Borys pov
Kiedy ujrzałem tą śliczną blondynkę,aż mnie zamurowało ,wyglądała przepięknie,(zresztą jak zawsze) ,no normalnie bogini piękności,miała lekko pofalowane włosy ,różowy Crop top z czarną kokardką na dekolcie ,szare szerokie spodnie ,no poprostu coś pięknego ,od razu kiedy ją zobaczyłem , od razu pomachałem ręką. Kiedy blondynka była już blisko mnie ,przywitała się ze mną.
S - Hejka ,Boryga - po czym mnie przytuliła ,nie powiem że nie ,bo trochę mnie to zdziwiło,ale szybko odwzajemniłem gest ,tej uroczej istoty.
B - hejka,Santuś ,to co idziemy? - zapytałem uroczo
~japierdole santuś? Co to miało znaczyć Borys przecież ona do ciebie nic nie czuję no to żeś palnął ~
S - Santuś? - spytała a ja czułem jak moje policzki w tym momencie stają się czerwone.
B - przepraszam,tak mi się wymsknęło. - i uśmiechnąłem się do niej.
~wymsknęło Boryga serio? Lepszej wymówki nie miałeś?~
S - nie no nie przepraszaj mnie , to słodkie więc możesz tak mówić - zrobiła ten swój charakterystyczny uroczy uśmiech .
Przez resztę drogi ,rozmawialiśmy ,o totalnych pierdołałach ,czyli tak zwanym o wszystkim i niczym ,czułem się bardzo komfortowo,jakby to powiedzieć,ja zawsze kiedy byłem gdzieś z dziewczyną na randce ,ukrywałem że się stresuje ,i udawałem takiego odważnego ,a przy Santi? Przy Santi nie muszę ukrywać się że stresem ,bo przy niej nawet go nie mam ,jedynie to komfort,pierwszy raz od 2 lat poczułem komfort,i jeszcze przy dziewczynie za którą szaleje ,przez chwilę się nie odzywałem , bo się zamysliłem ,ale po chwili znowu dołączyłem do rozmowy. Kiedy byliśmy już na miejscu ,wszyscy byli ,najwidoczniej czekali na mnie,jakby co nie powiedziałem im że santia idzie że mną. Od razu kiedy przyszliśmy ze wszystkimi się przywitaliśmy . A Wiktor zapytał
Z - ej, ale nie mówiłeś że zabierasz swoją dzjewczynę, wsumie to fajnie im więcej tym lepiej. - odparł a ja kolejny raz miałem różowe policzki przez Santię.
B - po pierwsze Santia to nie moja dziewczyna , a po drugie przynajmniej będe miał z kim gadać jak ty będzjesz gadał z boberą,a Marcel z elizą ,koniec tematu,chodźmy - zawołałem po czym objąłem Santię ,jedną ręką,przez całą drogę ,śmialiśmy się ,i gadaliśmy ,było naprawdę przyjemnie ,aż dotarliśmy na miejsce docelowe tak powiedział zabor,moim oczom ukazało się ognisko ,i moja gitara? Chwilą moja gitara ,kiedy zapytałem o to Wiktora powiedział że przyszedł ,a moja mama która pierwszy raz od jebanych 2 miesięcy była w domu dała mu ją na ognisko.
Wszyscy usiedliśmy oczywiście Santia obok mnie zobaczyliśmy grilla i dziewczyna od razu pobiegła do grilla ,i zaczęła wszystko odpakowywać ,tak jak poprosiła ją o to boberka,nie skupiałem się wogóle na Romowie ,cały czas patrzyłem tylko na nią. Aż nagle usłyszałem głos obok mnie a wsumie to szept.
Gw - stary,nie gap się tak bo się domyśli- kiedy to powiedział ja nawet na niego nie popatrzyłem ,postanowiłem że w końcu odpuszczę gapienie się na moją ukochaną co będzie ciężkie ale chyba dam radę ,od razu zapytałem
B - mhm? Coś mówiłeś? - zacząłem pytać
Gw - tłumacze ci ,żebyś się tak na nią nie gapił ,bo się domyśli - odpowiedział a moje policzki po raz kolejny dziś stały się różowe ,przez około jeszcze 10 minut był poruszony temat mnie i Santi a po 10 minutach Santia krzyknęła
S - CHODŹCIE WSZYSCY ! JEDZENIE JEST! - kiedy to wykrzyczała wszyscy wstali jak na zawołanie.
Santia każdemu podała jedzenie , oprócz siebie ,kiedy o to zapytałem powiedziała że nie chce jej się jeść ,za moja namową zjadła dwa kawałki pieczonego chleba ,kiedy nastała 18.30 ,był zachód słońca coś co uwielbiam ,i Santia też bo mi mówiła ,kiedy o tym pomyślałem, dziewczyna obok mnie się odezwała.
S - pięknie dzisiaj prawda? Zachód jest śliczny ! - odparła ucieszona blondynka
B - to prawda ,jest śliczny - powiedziałem ,i powstrzymałem się od zabrania jej z twarzy kosmyka włosów, naprawdę ja nie wiedziałem że będzie mnie to to tyle kosztować,miałem ochotę wbić się w jej wiśniowo,malinowe usta ,i całować,póki nie zabraknie mi tchu ,to też dużo kosztowało ,ale po chwili,Wiktor zaproponował ,abym zagrał coś na gitarze ,Santia poprosiła ,,Riptade,, więc od razu się zgodziłem,wszyscy śpiewali, słuchałem śpiewu , i wszystkie ,ładne ozdobniki śpiewała Santia ,nie powiem że nie mega mi zaimponowała , ale po skończonym śpiewaniu wszyscy rozłożyli się na kocach ,nie wiem skąd oni nagle wytrzasnęli trzy koce ale trudno usiadłem na jednym z Santią , żeby oglądać z nią gwiazdy, ta dziewczyna naprawdę dostrzegała ,te najpiękniejsze rzeczy.
B - gwiazdy,są dziś śliczne nie prawdaż? - zapytałem
S - tak ,jak zawsze ,każda jest inna i wyjątkowa bez wyjątku ,bo każda gwiazda aby być na niebie ,ma swoją historię, O patrz spadająca gwiazda pomyśl szybko życzenie - rzuciła zielonooka a ja w sekund pięć natychmiast , życzyłem sobie aby Santia wkońcu dostrzegła we mnie coś więcej niż tylko kolegę czy przyjaciela
B - co sobie zażyczyłaś ? - zapytałem uroczo
S - nie powiem ci bo się nie spełni ;) - i mrugnęła do mnie oczkiem
B - wiesz Santia, naprawdę jesteś wyjątkowa. - powiedziałem bardzo szczerze.
A ta na to parksnęła śmiechem. Co mnie zdziwiło
S - ja? Ja wyjątkowa ,tobie się chyba osoby pomyliły - widziałem tą iskierkę w jej oczach kiedy to powiedziałem
B - nie nic mi się nie pomyliło,mówiłem do ciebie Santia - odparłem stanowczo
S - sorry,nie umiem przyjmować komplementów zwłaszcza od mężczyzn ,poprostu przywyczaiłam się do wyzywania mnie ,a nie do dawania komplementów, a jeśli mogę zapytać to dlaczego tak uważasz? - spytała,zrobiło mi się jej żal ,była przyzwyczajona do wyzwisk? To okropne , postanowiłem że teraz będe bardziej zwracał uwagę na komplementy ,i zacząłem jej tłumaczyć.
B - jesteś wyjątkowa ,ponieważ, widziezz naprawdę te najpiękniejsze rzeczy,dostrzegasz je , potrafisz cieszyć się z małych rzeczy i doceniasz to co masz ,zawsze mnie zaskakujesz ,we wszystkim wyglądasz dobrze i jesteś poprostu wyjątkowa - powiedziałem a dziewczynie zaczęły lecieć łzy,od razu mnie przytuliła i podziękowała ,i przy tym powiedziała ,po czym delikatnie zdębiałem
S - nie tylko ja ,każdy jest, każdy jest wyjątkowy na swój sposób ,ty też ,i to jest własnie piękne. - odparła a wtedy ja ją przytuliłem lezeliśmy wtuleni w siebie ,kiedy wracaliśmy po drodze ,wszyscy poszli została tylko nasza trójka ,ja bobera i Sanitka . postanowiliśmy iść spać do niej ,bo miałem kawałek a jej dom był bliżej ,ściągnąłem buty ,i zobaczyłem Natana od razu się z nim przywitałem a ,on zaproponował pograć w gry powiedziałem Santi że za chwilę przyjdę tylko zagram kilka rund z Natanem ,na co ta pokiwała głową i ruszyła na góre do swojego królestwa wraz z emilką. A Natan odrazu na starcie zapytał...--------------------------------------------------------------
1057 słów , rozdział trochę dłuższy ,i mega uroczy jak dla mnie;) to tyle myślę że pojawi się dzisiaj może jeszcze jeden.
Lovki
Xoxo
Gossip girl
~Lena <3
CZYTASZ
"NAJLEPSZY PRZYJACIEL VS WRÓG ??,,
Fanfiction- Ja też mam uczucia wiesz?? - powiedziałam wkurzona i smutna jednocześnie. Chłopak nic nie odpowiedział tylko patrzył na mnie jak wryty. postanowiłam się odezwać - Tak ja też mam uczucia jak inni..i wiesz jak to boli.. ,kiedy wszyscy mają cię za o...