Rozdział 10

1.3K 65 6
                                    

Tauriel postanowiła, że nie pójdzie na przyjęcie, więc położyła się do łóżka. Chwilę później ktoś zapukał. Elfka poderwała się i otworzyła drzwi

- Celahir, co ty tu robisz - spytała zdziwiona

- Nie pamiętasz, mieliśmy razem iść na przyjęcia

- A no tak. Przepraszam cię, ale źle się czuję i chciałabym zostać w komnacie

- Nie gniewam się. Chcesz mogę dotrzymać ci towarzystwa - zaproponował elf

- Dziękuję - odpowiedziała elfka wpuszczając go do komnaty

- A tak naprawdę to jaki jest prawdziwy powód, że tu zostajesz?

- Chodzi o Legolasa - odparła smutno - pokłóciliśmy się

- A mi się wydaje, że chodzi o coś innego. Wiem, że się kochacie i nie możecie być razem

- Skąd to wiesz?

- Widać to na pierwszy rzut oka, a poza tym każdy wie, że Thranduil nie pozwala swemu synowi spotykać się z elfkami niskiego rodu.

- I w tym problem. Król tego nie rozumie - łza spłynęła jej po policzku. Celahir podszedł do elfki i ją otarł.

- Nie płacz, wszystko się ułoży.

- Dziękuję że przy mnie jesteś

Tauriel i Celahir spojrzeli sobie głęboko w oczy, a ich twarze, zaczęły się do siebie zbliżać, aż w kocu złączyły się w namiętnym pocałunku. Chwilę potem leżeli na łóżku nadal się całując. Celahir zaczął schodzić coraz niżej, lecz Tauriel go zatrzymała

- Celahirze...ja...nie mogę

- Wiem, przepraszam cię. Ja też nie mogę

- Ale przecież sam przed chwilą chciałeś...no wiesz

- Tak, ale chciałem aby to było ze szczerych uczuć. Chcesz teraz to zrobić bo jesteś smutna i zła. Kocham cię i chcę tego, ale tylko wtedy jak poczujesz do mnie to samo

- Ale dlaczego tak naciskałeś?

- Jest jedna bardzo ważna rzecz, o której muszę ci powiedzieć

- Co się stało - spytała przerażona

- Thranduil, on chce abyś zostawiła Legolasa...

- Wiem, ale co on ma z tym wspólnego

- Proszę daj mi dokończyć - elfka kiwnęła głową - chciał was rozdzielić na każdy możliwy sposób. Rozkazał mi abym...

- Co ci kazał - spytała groźnie

- Stwierdził, że jak zdradzisz Legolasa to on cię odrzuci, więc kazał mi cię uwieść, ale ja... - znowu nie dokończył bo elfka mu przeszkodziła

- Czy ty oszalałeś, byłeś moim przyjacielem, zawsze wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć, a teraz chciałeś mnie uwieść z rozkazu króla - łzy zaczęły lecieć jaj po policzkach - jak mogłeś chcieć mi to zrobi

- Tauriel, ale ja naprawdę tego nie chciałem

- To trzeba było odmówić królowi! - krzyknęła

- Proszę cię, wybacz mi

- Nie! Wszyscy wokół mnie okłamują. Mam tego dosyć. Wyjdź stąd!

Celahir z przerażeniem opuścił komnatę elfki. Bał się, że może zrobić coś głupiego. Znał tylko jedną osobę, która mogła mu teraz pomóc.

( POV LEGOLAS )

Siedziałem wściekły w swojej komnacie. Nie chciałem iść na przyjęcie i patrzyć jak moja ukochana tańczy z kimś innym. W tedy usłyszałem głośne pukanie do drzwi.

- Czego tu szukasz - warknąłem gdy w wejściu ujrzałem Celahira.

- Musisz mi pomóc. Chodzi o Tauriel 

- Co się stało? - spytałem tym razem przerażony

- Powiedziałem jej co król planował i się wkurzyła, powiedziała, że wszyscy wokół ją okłamują i że ma tego wszystkiego dosyć.

- Gdzie ona jest!

- U siebie w komnacie

Gdy dowiedziałem się gdzie jest moja ukochana elfka od razu wybiegłem z mojej komnaty i udałem się do jej. Próbowałem wejść do środka, ale drzwi były zamknięte. Krzyczałem do Tauriel aby je otworzyła, ale nikt mi nie odpowiadał. Na szczęście do jej pokoju można wejść przez okno. Od razu znalazłem mały taras przez który udało mi się przedostać do jej komnaty. Gdy znalazłem się w środku ujrzałem Tauriel trzymającą sztylet w ręku, była roztrzęsiona

- Tauriel kochanie - powiedziałem uspokajającym głosem

- Nie mów tak do mnie. Wiesz przecież, że nigdy nie będziemy razem

- Nawet tak nie mów. Mój ojciec w końcu się zgodzi

- Nawet nie wiesz co on kazał zrobić Celahirowi, abyśmy nie byli razem

- Celahirowi? Przed chwilą był u mnie i mówił, że sobie zaraz coś zrobisz

- Wiedział, że jak ci powie prawdę to najpierw go rozszarpiesz

- Ale co się stało? - coraz bardziej się o nią bałem. Jej ręce z każdą chwilą trzęsły się coraz bardziej.

- Twój ojciec kazał Celahirowi mnie uwieść. On powiedział mi o tym. Kolejna osoba, która mnie okłamała - elfka zrobiła zamach i już chciała wbić sobie sztylet w brzuch gdy szybko do niej podbiegłem, wytrąciłem jej broń z ręki i mocno ją do siebie przytuliłem - wszyscy wciąż kłamią. Każdy próbuje mnie zranić na inny sposób. Legolasie ja już tak dłużej nie mogę

- Nawet tak nie mów - podniosłem lekko jej głowę, tak by spojrzała mi w oczy - jesteś najpiękniejszą elfką jaką kiedykolwiek widziałem. Jesteś odważna, silna no i też uparta, ale za to wszystko cię kocham, za to że jesteś wyjątkowa.

( POV TRZECIA OSOBA )

Tauriel zaczęły lecieć łzy, ale tym razem ze szczęścia. Nawet nie zauważyła, że Legolas zawsze przy niej był i ją wspierał. Dziś była pewna jednego, zrobi wszystko aby być z nim już na zawsze, nawet jeśli król ją wygna lub skaże na śmierć.

- Kocham cię - szepnęła 

- Ja ciebie też

Po tych słowach Legolas otworzył drzwi i schował klucz, by Tauriel się więcej nie zamknęła następnie do niej podszedł i namiętnie pocałował. Tym jednym gestem wyrażali wszystkie swoje emocje i ich wielką miłość. Legolas wziął ukochaną na ręce i położył na łóżku, a sam znalazł się nad nią. Całował ją po szyi, piersiach, brzuchu. Elfka tym razem się nie opierała, właśnie tego pragnęła. Szybkim ruchem się odwróciła i teraz siedziała na elfie. Zdjęła mu koszulę i zaczęła składać mu pocałunki na torsie. Legolas szybko pozbył się górnej garderoby swojej ukochanej i przewrócił się znowu, tak że elfka znów leżała pod nim. Zaczął ją całować, ale tym razem zaczął od brzucha, schodząc coraz niżej. Zdjął jej spodnie i pozostała już tylko w bieliźnie, lecz ona odpłaciła mu się tym samym. Po chwili oboje byli już nadzy leżąc w swych objęciach.

- Powiedz kiedy mam przestać - powiedział elf

- Nigdy - jęknęła Tauriel.

Po tych słowach po raz kolejny utonęli w namiętnym pocałunku. Chwile potem z ust elfki wydobywały się ciche jęki. Byłą szczęśliwa, że ten pierwszy raz spędza ze swoim ukochanym.

***

- Panie krasnoludy uciekły z lochów - powiedział strażnik wchodząc z samego rana do sali tronowej

- Zbierz strażników i znajdź ich! - krzyknął wściekły król. Chwilę później udał się do komnaty Legolasa, by go obudzić, lecz tam go nie zastał. Postanowił, że pójdzie do pokoju Tauriel, lecz gdy tam wszedł stanął wściekły jak nigdy.

***************************************************

Tam ta da dam. Będzie się działo w kolejnych rozdziałach. I pomyśleć, że wena przyszła mi w samochodzie podczas burzy :D Liczę, że się spodoba i proszę o komentarze co o ty myślicie, bo ostatnio jest ich mało i nie wiem czy się podoba czy nie. Next w przeciągu 3-4 dni

- Tauriel

Miłość przezwycięży wszystko, nawet śmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz