──────────
CHAPTER TWENTY ONE : BETTER TOGETHER
[ 1,4k words ]
⠀⠀⠀⠀⠀Jay siedział na trybunach, obserwując grę. Piłka leciała nad ziemią, zawodnicy sunęli po parkiecie, próbując ją odbić, a w hali gimnastycznej rozbrzmiewały dźwięczne oklaski i okrzyki dopingujących uczniów.
Chłopak zatrzymał wzrok na Jake'u, który właśnie wykonał udany atak. Sim wraz z Sunghoonem i Heeseungiem grali, rzucali się za piłką, blokowali przeciwników, a Jay czuł dziwny ścisk w klatce piersiowej.
Tęsknił za tym. Za tym uczuciem, kiedy biegał po boisku, rozkładając ręce w geście zwycięstwa. Brakowało mu tego, a nawet tych frustrujących niepowodzeń. Te niekiedy również się zdarzały — i choć kiedyś pragnął jedynie wymazać je ze swojej pamięci — teraz było mu do nich tęskno, a na samą myśl czuł pewnego rodzaju nostalgię.
„Czy jestem gotów wrócić?"
Chciał powrotu na boisko, ale nadal uważał, że nie był gotowy. I choć naprawdę chciał, to nawet kiedy odrzucał myśli o grze daleko, te wracały jak bumerang, nadal wiercąc mu dziurę w sercu. A załatać ją mógł jedynie powrót do drużyny.
Patrząc na grę przyjaciół, zaczynał rozumieć, że siatkówka tak naprawdę nigdy nie przestała być częścią jego życia. Przez pewien czas fizycznie nie był w nią zaangażowany, ale wprawdzie nie było dnia, kiedy by o niej nie myślał.
Usłyszał zbliżające się kroki, które w momencie oderwały go od rozmyślań. Spojrzał w bok i ujrzał Chae, która z uśmiechem na ustach szła w jego kierunku.
— Hej — przywitała się, siadając obok niego. — Znowu siłą zaciągnęli cię na mecz? — zapytała, siląc się na nieco żartobliwy ton i ruchem głowy wskazała na trójkę przyjaciół chłopaka.
— Właściwie... przyszedłem tutaj z własnej woli — Uśmiechnął się nieco zakłopotany, jakby sam nie dowierzał w swoje słowa.
A mówił prawdę. Chociaż w ostatnim czasie to właśnie przyjaciele naciskali na jego obecność podczas meczów i treningów, dzisiaj zrobił wyjątek i po raz pierwszy przyszedł sam z siebie. Chłopcy, widząc go na hali, nie mogli ukryć swojego zdumienia, ale i również wielkiej radości. Czyżby ich mały plan zaczynał działać i Jay powoli otwierał się na powrót do gry?
Chae również była zdziwiona, w końcu dobrze wiedziała, że sportowe wspomnienia Jay'a, choć pozytywne, były równocześnie niezwykle bolesne.
— A gdzie Bora? — zagaił, zmieniając temat. — Już nie podpatruje Jeongguka? — zaśmiał się, nawiązując do tak niecodziennej, niespotykanej nieobecności dziewczyny.
— Nie, już nie — Chae próbowała ukryć rozbawienie. — Odkąd dowiedziała się, że Jeon ma narzeczoną, jej fascynacja jakoś zniknęła.
Jay zamrugał kilkukrotnie, wpatrując się w nią z wymalowanym na twarzy szokiem. Chae, spoglądając w jego oczy, nie mogła powstrzymać się od nieumyślnego przygryzienia wargi. Otrząsnęła i skarciła się w myślach, gdy zorientowała się, co robi. Musiała wyglądać tak głupio.
CZYTASZ
HEALING HEARTS • jay park
FanfictionJego dziewczyna odeszła z powodu nowotworu, a jej chłopak utonął na wyspie Jeju. Oboje nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości, czując ciągły bezsens i pogłębiającą się pustkę, której nie są w stanie niczym zapełnić. Ból zbliża ich do siebi...