04 | hidden battles

44 8 8
                                    

──────────

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

──────────

CHAPTER FOUR : HIDDEN BATTLES

[ 1,4k words ]

⠀⠀⠀⠀⠀— Panno Jung, nie popisałaś się — mruknął profesor Lim, rzucając na jej ławkę oceniony sprawdzian. Jego mina nie wróżyła nic dobrego, wręcz zgromił ją wzrokiem.

Chae westchnęła, przeglądając otrzymany arkusz. Czerwony długopis na papierze wydawał się równie krwawy, jak emocje, które nią targały. Z biologią nigdy nie było jej po drodze, a ostatnio kompletnie nie mogła opanować aktualnych zagadnień.

Podstawowe zasady dziedziczenia według Mendla wydawały jej się zanadto skomplikowane, a genotypy i fenotypy zlewały się w jeden. Nawet umiejętność rozróżniania homozygot od heterozygot nie zagwarantowała jej oceny pozytywnej i w ten sposób dziewczyna oblała test.

— Wszystko dobrze? — zapytała troskliwie siedząca obok Nam Bora. — Wyglądasz jak istny trup. Kurczę, może lepiej zwolnij się do domu?

— Daj spokój — odparła, uśmiechając się krzywo. — Nie mogę ciągle uciekać od obowiązków.

Chae miała rację. Dwa tygodnie temu wróciła do szkoły po długiej przerwie, a od tego poniedziałku jej ,,okres ochronny" się kończył. 

Nikt nie dostrzegał jej wewnętrznej walki. Nikt nie pytał, jak się czuje. Nikt już nie zważał na jej przeżycia, jakby zniknęły w mrokach przeszłości. Żadnego nauczyciela nie obchodziły jej emocjonalne rozterki i ból, który ciągle ją dręczył. Musiała wziąć się w garść i znów zacząć zdobywać wiedzę.

Jednak nie potrafiła. Smutek i przygnębienie niemalże zablokowały jej umysł, a każdy nowy temat przytłaczał ją jeszcze bardziej. Wspomnienia Hyuka, jego śmiech i wsparcie, wciąż były żywe w jej pamięci, jednocześnie stając się przeszkodą nie do pokonania.

Każda lekcja przypominała jej, jak bardzo pragnie wrócić do normalności, ale wszelka nieudana próba tylko pogłębiała jej frustrację. Czuła, że świat wokół niej przyspiesza, a ona tkwi w martwym punkcie. Chciała być silna i wrócić do normalności, jednak czuła, że każdy próba kroku naprzód staje się kilkoma krokami wstecz.

Z boku słyszała szepty kolegów — ktoś pytał kogoś o plany na weekend, co tylko przypomniało jej, że w tej chwili nie miała żadnych, nie licząc wkuwania na pamięć treści podręcznika od biologii. Niestety podejrzewała, że kluczowe pojęcia ponownie będą wymykać się z jej umysłu, niczym piasek przez palce. 

Kiedy rozbrzmiał dzwonek, Chae wstała z ławki, czując, jak jej nogi stają się ciężkie. Każda sekunda spędzona w klasie wydłużała się w nieskończoność. Niemalże wybiegła na korytarz, próbując wtopić się w tłum. Czuła, że coś w niej umarło i nie było w stanie zmartwychwstać.

HEALING HEARTS • jay parkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz