*32*

357 13 6
                                    

Santia pov.

Dziś wstałam z uśmiechem na twarzy,Borys zaproponował mi wyjście. Jakby zapytał mnie o związek było by cudownie. Ale pewnie tego nie zrobi. Borys poszedł do domu już kilka godzin temu a ja dopiero wyszłam z łóżka. Przebrałam się w szybki dres i zeszłam na śniadanie, bo dziś robi je Emilka,Natan już jadł swoje płatki a mi zostały podane tosty francuskie ,lubię je najbardziej. Natan pojechał sobie na siłownię a ja gadałam z emilką.

Eb - Santia masz jakieś plany na dziś?- spytała ze słodką miną.
S - właściwie to tak. - odparłam z przekonaniem.
Eb - Uuuuuu , a gdzie lecisz? - widziałam tą iskierkę w jej oczach.
S - Borys mnie... - nie zdążyłam nawet dokończyć bo Emilka już krzyczała.
Eb - BORYS ZAPROSIŁ CIĘ NA RANDKĘ A JA NIC NIE WIEM!? - krzyknęła tak głośno że myślałam że mi uszy wypadną.
S - tak, nie wiem gdzie idziemy bo on wszystko zaplanował ale wiem że musisz mi pomóc wybrać outfit. - oznajmiłam mojej przyjaciółce a ta pokiwała głową.
Eb - jasne , a o której to? - zapytała a ja weszłam w wiadomości z Borysem.
S - na 15. - odparłam.
Eb - no to na co czekamy mamy 3 godziny, do roboty! - uśmiechnęłam się na taką reakcję Emilki,zawsze miała pełno zapału do działania.
Samo wybieranie outfitu trochę zajęło ale w końcu wyszedł bardzo ładny.

(Zamiast airforce ,czarne campusy)I do tego dobrałyśmy taką skórzaną kurtkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Zamiast airforce ,czarne campusy)
I do tego dobrałyśmy taką skórzaną kurtkę.

Outfit prezentował się dość ładnie chociaż powtarzałam milion razy emilce że wyglądam w tej sukience grubo (w realu to serio nie prawda santia jest śliczna) to Emilka upierała się że mam ją założyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Outfit prezentował się dość ładnie chociaż powtarzałam milion razy emilce że wyglądam w tej sukience grubo (w realu to serio nie prawda santia jest śliczna) to Emilka upierała się że mam ją założyć. Makijaż wyszedł mi mocny ale nie aż tak ,kiedy byłam gotowa wyszłam z domu żegnając się z Emilką i właśnie wchodzącym do domu natanem. Poszłam do parku bo tam mieliśmy się spotkać, pisałam do Borysa mnóstwo wiadomości ale ten nie odpisywał. Minęło prawie 40 minut a go nie było. Powiedziałam dosyć tego. Wystawił mnie. Poczułam się jak jedno wielkie gówno. W dodatku zaczął padać deszcz z tego wszystkiego aż się popłakałam wracałam do domu cała mokra od deszczu i zalana łzami. Weszłam do domu a tam w salonie zastałam emilkę i Wiktora którzy się przytulali. Emilka kiedy mnie zobaczyła odskoczyła od zabora ,wstała i mnie przytuliła.

Eb - myszko ,nie płacz co się stało? - pytała z troską w głosie.
Pomogła mi usiąść a ja powiedziałam.
S - O-nn w-wystawił m-mnie ,s-stałam tam jak d-debil w deszczu. A o-on nie przyszed... - i znowu dopadł mnie płacz.
Z - ale że Borys? - spytał z niedowierzaniem Wiktor.
Eb - to chyba oczywiste - rzuciła Emilka.
Tym razem Wiktor przesiadł się obok mnie i przytulił. Po czym powiedział.
Z - Wiem ,drogie panie czy dacie się porwać na imprezę do klubu ? - spytał zabor a ja już widziałam tą radość w oczach Emilki która piskła ze szczęścia.
Eb - JEJ,PÓJDZIEMY SIE NAJEBAĆ! Sanitka musi się rozruszać. - aż wrzasnęła a my z Wiktorem zareagowaliśmy podobnie bo oboje wybuchliśmy śmiechem na tą relacje Emilki.
Eb - No co? Ja poprostu chce żeby moja mała siostrzyczka bawiła się dobrze- kiedy Powiedziała siostrzyczka zrobiło mi się miło na sercu ale w tym czasie zszedł na dół Natan.
N - chwila chwila to moja siostra ,a po drugie czy ja dobrze słyszę że idziecie się najebać be ze mnie? - w tym momencie się odwróciłam zapominając że mam cały rozmazany od łez makijaż.
N - SANTIA! - wrzasnął Natan i z całej siły mnie przytulił.
S - Natan udusisz mnie. - warknęłam ze śmiechem w głosie.
N - to lepsze od wystawienia kogoś. - odparł jeszcze bardziej mnie dusząc.
S - a skąd niby to wiesz - w tym momencie zapytałam to smutno.
N - logiczne chyba ,poszłaś z Borysem gdzieś ale przyszłaś bo cię wystawił . - mruknął pod nosem.
S - jak się domyśliłeś ? - zapytałam a ten wyszedł z mojego uścisku ,popatrzył na zabora i kiwnął do niego głową.
Z - Borys często wystawiał dziewczyny. Miał ich aż 6 czy tam 7 i naprawdę lubił to robić. - westchnął cicho.
S - ale my nie jesteśmy razem.. - powiedziałam smutno.
Z - no właśnie,robi nadzieję a potem znika ,o tak nagle. - kolejny raz westchnął a ja poprostu wybiegłam z salonu chwyciłam za torebkę , łzy ciekły mi po policzkach wróciłam do salonu szybkim tempem cała trójka patrzyła się na mnie jak zahipnotyzowana . Usiadłam ze łzami w oczach , wyciągnęłam z torebki telefon wybrałam numer do Borysa, a on odebrał że pierwszym sygnałem. Odpaliłam rozmowę na głośnik
📞Borys - Santia wytłumaczę ci to - chuj bezczelny próbuje mi to wytłumaczyć
📞 Santia- nie ,nic mi nie będziesz tłumaczył jesteś zwykłym chujem , wykorzystującym dziewczyny jak swoje zabawki! - wrzasnęłam do telefonu.
📞Borys - tak to czemu skoro jestem takim chujem to uratowałam cię przed mikołajem?!?! - byłam zszokowana jego pytaniem.
📞 Santia - bo zrobiłeś mi nadzieję . - w końcu to powiedziałam.
📞 Borys - nadzieję na co? A zresztą nie ważne mogłem zostawić cię mikołajowi do zgwałcenia! - zamilkłam a po moich policzkach spłynęło więcej łez.
📞 Santia - a ja głupio się w tobie zakochałam . - powiedziałam i rozłączyłam słuchawkę. Natan ,Emilka i zabor patrzyli na mnie jak na ducha. Pobiegłam na górę jeszcze bardziej wybuchając płaczem. Położyłam się na łóżku dusząc się łzami ,próbując uspokoić mój oddech.
________________________________________
865 słów
Siemka!
To pierwszy rodział z naszego maratonu chciałam żebyście się nie pogubili dlatego rozdzieliłam kilka dłuższych rozdziałów na takie mniejsze.
To tyle
Buzka
Xoxo
~Lenka ❤️

"NAJLEPSZY PRZYJACIEL VS WRÓG ??,,Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz