlaczego moje buty leżały koło łóżka. -Krystian zaśmiał się cicho, a ja walnęłam go delikatnie w ramię, podając mu talerz ze śniadaniem.
CZYTASZ
Spalone Mosty/Chivas
Fanfiction-Tym właśnie jest Krystian. -rzuciłam, odrywając wzrok od żółtych kwiatków. -Kwiatkiem? -Nie, pieprzonym narcyzem, który rośnie w moim ogródku, choć czasami mam ochotę go wyrwać i zakopać...