12.

33 7 2
                                    

Gavi nie wiedział co czuć.

Był szczęśliwy, oczywiście, że był, ale pójście na trening wcześnie rano w jego urodziny wcale mu się nie podobało.

Nie, dopóki członek personelu nie przybył z tortem ze świeczkami z liczbą 18.

Osiemnaście lat. Wow, to był długi czas życia.

Wszyscy podeszli, by mu pogratulować, a on mógł tylko podziękować, odwzajemniając uścisk.

Rodzina wysłała mu kilka wiadomości z życzeniami urodzinowymi i przeprosinami za to, że nie mogła być z nim.
Nie czuł się z tego powodu smutny, rozumiał, że jego rodzice również mieli swoje życie w Sewilli i nie zawsze mogli być w Barcelonie, tak jak jego siostra, która chciała podróżować po całym świecie.

Zrozumiał, że aby spełnić swoje marzenia, musi ich opuścić w każdej chwili, ale musiał ich opuścić w młodym wieku, więc był do tego przyzwyczajony.

Wyrwał się z zamyślenia, gdy skończyli śpiewać "Sto lat", bo nie znosił być w centrum uwagi.

-Idziemy? - Zdążył już wziąć prysznic i przebrać się, więc podszedł do Pedriego, który ożywiony rozmawiał z innymi.

- Co do tego... - podrapał się po twarzy i wyglądał na skrępowanego - Nie mogę cię zabrać. Powiedziałem Ferowi, żeby po ciebie przyjechał, może cię zabrać do domu albo do ciebie.

- W porządku.

- Przepraszam Pablo, mam ważne rzeczy do zrobienia - co może być ważniejsze od niego? Dlaczego nie mógł go zabrać? Chciał spędzić jego urodziny z Pedrim, ale on chyba nie chciał.

- Oczywiście

- Daj mi znać, gdzie będziesz

- Tak, do zobaczenia później - i wyszedł w pośpiechu.

Fer już na niego czekał - Pospiesz się! Jeśli kibice cię porwą, Pedro mnie zabije - pewnie, gdyby zależało mu na kanarku to by go zabrał - Gdzie ja cię zostawię?

- W moim domu - Gavi starał się nie być nieuprzejmy, Fer nie był winny temu, że nie potrafił się opanować - Co zrobi Pedro?

- Naprawdę nie wiem - no bo co do cholery miałby zrobić Pedro, skoro nawet jego brat nie wiedział?

- Mm

- Daj znać Pedriemu, że będziesz w domu, proszę.

- Okej, dam mu znać.

- Do zobaczenia - i wyszedł, pozostawiając Gaviego całkowicie smutnego.

Czyżby Pedri nie chciał z nim być, dlaczego nie mógł go zabrać? A może dlatego, że nie chciał go zabierać?  Wczesnym rankiem wszystko było w porządku, co mogło się stać, co mógł zrobić źle? Gdyby zaczął rozmyślać, prawdopodobnie skończyłoby się to płaczem, więc w końcu zasnął.

20.00

Zasnął tak głęboko, że stracił poczucie czasu. Wziął telefon komórkowy i napisał do Pedriego: "Jestem w domu. Przyjdziesz po mnie?" Następnie poszedł wziąć kolejny prysznic.

"Przepraszam, Fernando po ciebie przyjdzie"

Znowu, dlaczego go unikał?

W drodze do... nawet nie wiedział dokąd jadą, był tak skupiony na obrażaniu Pedriego, że nie zwracał uwagi na drogę.

Zaparkowali w czymś, co wyglądało na antro?
- Dokąd idziemy? - zapytał bardzo zdezorientowany.

- Po prostu idź za mną.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 6 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hungry for LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz