10 | one call away

50 7 29
                                    

──────────

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

──────────

CHAPTER TEN : ONE CALL AWAY

[ 1,3k words ]

⠀⠀⠀⠀⠀Głupie zawody w skokach do wody. On zawsze był najodważniejszy, gotów na wszystko. Obserwowali, jak zbliża się do krawędzi, jak wycofuje się, po czym biegnie, aż w końcu skacze. Usłyszeli chlupot wody. Plusk.

I nastała cisza. Coś było nie tak. Niewłaściwa pozycja. Za mało czasu, zbyt późno, by ją poprawić. Widzieli to w zwolnionym tempie — jak jego ciało wyginało się w powietrzu, jak uderzał o wodę w sposób, który nie pozostawiał wątpliwości, że coś jest bardzo, ale to bardzo nie tak.

Potem był już tylko chaos.

Krzyk. Woda. Walka z żywiołem, który go pochłaniał. Widzieli go, jak starał się złapać powietrze, ale nie dawał rady. Woda wdzierała się do jego płuc, odbierając mu siły, odbierając mu życie.

A ona stała tam w oddali, nie mogąc zrobić kroku i do niego podbiec. Patrzyła, ale nie mogła zareagować. Chciała krzyczeć, ale jej gardło było ściśnięte, jakby ktoś ciasno owinął je sznurkiem. Z przerażeniem w oczach patrzyła, jak ciało ukochanego chłopaka znika pod powierzchnią wody.

Obudziła się, drżąca, z dłonią przyciśniętą do piersi, jakby chciała zatamować ból. Łzy zaczęły spływać po jej policzkach, choć nie wiedziała, czy płacze z bólu, czy też z bezsilności. Bo wprawdzie chodziło o wszystko.

Koszmar był żywy, tak samo, jak prawie każdej nocy. Woda. Hyuk. Jego ciało i przerażone spojrzenie, zanim na dobre zniknął pod powierzchnią. To nie był pierwszy raz, kiedy miała taki sen. Wciąż wracał. Co noc jak istny horror. Z tym samym przerażającym zakończeniem, które nie pozwalało jej odpocząć. 

Mimo upływu miesięcy widok Hyuka tonącego w tej zimnej wodzie, pozbawionego jakiejkolwiek szansy na ratunek, nie chciał zniknąć. I nigdy nie odchodził.

Siedziała na brzegu łóżka, z rękami opartymi o kolana, oddychając płytko. Próbowała wyrzucić z umysłu obraz, który za każdym razem wracał, jak bumerang. Była przekonana, że tej nocy już nie zmruży oczu.

Ukochany kot, Yong, wdrapał się na jej kolana, wtulając się w jej pierś. Widział jej cierpienie, jej wewnętrzny ból i jako inteligentne stworzenie, współodczuwał je. Chae pocałowała zwierzaka w łebek i podrapała go za uchem.

Wyciągnęła rękę po telefon, myśląc, że może oderwie ją od mrocznych myśli. Nie mogła ponownie usnąć, toteż musiała czymkolwiek zająć swój umysł, nawet głupotami.

Palce delikatnie przesunęły po ekranie, aż trafiła na ikonę Instagrama. Otworzyła aplikację, przeglądając zdjęcia znajomych. Śledziła migawki z ich życia, które wyglądało tak bardzo odmiennie od jej własnego.

HEALING HEARTS • jay parkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz